Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (9)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Wiosna
- Super-Tango
Tylko ciebie kocham-(pantum)
- kali689
Nieudawane
- Super-Tango
"Mam słuchawki"
- Super-Tango
więcej...

Dziś napisano 19 komentarzy.

Zgodna czułość

Zgodna czułość

Zygmunt Jan Prusiński


ZGODNA CZUŁOŚĆ

Motto: "Czuję to drapanie, nawet przyjemne
tylko może za wczesne bo jeszcze w śnie
pogrążona "ona" i ja, ale starania się liczą."
- Margot Bene -


Ostatni dzień kwietnia
więc i wiersz piszę na pożegnanie
i jak zawsze czynię starania o miłość
jakiś taki głodny jak ciebie nie ma.

Ale jutro będę witał na peronie
z sakramentem poezji wcielony
byś służyła mi w takt ballady drzew
i rozkwitających krzewów w ogrodach.

Otrzymałem nagrodę w konkursie -
pierwszy raz w twoim mieście w "Akancie"
to ważny szczegół dla poety z północy
dlatego wczoraj trochę popiłem...

Przed nami maj i motyle
będę malował tę krainę wierszem
wtuleni jak księżyc nocą
rozpoznawalni w nutach pieśni.


30.4.2016 - Ustka
Sobota 09:50

Wiersz z książki "Nuta w perle"...


autor ZJP
http://s19.flog.pl/media/foto_300/11036464_dwie-wazne-moje-ksiazki-w-krainie-zebrakow-slysze-bluesa-i-w-ogrodzie-norwida.jpg


Margot Bene
http://s19.flog.pl/media/foto_300/11036672_margot-to-pogodna-dziewczyna.jpg
Napisz do autora

« poprzedni ( 606 / 2716) następny »

zygpru1948

dodany: 2016-05-04, 07:39:34
typ: przyroda
wyświetleń (333)
głosuj (80)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

zygpru1948 2016.05.04; 08:36:06
_______________________________Recenzja


Czesława Długoszek

(Objazda)


Żyć pod wiatr, czyli o wierszach Zygmunta Jana Prusińskiego z tomu „W ogrodzie Norwida"
01. 12.2015 | 13:36

(http://www.powiat.slupsk.pl/plik,1098,w-ogrodzie-norwida-zygmunt-jan-prusinski.pdf)


„Żyjemy - zawsze - pod wiatr, skruchę

pieścimy w rękach wedle pieśni ciszy.”

Dystych z wiersza Zygmunta Prusińskiego „Chowamy się w ciszy”


Część I: „Poeci walczą z cieniami”

18068.jpg

Tomik „W ogrodzie Norwida” otwiera liryk „Na tej ziemi jest tylko słowo” dedykowany „Mirosławie Marii Kruszewskiej/ z ziemi indiańskiej w USA”. Brzmi to niepoważnie? Ależ skąd! Dedykacja oddaje całą złożoność myśli i natury autora. Pod żartem jest bolesna prawda, pod nonszalancją wrażliwość na słowo i ludzki los, pod brawurą - potrzeba akceptacji i wspólnoty poglądów. Poetycka dedykacja jest zwieńczeniem wirtualnej znajomości, odkrytej wspólnoty poglądów. Z Mirosławą Marią Kruszewską - poetką, dziennikarką, historykiem emigracji polskiej w Ameryce oraz wydawcą, łączy Zygmunta Prusińskiego wspólnota słowa poetyckiego jako zapisu pamięci i oręża. Jest ważną dla Zygmunta Prusińskiego postacią odkrytą w sieci, autorką (między innymi) zbioru wierszy „W pułapce wolności” o tematyce solidarnościowo - emigracyjnej. Mirosława Maria Kruszewska zarówno w publikacjach książkowych, jak i internetowych prezentuje odważnie poglądy polityczne, podważa wartość pojęcia „Polonia” jako określenia emigracji w ogóle, stosuje personalne ataki, (na przykład na Andrzeja Wajdę po liście w sprawie pochówku na Wawelu). W wierszach publikowanych na autorskim blogu „Blaknące konterfekty” (2012) publikuje wiersze poświęcone bohaterom – dysydentom: Józefowi Mackiewiczowi, Grzegorzowi Przemykowi:

http://kruszewska.blogspot.com/2012/09/mirosawa-kruszewska-w-przygotowaniu.html, gdzie Zygmunt Prusiński jest jedynym komentatorem. Te informacje o pozatekstowej adresatce wypowiedzi lirycznej wydają się nieistotne, ale tylko pozornie, w gruncie rzeczy dobrze opisują poglądy autora, polemisty o żywym temperamencie zarówno w świecie realnym, jak i wirtualnym. Autor wstępu do książki Zygmunta Prusińskiego - współautor wyboru wierszy z lat 2008- 2014 - Jerzy Fryckowski napisał o Zygmuncie Prusińskim: „I tak było z autorem tego tomu. Polska Partia Biednych, protesty przed słupskim ratuszem, audycje radiowe, nawet wyrzucenie przez okno propagandowej tuby rządu, czyli telewizora. Wiersze z tego okresu, na pewno słuszne w swoim zamyśle, nie przetrwały próby czasu, podobnie jak bywało to u wielu współczesnych polskich poetów, walczących z komuną. Agitacja, bojowe pieśni czy protest songi ważne są w danej chwili. Muszą powstawać i wzywać do buntu, ale z artyzmu niewiele z nich ocaleje. Cieszę się, że udało się wydawcom odrobinę utemperować i ograniczyć poetycką wolność Prusińskiego, że wreszcie w jednym pliku znalazły się jego wiersze, z których można było zbudować tomik.” Dlatego uważam, że bez rozkodowania dedykacji i mott do wierszy z tomu „W ogrodzie Norwida” powstałby portret poety niepełny, bowiem rzeczywisty temperament autora znajduje ujście w publikacjach internetowych, które on uważa za istotnie autorskie i absolutnie realizujące artystyczny zamysł wolności i indywidualizmu. Wiersz dedykowany Mirosławie Marii Kruszewskiej jest ponadto opatrzony mottem „Każdy umiera w samotności” z książki Denisa Lehane’a „Mystic River”: Myślę, że jedno zdanie zamykające historię trzech chłopców z Bostonu oddaje przesłanie autora wiersza, samotność poety.

Wiersz „Na tej ziemi jest tylko słowo” to cztery dwuwersowe strofy, a monolog liryczny jest apostrofą do bohaterki, kobiety w jesiennym parku, gdzie spadają liście:

„Jesienie Mario spadają. Depczesz liście w parku,

by posłuchać tylko szelestu, z pustego orzecha.”

Wszystko w tym wierszu niesie znaczenia i emocje: delikatna instrumentacja, malarski sztafaż, bezpośrednie zwroty jako znak komunikacji, symbol pustego orzecha i poetyckie wezwania: „wstań”, i „dopisz aksamitny kolor serca” - jako kontrapunkty między obrazem spokojnego jesiennego parku a poetyckim napięciem. Na tej ziemi jest tylko słowo - to już nie tylko tytuł wiersza, to autorskie credo, z którego Zygmunt Prusiński buduje zarówno wiersze, jak i własne życie. Misją poety jest ciągły dialog: „czytelnik/ chce wiedzieć więcej. Poeci walczą z cieniami/ obnażone światło muska kąt/ uchylonej tajemnicy”, jak napisał w wierszu „Zapraszam do salonu ciszy”.

zygpru1948 2016.05.04; 08:32:08
Na stronie szesnastej został zamieszczony liryk „Tańczą komary wedle hasła: swój czas” dedykowany „Halinie Mackiewicz – córce pisarza”. Temat wiersza mieści się w głównym nurcie poetyckich penetracji – kontestacja politycznej rzeczywistości:

„W kraju o głębokiej bliźnie która się nie zagoi

Gram na gitarze ciche melodie



- Dlaczego Józefie wciąż błądzimy,

I po drodze pytamy o szczęśliwy kraj?



Ty gdzieś znalazłeś miejsce,

Budzą się strony twoich książek,

Szeleści w nich i świerszcz i konik polny.”

Literacka mało znana z powodów politycznych spuścizna Józefa Mackiewicza stała się przedmiotem sporów sądowych. Jacek Trznadel tak konkluduje obszerne sprawozdanie w tej sprawie: „Jednej tylko rzeczy Nina Karsov nie potrafiła sobie zapewnić. Żadna z książek pisarza nie jest jej dedykowana. Dwie ważne książki są natomiast dedykowane jego córce, Halinie. Dedykacja przedwojennego Buntu rojstów: „Córce mojej Haluni, żeby poznała kraj rodzinny”. I dedykacja Sprawy pułkownika Miasojedowa: „Córce mojej, Haluni”. Powinien był się nad tym zastanowić sąd polski.” Czy stąd tytuł wiersza, tyleż nieoczekiwany, co sarkastyczny? Narodowa nuta, kraj opisany poetyckim słowem, muzyką, obrazami, wielkimi nazwiskami wciąż mija się z rzeczywistością, stąd kontestacja i konieczność pozostania opozycjonistą. W wierszu „Noszę Polskę w sercu” Zygmunt Jan Prusiński napisał:

„Polska – kraina rosnących cierni

w ludziach. Niby szczęśliwi na plakatach,

serca mają skrwawione bólem.

(…)

Polska - w obrazach Wyspiańskiego,

w strofach Norwida, w muzyce Szopena.

A naród wciąż bez spełnienia – jak żyć?"


W podobnym tonie utrzymany jest wiersz „Pozwoliliśmy im, my, naród” z 21.01.2005 roku.


„Jesteśmy wypaczeni bez różowego

wzroku, tańczymy kawałki

na drewnianej podłodze

smutniejsi od wyschniętej akacji

na rozdrożu.”


Zygmunt Prusiński przywołuje kolejne nazwiska, dedykuje wiersze poetom, czyni z nich bohaterów lirycznych wypowiedzi. Buduje w ten sposób własny panteon, którego jest strażnikiem i piewcą. W wierszu „Stachura, wieczne odbicie lustra” z mottem: „Czy dobrze, że Edward Stachura wrócił do Polski?” pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Fizyczny „powrót” Edwarda Stachury, urodzonego we Francji, był decyzją rodziców przyszłego poety, stąd pytanie z motta wydaje się niezasadne, niepraktyczne. Czym innym jest jednak licentia poetica, możliwość pytania o powrót mentalny, wręcz metafizyczny, do sedna polskości, bolesnych doświadczeń. Jerzy Fryckowski we wstępie do wierszy Zygmunta Prusińskiego napisał: „fascynacje mieszają się z marzeniami, bo jednak dochodzi do mylenia faktów” i wymienia nazwiska Romana Śliwnika, Kazimierza Furmana, przy których autor tomu „W ogrodzie Norwida” mylnie podaje informacje biograficzne. Dla usteckiego poety istotniejsze jest jednak odnajdywanie własnych „śladów”, poszukiwanie metafizycznej wspólnoty poetyckiego słowa. To jest dla Zygmunta Prusińskiego najważniejsze, tym się żywi jego twórczość:

„Przychodzą na świat poeci i wielcy i mniejsi...

Irena Conti rzekła kiedyś do światła:

"że nie ma większych czy mniejszych,

po prostu jest się poetą".



Edward sam w sobie był

tkanką tej białej melodii.



Powiem więcej,

słuchał go i halny wiatr

nocą.



Wracał poobijany i pijany

polnymi drogami,

zapisywał odbicia

śladów ludzi zwykłych.



Dla niego nie było salonów,

rozbierał życie

poturbowane komunizmem -

kaleczył się tym słowem,

aż krew spływała po kamieniach.


29.11.2008 – Ustka"


Edward Stachura „miał świadomość swej głębokiej niepraktyczności, wyłączenia, schowania w siebie” Samotność poezji i poety jest faktem, myśl tę w różny sposób formułują wszyscy poeci. Tę właśnie „osobność i niepraktyczność” w twórczości Edwarda Stachury dostrzegł i słowem poetyckim opisał ustecki bard Zygmunt Jan Prusiński. „Wymaganie od wierszy, aby były dla wszystkich zrozumiałe, jest absurdem. Powszechnie zrozumiałe są, a przynajmniej taka jest ich praktyczna powinność, piosenki i teksty reklamowe, a te - jak wiadomo - rzadko mają z poezją cokolwiek wspólnego.” – napisał Krzysztof Kuczkowski (Jeszcze większa samotność poezji w: Topos 6(73)2003.

Ciąg dalszy nastąpi...

____________________________Czesława Długosz

zygpru1948 2016.05.04; 07:40:36
Komentarze autora Karola Zielińskiego


08.05.2011 22:47

@Zygmunt Jan Prusiński

Panie Zygmuncie, Pan jesteś dla mnie nie tylko Królem Salomonem poezji (oby tylko się nie obrazili na mnie żydzi i nie wybili mi okien kamieniami!) ale samym Mojżeszem i Abrahamem! W Pańskich wierszach jest złożenie ofiary z Izaaka, widzę w Pańskich wierszach takie tendencje i podskórne motywy, natomiast co do Mojżesza, to jesteś Pan znaleziony w korabiu pływającym po wodach wśród sitowia i to czuć. Pańska poezja jest z jednej strony czymś z wody (Mojżesz, andaluzyjskie zasłony (chociaż dalekie od egipskiej rozwiązłości) i odkryte pępki) z drugiej zaś strony suche trawy, spalona ziemia i jagnię uwikłane w ciernie. To Pan! Baranek ofiarny i Mojżesz to przecież jedno i to samo. Pan przecież wie, że Mahomet znał bardzo dobrze stary testament i czerpał pełnymi garściami z ezoteryki symboli mesjańskich typu Abraham, baranek ofiarny, Mojżesz i Egipcjanka, Abiogail, Putyfara i tysiąc lat późniejsze hiszpańskie tańce. Jakże one są podobne w klimacie do arabskich tańców brzucha! No ale coś o tym, bo bym się
rozgadał, a robota mnie czeka. Pozdro.

PS. Przecież Salwatore Dali jest arabski do szpiku kości! A jak on przewierca cię swoim diablimi oczami, jeszcze bardziej niż Arab! To dlatego żadna kobieta im się nie może oprzeć, kiedy taki gorący absztyfikant wchodzi do niej oknami dyszy! To nie to co zimny, środkowo-północny Europejczyk lub wyrachowany, sknerus, Amerykanin, który choćby wlazł do zadka za dwa centy, to niestety nic więcej nie osiągnie niż za te dwa centy... będzie w tej dupie siedział do końca świata, niekochany i samotny jak pies, i nie zyska od niej nic prócz zimnej kolacji w lodówce, nic z gorącej kobiecej miłości która żarzy się i płonie właśnie w tyglu poetyckiej źrenicy. My poeci (ja najskromniejszy ze skromnych, prawie zero) trochę o tym wiemy. Już kończę! Się! Arabowie też mają ukrytą obsesję obrośniętego sromu, podobnego ni to do gitary, ni to do karakona, ni to do rączego pustynnego rumaka biegnącego niczym wiejące sirocco... i dlatego sztuka hiszpańska tak nas fascynuje.

Zygmunt Jan Prusiński Elementarz poezji miłosnej - Część VI

_____________________________


Wiersze na topie:
1. Audyt (30)
2. Wymyśliłem Ciebie (30)
3. Wizjoner artysta (30)
4. Jesteś wspomnieniem (30)
5. Oddech (30)

Autorzy na topie:
1. Zibby77 (388)
2. darek407 (322)
3. Klaudia (303)
4. Miłosz R (299)
5. Jojka (204)
więcej...