|
Zwodzę
Zwodzę |
Te ciągłe zaloty, jak koty na płoty
jak serce na dnie przebite
Przeciągam marzenia, oddechu spełnienia
nie wierzę, nie ufam, rozmawiam
I ciągle się kłaniam, tak aby nie ranić
I ciągle się śmieje,odbijam tysiące
skroplonych łez jak na tafli wody
I nic więcej nie robię, zwodzę.
Uśmiechem maluje czyjeś uśmiechy,
wydrapuje bólu oznaki
i znikam po chwili, jak listy ze skrzynki,
zostawiam miłość jak świeże landrynki.
Nadchodzę dalej, szukam cierpienia
aby mu ulżyć , potrzeba spełnienia.
Kąciki ust znowu są w górze
i zwodzę i zwodzę, odgania złą burzę... |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
shanell |
2018.01.26; 19:37:13 |
Dziękuję ;) |
Makarenko |
2018.01.26; 00:34:08 |
optymistycznie, pozdrawiam + |
|
|