|
Życie na uboczu
Życie na uboczu |
Na krańcu świata gdzie nikt go nie tykał
Za murem chłodu by w jego spawy nikt już nie wnikał
Żył chłopak wciąż jeszcze młody
Skryty, nieśmiały nie pewny swojej urody
Urząd strażnika w swym świecie piastował
Przez życie wśród innych swą drogę torował
Samotność kompanem w wędrówce mu była
Radości i troski wspólnie dzieliła
Przed laty serce głęboko zranione
W jej ramionach znalazło ochronę
Pamiętny bólu i swojego cierpienia
Przed miłością tam szukał schronienia..
Niegdyś wielce zakochany
Później strasznie oszukany
Na głupotę swą pomstował
Przed innymi duszę chował
Dnia pewnego coś się stało
Przez co serce mu zadrżało
Gdy w upale szukał chłodu
Przysiadł w parku gdzieś na rogu
Tak szczęśliwie się złożyło
Że tuż obok się bawiło
Dzieci stadko rozkrzyczane
Kopiąc piłką prosto w ścianę
Patrząc na nie kontemplował
Myślał czemu się tak schował
Pragną przecież mieć rodzinę
Przede wszystkim mieć kruszynę
Której miłość podaruje
Bo jej nadmiar w duszy czuje
By maleństwo móc nauczyć
Jak w radości w życiu kluczyć
Aby nigdy nie cierpiało
W pełni szczęścia dorastało
Z ojcem zawsze przy ramieniu
A gdy trzeba w jego cieniu
Przed troskami się chowało
I porażek się nie bało
Coś w nim cicho narastało
Oczy łzami mu zalało
Jak zaufać ma kobiecie
Ból wciąż serce jego gniecie
Czy kolejny raz wytrzyma
Gdy nadejdzie uczuć zima
Walkę z sobą stoczył długą
Serce nie jest przecież sługą
Nie zakocha się z rozkazu
Lecz pewnego może razu...
Wiara w lepsze zwyciężyła
I nadzieja znów odżyła
Postanowił coś z tym zrobić
Jeszcze jedno życie zdobyć
Zrywa się na równe nogi
Nie odczuwa więcej trwogi
Naprzód innym wzrokiem wodzi
Teraz w kolorowym świecie brodzi
Pędem puszcza się do domu
Nie mógł zwierzyć się nikomu
Wiec w umyśle krzyki wznosi
Głośnym śmiechem się zanosi
Wtem coś jego śmiech zmroziło
Piskiem opon się odbiło
Głuchy trzask i straszne krzyki
Odgłos głośnej wciąż muzyki
Przerażone oczy w aucie
Martwe ciało na asfalcie
W jednej chwili uniesienia
Z życiem wyzbył się marzenia
Chociaż w cieniu przez nie kroczył
Nigdy z drogi swej nie zboczył
Ktoś za niego zdecydował
Żeby się przed życiem schował
Gdy dojrzały był na zmiany
Ktoś rozjechał jego plany
Czasu już mu nie starczyło
To co dlań pisane było
Na uboczu wolał spędzić
Niż przez życie z wiarą pędzić
Niechaj w głowach pozostanie
Bardzo proste wręcz przesłanie:
Chociaż serce bólem broczy
Życie wciąż się wokół toczy
Czas nie stanie, nie zaczeka
Kto chce żyć... ten nie zwleka |
|
Gratuluję tym którzy doczytali do końca :-). |
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
andi |
2015.11.02; 03:34:08 |
pozdrawiam£+ |
Kama |
2015.10.30; 22:39:42 |
bdb + |
Anna z |
2015.10.30; 11:02:06 |
Nie znamy dnia ni godziny,žyć trzeba tu i teraz.Proszę o gratulacje, doczytałam do końca.Pozdrawiam + |
|
|