Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (4)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Twoje imię
- lucja.haluch
Wyszeptane
- lucja.haluch
Z wiatrem
- Kama
"Paryż"
- lucja.haluch
więcej...

Dziś napisano 3 komentarzy.

Zimowa jarzębina

Zimowa jarzębina

Zygmunt Jan Prusiński


ZIMOWA JARZĘBINA

Odwiedzam ją często
zastępuje mi dziewczynę
która nie rani...

Troszczę się o moją jarzębinę
jest jedyna w tamtych okolicach
śród sosen i jodeł.

Okoliczności sprzyjają
rozweselam ją opowiastkami
gram jej na gitarze.

Kiedy odchodzę macha gałązkami
zawsze się pyta czy jutro przyjdę -
odpowiadam czule że tak.

Zimowa jarzębina -
już niedługo zmieni szaty...


9.2.2015 - Ustka
Poniedziałek 16:25

Wiersz z książki "Jedenaście imion sióstr"


autor ZJP
https://m.salon24.pl/956b6900ec-e7871d86a3c0dc615aa32,1200,900,0,0.jpg
Napisz do autora

« poprzedni ( 1020 / 2716) następny »

zygpru1948

dodany: 2018-05-10, 07:30:52
typ: przyroda
wyświetleń (185)
głosuj (58)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

TESSA 2018.05.10; 10:03:14
czasami lepiej porozmawiać z drzewem. przynosi spokój :)

pozdrawiam Cię Zygmunt i życzę dobrych dni:)))

zygpru1948 2018.05.10; 09:48:35
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa


21.03.2012 13:21

@Zygmunt Jan Prusiński


Odzywam się do Pana, bo nie mam sumienia patrzeć jak Pan żebrze u "dobrych" ludzi (czytaj: wydawców) o wsparcie i wydanie swoich wierszy. Obserwuję Pana i będę (jeśli będę żył) obserwował Pańskie wysiłki. Zachęcam, żeby się Pan nie zniechęcał tylko pisał, bo mnie ciekawi, czy nastąpi u Pana w patrzeniu na świat, na rzeczy, na miłość... przełom i odrzucenie. Słowem, czy nastąpi przebudzenie i dokonanie przebudowy świadomości i osobowości.

Bo problem jest w tym, czy tylko się Pan swoimi wierszami bawi, czy też Pan w nie "wierzy". W tym wypadku "wiara" oznacza posiadanie moralności (pierwotnej moralności dzięki której jest się człowiekiem, a nie udawaniem człowieka). Sądzę, że pisanie jakichkolwiek wierszy, to trudna sprawa implikująca wiele problemów i pytań o istotę rzeczy. Bo to, że Pan jest osobny i dziwaczny wobec całej reszty tabunów poetyckich pisarzy (czyli, że tak się nie pisze, jak Pan, bo to jest niemodne, jarmarczne, szmirowate, jak u Heleny Mniszkówny... no tak nowocześni poeci powiedzą! Przecież Pan wie), to nie ma tu znaczenia. To dobrze, że się Pan odróżnia i to dobrze świadczy o Pańskiej moralności. Ale "zawartość" Pańskich wierszy, rodzi również nieufność i "podejrzenie" o swą autentyczność. Rodzi podejrzenie, czy Pan nie jesteś androidem, zakochanym w sobie dzieckiem i poetyckim narcyzem. Słowem, czy nie jesteś Pan tak zajęty samym sobą, w swoim kochaniu wymyślonych i niewymyślonych kobiet, że Pan nie dostrzegasz istoty rzeczy. "Istoty", o której nie wiemy jaka jest. Ani Pan ani ja, ani nikt. Ale to Pan masz wiedzieć, i ją tropić, Pan ją masz odkrywać. To Pańskie zadanie. A wtedy taka prawda o istocie rzeczy wywalona przed oczy czytelnika, zaskoczonego, że ta "istota" jest "taka", taka "piękna", taka "wstrętna", albo taka piękna, że aż brzydka lub odwrotnie... taka brzydka, że aż piękna! Wiem co Pan odpowie, że to Pana nie obchodzi!

Niestety, to Pańskie zadanie i obchodzić musi. Ta "istota" musi być "jakaś" (nie może być nijaka, bo nijakość nie istnieje, istnieje tylko coś i tylko jakieś - dlatego nie może Pan bez końca opisywać wszystkiego po nic i o niczym, ubierając to w coraz inne poetyckie frazesy, albo we frazesy które są uważane za poetyckie - zgadzam się, że takich poetyczności można napisać całe wagony), albo "piękna", albo "brzydka" (a ponieważ piękno nie istnieje - musi być "brzydka" jak my wszyscy, starzejący się i brzydnący już od kołyski). Bo istotą rzeczy jest koniec i śmierć. Koniec człowieka, koniec czasów, koniec miłości, koniec wiersza, koniec sensu... Sens dlatego jest m.in. sensem, że ma początek i koniec. I żeby Pan nie myślał, że Pana deprecjonuję. Jako facet świadomy rzeczy, mówię tylko o tym "co jest", a nie czym się wydaje. Bo różnym czytelnikom może wydawać się różnie (w bieżącej chwili, a my tu przecież mówimy niejako w przekroju wieczności o wierszach Prusińskiego, dla których poszukuje on wydawcy). Kłopot może polegać na tym, że te wiersze są podobne do siebie jak krople wody, jakby te same, chociaż nie te same, ale zwierające te same drożdże, które je poruszają. Otóż te drożdże, które nadają sens ich istnienia to wielbienie, wielbienie, wielbienie... bezkrytyczne wielbienie. Bez żadnego, choćby pozornego wysiłku. Ostatnio często powracam do pism Maurycego Mochnackiego w tomie "Poezja i Czyn". On upatruje sensu życia duchowego w poezji, która jest czynem i w czynie, która jest poezją. Tu Pańska intuicja związana z Mochnackim jest słuszna, że naród który nie zabija swoich zdrajców i wrogów nie jest wart istnienia. Ale również dotyczy to poetów i Pana też, że poeta który nie zabija swoich zdrajców i wrogów (w swym ludzkim interiorze i wrogów swego, tworzącego człowieczeństwo, interioru) nie jest wart istnienia i nie jest poetą. W dodatku poetą, którym nie interesują się wydawcy! (ani pies z kulawą nogą!). Pan nie jest poetą w tym sensie, że Pańska poezja nie jest Czynem. Brak jest jej Czynu. Już dawno popełnił Pan grzech zaniedbania o zdobycie się na Czyn swej poezji, bo kiedy inni dbali o Czyn (dla swych poezji), Pan uciekł od Czynu.

Dziwi się Pan, że Adam Ziemianin, Adam Zagajewski, Ernest Bryll, Tadeusz Nowak, albo Zbigniew Jerzyna etc. etc. są drukowani? Dlatego, że ich poezja (wiersze ich również są podobne do siebie jak dwie krople wody) zawiera Czyn. Jakiż to Czyn? Otóż kiedy w roku 1980 uciekał Pan za granicę od tego gnojowiska, którym była i jest polska kultura, wydawcy, cenzorzy, układy, układziki, salony, kamaryla... kiedy uciekał Pan od tego błota i gnoju... Jerzyna, Zagajewski, Ziemianin, Bryll i cała reszta uznanych i drukowanych etc. przybliżyli się do tego gnojowiska (niektórzy paradoksalnie się przybliżyli emigrując jak Zagajewski na Zachód) i się w nim dokładnie wytarzali. Wytarzali się, żeby śmierdzieć polskim, komunistycznym (a teraz zachodnim) gównem i być nieodróżnialnym od innych i dla innych (jako albinos), którego trzeba zadziobać i wyrzucić. Oni zdobyli się na Czyn bycia w szajce konformistów, dzięki której odbywają się tu codzienne niezauważalne, ukryte sprytną propagandą, zbrodnie, a oni je swoimi wierszami, powagami i noblami firmują. Tu chodzi o Czyn nienawiści i niesprawiedliwości, w którym celują. Bo oni są ludźmi i poetami nienawiści i pogardy dla innych, a Pan bredzisz, że Pana nie obchodzi nienawiść i złość (to pański wróg - burżuazja, chcę, żebyś Pan kochał i bombarduje Pana miłością!). Pan tylko chcesz tulić do serca i kochać, naiwny głupcze! Pański Jerzyna tak bardzo kocha (na pokaz, ludzkość, przyrodę, wartości, "człowieka"), że gdybyś mu Pan zajrzał do duszy, toby włosy Panu stanęły dęba! Obudź się człowieku i zamiast wielbić - zaklnij, czasem "zamorduj"! Bo w samej naiwnej miłości, nie jesteś wiarygodny! Miłość łączy się z zazdrością i nienawiścią! Bez nienawiści, sama miłość, to lipa!

Cóż z tego, że się podobasz drugiemu takiemu idiocie, naiwniakowi i durniowi jak ja? Inni się z nas śmieją i mają nas za złamanych chujów, i mają racje! Oni siedzą zimą w ciepłych krajach, popijają drinki a nam tu dupa przymarza do stołka w słabo ogrzewanych pokojach. Dlaczego, bośmy się brzydzili wraz z nimi wytarzać w gównie, w gnoju i napić gnojówki załganych pseudo-społecznych wartości (culturae), których oni są twórcami i depozytariuszami. Amen

PS. Pan wie, że mam rację, bo pewnie Pan wiedział, że wszyscy Jerzyny, Nowaki, Sommery, Kuriaty i inni Pańscy poetyccy przyjaciele byli prześwietleni przez SB, (zgadzali się z tym) i pod tym względem byli współpracownikami, więźniami i funkcjonariuszami reżymu.

PS II. Wiem że jestem wobec Pana niesprawiedliwy, bo Pan tak nienawidzisz i wypisujesz takie rzeczy, że aż mnie samego "zdziera", że strachu o Pana, żeby Panu czegoś w zemście politycznej nie zrobili. Ale chodzi też oto, żeby się to jakoś przekładało (nie w sposób prosty i prostacki) na poezję. Żeby nie była zbyt łatwa (w swej miłości i gotowości do kochania), bo przecież miłość jest trudna. A czytając Pańskie wiersze odnosi się wrażenie, że kochać to jest bułeczka z masłem i kawusią. Ja odnoszę takie wrażenie, że się z tej "miłości" robi coraz bardziej jawny burdel. Jak mi powiedziała pewna Amerykanka: "Nie ma pieniędzy, nie ma miłości". Pozdro


Zygmunt Jan Prusiński Sukienki i Motyle... część I

________________________________


Wiersze na topie:
1. na znak (30)
2. jest dobrze (30)
3. po sąsiedzku (30)
4. ludzka utopia (30)
5. w intencji manny (30)

Autorzy na topie:
1. TaniecIluzji (446)
2. Jojka (319)
3. darek407 (271)
4. Gregorsko (154)
5. pawlikov_hoff (76)
więcej...