|
Ze słów powielanych w lustrach
Ze słów powielanych w lustrach |
Żywotom zmarnowanym drżą ręce o poranku
i słońce szczypie oczy, nigdy pod stopami
nie mieli miękko, ewangelie do nich nie przystają.
W ciągu dnia gubią się w pustych
kieszeniach, oddychając zachłannie,
toną w grypogennym powietrzu.
Żywoty zmarnowane karmią się poezją,
zasypiają głodni, pleśń
przędzie im sen. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|