|
Za gałązką paproci
Za gałązką paproci |
Zygmunt Jan Prusiński
ZA GAŁĄZKĄ PAPROCI
Ewelinie Jężyk
Paproć jest szlachetną rośliną.
W tej jej niewinności twoja niewinność,
i mój wiersz poniedziałkowy - pierwszy
szuka miejsca pośród zgody.
Dzwony śpią. Jest cicho. Ta paproć
cieszy się w czułych rękach przytulona.
Wartość dnia zaczynamy od miłości,
kobiety do mężczyzny - mężczyzny do kobiety.
Ewelina i jej las. Chwilowa akceptacja zbliżeń.
Przechodzi pośród drzew jako księżniczka daru.
Spontaniczna. Patrzy na mnie z uczuciem. -
Nic nie szkodzi bym ją dotykał i całował.
To jest Miłość Lasu. Stan daru w podarkach.
Ciało jej jak słodka modlitwa; ogłaszam
namiętność przekazywania w wierszu.
- Kocham ją w tym Erotyku moją melodią...
7.06.2010 - Ustka
Poniedziałek 6:50
Wiersz z książki "Sprzedawca snów"
autor ZJP
https://m.salon24.pl/33b9287950f649a3867e6c22a45f1238,860,0,0,0.jpg
Muza
http://static.jpg.pl/static/photos/384/384040/c3caca679afd6379d220c41e33b1964b_normal.jpg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2019.05.20; 23:47:48 |
Dziekuje za przyjscie do Saloniku Poezji Halino i Kamo!
Pozdrawiam - Zygmunt z Ustki |
Kama |
2019.05.20; 19:41:54 |
Pięknie Zygmuncie :)+ |
Halinka |
2019.05.20; 15:24:45 |
WSPOMNIEŃ CZAR? |
zygpru1948 |
2019.05.20; 09:22:00 |
Zygmunt Jan Prusiński
Mój artystyczny fotoblog
https://zygpru1948.flog.pl/ |
zygpru1948 |
2019.05.20; 08:43:29 |
SPRZEDAWCA SNÓW – część druga
Dział: Kultura Temat: Literatura
Zygmunt Jan Prusiński
CHODŹ AMANDO, UKRYJEMY SIĘ W AKACJACH
https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/957330,sprzedawca-snow-czesc-ii |
zygpru1948 |
2019.05.20; 06:38:04 |
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa
20.09.2011 02:31
@Anakonda oraz Zygmunt Prusiński
Pani Jolu, jest Pani dzielnym człowiekiem! Chylę przed Panią czoło! Nadchodzą czasy, że tak jak nasi przodkowie, nasi synowie i wnuki będą musieli walczyć odzyskanie Polski z rąk zaborców, tak jak to miało miejsce w XIX wieku. Proszę niech to Pani opisze! To co my, Pani i ja odzyskaliśmy po przodkach, to nasze osobiste szczęście, domniemywam, że Pani ma coś z tzw. własności coś w Podkowie Leśnej; a ja w powiecie krakowskim. Mam po przodkach posiadłość (resztówkę z gospodarstwa i z ziemi na której kiedyś przodkowie byli założycielami wsi i sołtysami) zalesioną w środku ładnej wsi, po której chodzę w ciągu lata nago i słucham grania faunów. Ale mam to dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, że Polska odzyskała wolność a żydzi nie sprzedali jej Anglikom albo Niemcom. A właśnie w ten żydowski sposób mogły się potoczyć sprawy Polski. Dzięki temu, powtarzam, mogę zrywać śliwki, jabłka i w gorącym słońcu chodzić wśród gąszczów mego raju całkiem nago.
Panie Zygmuncie, i ja tam słucham jak na fletach i piszczałkach fauni grają i obiecuję sobie, że gdy się kiedyś opiję, to zaproszę Bachusa i razem wypijemy i zagramy. U mnie na tym zalesionym hektarze, tego młodego lasu mieszkają okoliczne bażanty i kuropatwy, sarny ze stawu wodę piją. Jabłek nie zrywam bo i po co, żeby ptaki miały co obdziobywać na zimę. Miałem część sprzedać, ale tego nie zrobię. Cmentarz jest niedaleko, z niektórymi moimi przodkami (niektórzy przeniesieni spod parafialnego kościoła - pierwszego, drewnianego, zmarli w XVII wieku), ale w nim nie poleżę, kazałem się "spalić" i bez egzekwii "rozpylić" w moim sadzie.
Wracając do tematu, jesteśmy w punkcie wyjścia w jakim byli Henryk Sienkiewicz, Bolesław Prus, Marian Gawalewicz, Jan Lam, Sewer i inni - Krasińscy, którzy musieli po rozbiorach pracować nad świadomością narodową ku przywróceniu niepodległości, która tym razem spoczywa w trumnie wywiezionej do Brukseli. Problem leży nie w tym co Wałęsa lub Komorowski ukradł. Czytając prace Tokarza albo Tadeusza Korzona o stosunkach panujących na dworze Króla Zygmunta Augusta dochodzę do wniosku, że Polskę zgubiło ją jej sknerstwo. Zygmunt August narobił sobie długów na budowę np. pałacu w Łazienkach, wystawnych kolacji na cześć swej kochanki Grabowskiej itd, u bankierów-żydów, a potem robił politykę pod ich (żydowskie) dyktando. Polacy nie byli szczodrzy wobec swoich królów. A powinni byli. Katarzyna Wielka chciała się dupczyć na coraz to wystawniejszych salonach, proszę bardzo, nikt jej w Rosji na to pieniędzy (i złota!) nie żałował. Nie musiała się zapożyczać u żydów! Ludwik XIV i XV chcieli się dupczyć w Wersalu z pompadurami na złotych poduszkach, proszę bardzo, nikt im tego nie żałował! Rosja i Francja dostarczały pieniędzy ile trzeba, byle tylko panujący nie zapożyczał się u żydów. Przecież w polityce wewnętrznej i międzynarodowej chodzi o to, że panujący jest figurantem, niech on dupczy, a my będziemy robi politykę międzynarodową! Żydzi w swoim czasie też byli potęgą, bo przecież Caryca albo król Francji teoretycznie mogliby wydusić swoich wierzycieli, a tego nie robili z obawy przed zemstą niewidzialnej żydowskiej ręki.
Kochany Panie Zygmuncie pisz Pan dalej, bo warto! Rozumny człowiek, gdy się obejrzy za siebie i spojrzy na historię Polski, na historię swych przodków, to go ogarnia przerażenie... ale i zachwyt. Ten zachwyt tylko poezja potrafi wyrazić. Ja na razie się babram w opisach historycznego gówna, ale zdaję sobie sprawę że powoli dorastam do możności pojęcia piękna starodawnego lasu polskiego życia, starodawnej chałupy, dworku, bez gówien i karaluchów. Powoli dojrzewam do wsłuchania się w niekłamany śpiew kukułki. We wszystko co polskie, a co odrzuciłem w młodości w imię źle pojętej nowoczesności. Musimy wrócić do źródeł.
Zygmunt Jan Prusiński Kobieta białych luster - część V
__________________________________ |
|
|