|
Zwykła niedziela
Zwykła niedziela |
W głowie nieharmonijny huragan
w oczach beznamiętna burza
Całe moje życie jeden wielki bałagan
w otchłań bezsensu się zanurza
I chełpi się każdą zwykłą niedzielą
że potrafi jeszcze takie mieć
i nie raz pojawią się tacy co się ośmielą
powiedzieć mi : jaki ze mnie śmieć
To moje życie pełne niewygód
roztrzaskać nie potrafię o bruk
i było tyle nieskomplikowanych przygód
z których został tylko bezsłowny huk
Bywało różnie , raz lepiej raz gorzej
i serce nie raz gubiło tętno
A kiedy o miłość błagałem Cię Boże
zsyłałeś mi duszę beznamiętną
Lecz dalej trwam i pędzę jakby wzwyż
gubię po drodze szczęście i wiek
cały czas dźwigam ten ciężki krzyż
i próbuje znaleźć na tęsknotę lek
Bo tak mi Ciebie brakuje, moja Ty lubo
przestrzeń życiowa wciąż mnie pogania
wiara w ludzi moją największą zgubą
i spokojne ścieżki wciąż mi zasłania
Kiedy to się skończy ten żywota kadr
Nowa Wieś następny mój przystanek
wciąż kłody pod nogami i w oczy wiatr
lecz wielbię każdy dany mi poranek
Szanuję to moje życie i na inne nie zamienię
choć mych oczu błękitność dawno roztrwoniłem
w garść biorę swoje podłe przeznaczenie
i pamiętajcie człowiekiem będę , jestem i byłem ! |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
wiewióra |
2022.08.07; 12:03:56 |
wciąż kłody pod nogami i w oczy wiatr
lecz wielbię każdy dany mi poranek
I tak trzymać .Pozdrawiam. |
|
|