|
Robota do wzięcia od zaraz
Robota do wzięcia od zaraz |
Dziś, przed świtem, na pustyni
kiedy spałem w środku dyni .
Jezus mi zaproponował.
żebym przyjął etat boga
Zbyłem propozycję sianem
bo wie to nawet pachole,
że stwórca ma przechlapane
jak każdy co gra tę rolę
Od świtania do świtania.
z ziemi, a nawet z kosmosu
leci do nieba litania
modlitw o poprawę losu.
Bo to dostatek kuleje,
zdrowie przewlekle szwankuje,
mąż znalazł nową kochankę,
szef ramol, a molestuje.
Gdybym rozdał zdrówka chorym
wdzięcznie tuczyliby tace,
w rozpacz wpadliby doktory
tracąc bezpowrotnie prace.
Z torbami poszedłby znachor
jak na kuroniówkę lekarz,
za nimi piekarz i rolnik,
ducha oddałby aptekarz.
Zawsze po każdej modlitwie,
będąc jednemu dobrodziej,
do wielu innych się wypnę
zostawiając ich na lodzie
Z podobnych jak te powodów
gdy mi bagaż lat nawala
nie zawracam głowy bogu
tylko pędzę do szpitala.
+++++ +++
A tak na mniej poważnie,
co myśleć o wiernym,
który bogu się wciąż przypomina
- panie Jezu,
ja tu jestem! I pamiętaj,
że ufam ci?
Taki na pewno malutkiej wiary on,
bo temu z wiarą bóg jest wszędzie
i wszystko wie.
Też to, komu życia za mało,
albo za wiele, czy ubogo.
Błaganiem o poprawę
wyraża zwątpienie w boskość,
jak tu w kwalifikacje fryzjera
- panie, ale żeby mi było bez schodków,
bo se znajdę lepszego….
Znaczy - napiszę nową Sagę rodu Dawida. |
|
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|