|
ZABŁĄKANI...
ZABŁĄKANI... |
Cięgle będę szedł przed siebie.
Podróż będzie długa.
Wielki kompas jest na niebie,
milion gwiazd już mruga.
Może gdzieś w krainie marzeń,
spadnie gwiazdki kropla.
Może ona mi pokaże
światło twego okna.
Może w tej dalekiej ziemi,
ktoś tam na mnie czeka.
I pod blachą żar płomieni,
czas, na węgiel spieka...
Może tam gdzie światło w oknie,
spocznę wśród zawiei.
Albo pójdę i przemoknę,
szukając nadziei.
No bo nigdy nie wiadomo
jaki cel przed nami,
jedno tylko wiemy ponoć,
żeśmy zabłąkani. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
stokrotka33 |
2010.07.25; 11:07:47 |
... + Popłynęłam... :)
Dopóki jest nadzieja, wszystko się zdarzyć może... |
amnezja |
2010.07.24; 21:13:20 |
a może błądzimy, bo nadzieja nas zwodzi, ale bez niej też nijak...
+ |
Toyer |
2010.07.24; 09:54:42 |
+ |
|
|