Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (2)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
... na rzeczywistość życia...
- Stan21
"włos w książce"
- Stan21
"włos w książce"
- Albina
A może by tak sonet napisać ?
- kaja-maja
więcej...

Dziś napisano 21 komentarzy.

Z tobą noce wybrane

Z tobą noce wybrane

Zygmunt Jan Prusiński


Z TOBĄ NOCE WYBRANE

Wobec światła jesteśmy ułożeni.
Cień nam nie przeszkadza
tańczy naszymi ruchami.
Całuję cię delikatnie -
nie chcę niczego skaleczyć
tym bardziej wiary w kobiecie.

Poturlały się suche lata.
Zaniedbałem się do życia
w czarnych kleszczach zła.
Może ty Fiametto otworzysz
dla ubogiego kochanka raj -
i pójdziemy ścieżką miłości.


5.12.2011 - Ustka
Poniedziałek 9:36

Wiersz z książki "Cieniem Bernadety na rozstajach..."


autor ZJP
https://fotek.pl/upload/d/o147687-d.jpg


Teresa Fiametta
http://photos.nasza-klasa.pl/26131541/45/main/1daf28af52.jpeg
Napisz do autora

« poprzedni ( 787 / 2716) następny »

zygpru1948

dodany: 2016-11-26, 08:18:31
typ: życie
wyświetleń (193)
głosuj (48)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

zygpru1948 2016.11.26; 18:48:13
Dopisek...

Panie Sokratex, onegdaj Listy pisarzy były bardziej ciekawe od ich twórczości.

zygpru1948 2016.11.26; 18:46:23
Szanowny Panie,

List ten jako podany przeze mnie fragment, otrzymałem pierwszy raz od roku 2012...
Pisarz Karol Zieliński pisze powieści, i nie ma czasu na listy. Po Józefie Mackiewiczu, uważam pana K. Zielińskiego za ważnego pisarza w literaturze faktu przez miniony i obecny wiek...

Pozdrawiam.

Ps. Oczywiście pan Zieliński pisze też Dzienniki.

Sokratex 2016.11.26; 15:42:38
Panie Zygmuncie - jak to są tylko fragmenty to chyba nic innego nie robicie, tylko listy do siebie z Panem Karolem piszecie :)
A wiersz bardzo dojrzały, dobry.

Pozdrawiam.

zygpru1948 2016.11.26; 09:07:16
korekta...

ludzie mają prawo to oceniać i z tego korzystać

zygpru1948 2016.11.26; 09:04:07
List od Karola Zielińskiego


_______Fragment


Słowa nie zastąpią wartości – ale to już inna jazda. Pańska partnerka (poetycka) jest wycałowana (może nie tylko przez Pana), jak każda inna, a może jeszcze bardziej – co z tego? Lubi ją Pan w zwiewnych sukienkach – i co z tego? Pisze Pan wiersze – i co z tego? Te wiersze nie są pisane do niej, do ukochanej, tylko do mnie i do innych czytelników, do potencjalnych czytelników, nawet do tych, co będą w dalekiej przyszłości, kiedy już nas nie będzie, podmiotów pożądań i miłości nie będzie, sukienek nie będzie, kudłatego trójkącika nie będzie. Nie będzie tego oczywiści fizycznie, bo podmiot poetycki i adresatki westchnień, westchnienia, sukienki, pocałunki i trójkąciki będę już na zawsze. I tylko to się liczy w rozumie myślącego człowieka, który ma sięgnąć po Pańskie wiersze.
Dlatego się sięga po erotyki i miłosne wiersze, żeby doznać erotycznych dreszczy, żeby wziąć udział w cudzym stosunku seksualnym per procura, gdzie do godów zamiast naszego realnego ciała staje umysł i wyobraźnia… chyba, że się jest impotentem, impotentką, albo diabetykiem, któremu już nie staje. Myślę, że z moim tokiem rozumowania i dowodzenia, zgodziłby się zarówno prof. Henryk Markiewicz, jak i śp. prof. Roman Stanisław Ingarden, gdybym ich „przycisnął do ściany”. Poznanie „świata pisanego” (zapisanego) zakłada, że procesy zamarkowane symbolicznie, żeby były zrozumiałe w wymiarze „ratio” (a nie w wymiarze „egzo”), muszą być tożsame z procesami fizjologicznymi rozmyślających ciał, których stany są dostępne świadomości w procesach introspekcji. Jednym słowem, na zakamuflowane poetycko sugestie w Pańskim wierszu, że mu chuj staje, w umyśle i ciele czytelnika musi się pojawić reakcja „psa Pawłowa”, stłumiona (przypuśćmy) superego do wymiarów niezauważalnego ukłucia w okolicy prącia – zgodnie z sugestią wyrażoną przez Jean-Paul Charles Aymard Sartre, że gdy podmiot pomyśli słowo: „huśtawka”, to ciało i gałki oczne muszę się nieznacznie wychylić w lewo i prawo, naśladując mimetycznie ruchy bujania. Podobno jest to nie do opanowania, podobno jest to prawda, wszystko to jest dla mnie „podobno”, bo sam tego nie sprawdzałem, a jestem tak nieufny wobec oszustów filozofii i nauki, że nie wierzę w istnienie atomów i tym bajkom o fizyce relatywistycznej.
Widzi Pan, ja „do końca”, nie wierzę, ale na razie pewnych zachowań materii i rzeczy, nie da się wyjaśnić bez „nierozumnej” względności. W tym kontekście doszliśmy do takiej ściany, że nawet słowo „nierozumne”, nie oznacza nierozumnego, skoro za jego pomocą można najważniejsze rzeczy nierozumne, zrozumieć.

Podobnie ma się ze zrozumieniem słowa „miłość”, „wolność”, „sprawiedliwość”, „poezja”. Nie chcę się tu wydurniać siląc się na określenia, czy Pańska poezja jest lingwistyczna, kontekstualna, czy strukturalna. Myślę, że sprawę rodzenia się Pańskich wierszy „trzeba brać” biologicznie i uczuciowo. Oczywiście, po tylu latach „pisania” grają tu (u Pana) również względy mózgowe, ma Pan prawo do wypowiedzi i może z niego korzystać, ale też z drugiej strony, wszystko, co zostawiło ślad na papierze, co pozostał, jako znaki, jest własnością ogółu i ludzie mają prawo to ocenia i z tego korzystać. Pozdro


Karol Zieliński 24..2016 - 15:33

zygpru1948 2016.11.26; 08:47:25
List do Karola Zielińskiego


Witam i dziękuję za obszerny komentarz!
Czy jako autor wierszy miłosnych i erotyków od lat pisanych mam coś do powiedzenia? To jest tylko życie., a magia słów w tym obszarze może się powtarzać i, powtarza się od zarania istnienia człowieka i miłości, począwszy od kamienia łupanego, ewolucyjnie kształciła się w tym ludzkim żywym słowie jakiem jest matka Poezja.

Można byłoby powiedzieć w ten sposób; Zygmunt, jeśli tylu przed tobą poetów napisali wiersze miłosne, to po co ty piszesz w XXI wieku? Wczoraj bym się zbuntował, ale dzisiaj, przyznaję, że w ogóle zastanawiam się czy nie skończyć z literaturą piękną i powrócić do muzyki i śpiewania - którą właśnie zdradziłem na rzecz Literatury. Choć wczoraj będąc w Kobylnicy koło Słupska, na zorganizowanym Turnieju Jednego Wiersza czytałem w teatrze swój wiersz pt. Powielać dotyk.


Zygmunt Jan Prusiński


POWIELAĆ DOTYK

Chodź do mnie
otworzę ci okno na parterze
po północy przyjdź
pachnąca lasem.

Zdejmę gitarę
wisi w rogu dwu ścian
nagrzane struny czekają
zagram ci bossa novę
może i zaśpiewam w trakcie.

Do świtu jest czas
poukładamy wpierw słowa
miłość nie lubi się spieszyć
zaczniemy się uczyć
powielać dotyk...

Chodź do mnie
otworzę ci okno na parterze
po północy przyjdź
pachnąca lasem.


4.10.2016 - Ustka
Wtorek 21:48

Wiersz z książki "Sen jabłoni"...


_____________Pozdrawiam

Cdn.


Zygmunt Jan Prusiński 25.11.2016 - 09:43

zygpru1948 2016.11.26; 08:27:32
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa


02.04.2012 23:31

@Zygmunt Jan Prusiński


Panie Zygmuncie dziękuję za przypomnienie poetki Marianny Bocian. Zaliczała mnie i siebie do tzw. "wściekłej awangardy". Po raz pierwszy usłyszałem ten termin z jej ust w roku 1969. Gościłem ją parę razy w połowie lat 70-tych w moim krakowskim mieszkaniu przy ul. (ówczesnego) Dzierżyńskiego. Nie wiem czy była śledzona i czy ja byłem śledzony podczas tych wizyt (moja młoda małżonka być może że już nosiła do SB poprzez jakiegoś kochanka-kolegę, mojej zapiski – potem wyszło szydło z worka), ale na pewno tak w ogóle byliśmy śledzeni od pierwszych prób literackich, w moim wypadku 1962-63. Podczas przejazdów przez Kraków i bytności u mnie była kurierem przewożącym pocztę i pieniądze między ośrodkami opozycji. Nie mówiła o tym, ale jak gdzieś pisałem, wyszła do łazienki zostawiając uchylony plecak, gdzie paryskie kultury i jakieś pieniądze leżały na wierzchu (pewnie dla księży Salezjanów, mówiła, że do nich idzie). A propos tychże księży, to mają poodbierane szpitalom przedwojenne budynki (w których były szpitale przy ul św. Jacka), i tereny zielone, i wybudowali sakramencko wielkie pałace. Oglądając jeden z tych klasztorów salezjańskich w Krakowie wielkości małego wersalu, jeden z mieszkańców sąsiedniej posesji rzekł do mnie: I po co im czterdzieści pięć pokoi (przy ul. tego św. Jacka) dla siedmioro zakonników? Chwilami mnie zastanawia, czy aby nie na to, do kurwy nędzy, poszły te pieniądze przysyłane z Zachodu?

Ale muszę powiedzieć, że w tej materii, w polityce, Marianna była naiwna i nie przypuszczała, że Solidarność okaże się zgniłą kurwą. Sądzę nawet że była zaślepiona jej zafałszowanym (żydowskim) idealizmem do śmierci. Nie wierzyła komunistom, którzy robotnikom przepowiadali, nie wierzcie kapitalistom z Zachodu, księżom, opozycji i żydom bo was wykiwają i zrobią dziadami, a wierzyła tym oszustom i kłamcom, chociaż sama była ateistką. To ona poznała mnie z Jackiem Bierezinem, czy też dała mi jego telefon. Znała wielu ludzi z opozycji a dała im się łatwowiernie zauroczyć. Ja wiedziałem, że komuniści mówią robotnikom prawdę, ale chciałem żeby dostali (komuniści) w dupę, bo trzeba było ich odsunąć od władzy w miejsce jakiejś prawdziwej robotniczej władzy. Niestety okazało się, że robotnicy nie są zdolni sprawować władzy i przejęli ją (władzę) inteligenci (którzy byli, są i będą wrogami robotników), kombinatorzy, różni kłamcy, bankierzy, księża i... żydzi. Ale jak już pisałem; komuna dla prostego człowieka, dla robola i wieśniaka była bardzo dobra. I nie trzeba było skłócić robotników z Partią, tylko przegonić z partii inteligentów i zawodowych aparatczyków a wprowadzić takich inżynierów jak np. Andrzej Gwiazda. Ale niestety niedowartościowanym chamom jak Wujec, jak młody (wtedy) Boruszewicz, czy Lewandowski pachniała władza (naiwniakom) w stylu Reagana. Pomyliły się im chlewy w pomorskich PGR-ach, z ludzkimi chlewami Bronxu i Green-pointu. Kiedy w czasie Gomułki - Październik '56 założono Rady Robotnicze, to żydzi i inteligenci robili wszystko żeby je szybko pomniejszyć i zlikwidować. Ale to dopiero "Solidarność" naprawdę zlikwidowała Rady Robotnicze! To jest i była jak najbardziej organizacja antyrobotnicza. Tylko głupie robole jeszcze tego nie rozumieją. Ja to widziałem od początku, że komuna wymaga reformy i dyscypliny (enkawudowskiej!), żeby zdyscyplinować inteligenckich nierobów i udawaczy, i rozpitą, złodziejską robotniczą hołotę. A zaś to, co miałem ja z komunistami, moje intelektualne wariacje (czy też miała je Marianna), to były nasze prywatne rozgrywki z tzw. intelektualistami w Partii i chwilami mi się wydaje, że sami chcieliśmy zajmować ich miejsce, żeby reformować socjalizm za pomocą dyscyplinowania społeczeństwa w stylu towarzysza Berii i enkawude. Jak znam Staszka Barańczaka, to byłby niezgorszym towarzyszem Lwem Trockim, a Julian Kornhauser towarzyszem Berią.

Ale nie chcieli też nas do tego dopuści starsi koledzy ze środowisk "Taterników" którzy byli żydami, i to oni uważali, że mają monopol, po swoich stalinowskich tatusiach. Zapewniam Pana, że na własne będąc na praktyce robotniczej u Cegielskiego widziałem w ubikacjach robotniczych napisy: "Wstawaj Stalinie bo robotnik ginie!" Więc nasze intuicje, żeby złapać władze i zrobić powtórkę z WKB, przepędzając księży i cinkciarzy i kapitalistów z podziemia gospodarczego, wyrastało z wyczucia społecznych nastrojów, które wołały o przywrócenie sowieckiego systemu. Kiedy czytam współczesnych historyków (przeważnie żydów z Uniwersytetu Jagiellońskiego), że społeczeństwo lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych a nawet siedemdziesiątych, nie pragnęło powrotu bolszewizmu, to mam ochotę plunąć im w oczy. Albo byli wtedy gówniarzami, albo nie rozmawiali z prostymi ludźmi, albo nie byli w fabryce, albo mieli tatusiów zaplutych karłów reakcji, albo mieli tatusiów dygnitarzy zdradliwej komunistycznej zażydzonej partii... ach szkoda słów. Powie Pan, że prości ludzie nie chcieli powrotu kartek żywnościowych z początku lat 50-tych. Pewnie że nie chcieli. Ale bolszewię łączyli z widokiem dyrektora zakładu pracy, który razem z robotnikami stał w kolejce w masarni z kartką w ręce po kilo mięsa na rosół. Bo by go robotnicy rozszarpali a enkawudowscy by ich poparli. Jeszcze raz mówię, że gdyby nie enkawudowscy, to polscy komuniści inteligencko-żydowskiej proweniencji nie przeprowadziliby reformy rolnej nigdy, a za pieniądze uzyskane z reformy, zlikwidowano analfabetyzm i zelektryfikowano Polskę jako całość. (Nie będę tu rozwijał tego tematu, ale za rozparcelowane czy też rozprzedane majątki zgilotynowanych arystokratów i księży podczas wielkiej rewolucji francuskiej, też likwidowano analfabetyzm i zasilano kapitałami wszelkie małe i wielkie przemysły burżuazyjne, które wtedy miały prawo nazywać się ludowymi – co było odpowiednikiem naszych warstw czy też klas robotniczo-chłopskich. Natomiast w Rosji podczas przewrotu zarówno Aleksandra Kiereńskiego jak i Lenina, nie zrobiono nic innego, tylko powtórkę Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Sic!)

Już Panu pisałem, że w powstaniu węgierskim '56 trupy wisiały na latarniach Budapesztu i były to trupy żydów. Kto się dziś do tego przyzna i kto dziś o tym pisze? Na marginesie powiem, że wątpię, żeby w NKWD było zbyt dużo po wojnie żydów. Tak organizacja była zbyt ideowa i zbyt prostolinijna jak SS, a żydzi to malwersanci, złodzieje i krętacze. Natomiast enkawudowcy to przeważnie poeci, Jesieniny, Jewtuszenki, rycerscy ostrojebcy… a tacy stuprocentowi mężczyźni, takimi krętackimi brudasami z Talmudem w oczach, jak żydzi się brzydzą. Wątpię nawet czy rasowa jasnowłosa ruska dziewoja by się z żydem przespała, czyżby się nie brzydziła jego pejsików i cebulowych wyziewów.

Wracając do Marianny, to nasze artystyczne wariowanie nie powinno było być powodem, żeby komunę do końca psuć. To była tylko nasza prywatna rozgrywka (drażnienie się) intelektualistów z komuną, a robotnicy i chłopi powinni w niej pracować jak Bóg przykazał, zwalczając burżuazyjną dywersję, gwiezdne wojny Reagana i dążąc solidną pracą do takiej potęgi Związku Radzieckiego, jako ochronnego parasola przez amerykańskim skurwysyństwem, który, mógłby (technologicznie byłby zdolny) odpowiedzieć rakietami SS24, na zakusy reaganowskie, spalenia naszej części świata promieniami lasera z kosmosu. Piekielny kowboj Reagan - to był dopiero nieodpowiedzialny morderca na miarę Hitlera XXI wieku, (chociaż wróć, Hitlera nie uważam za mordercę, ale za normalnego, zbawiennego dla Niemiec męża stanu, którego pozostali (zbrodniczy) mężowie stanu, wykończyli ze złości, że próbuje realizować ich politykę, którą oni realizowali przed wojną światową i po wojnie światowej, czyli zabór całych kontynentów, całych krajów i dóbr naturalnych świata - złodzieje!) No ale niestety, polscy kretyni uważają, że reaganowskie lasery głaszczą a rakiety sowieckie zabijają. Tak to dojdziemy do tego, że będziemy niewolnikami i amerykańskim zboczeńcom z marines będziemy lizać buty. Bo jesteśmy nie tylko głupi ale i podli. A wszystko dlatego, że Amerykanie już wyprodukowali kosmiczne lasery i testują je w kosmosie, a głupi świat popiera tą zbrodniczą soldateskę. Jak popiera to niech zdycha!
Dlaczego tak piszę? Bo czy to będzie reżym sowiecki czy amerykański, to nikt za darmo nam żreć chleba nie da. Już prędzej coś ukradniesz w kołchozie niż w amerykańskim supermarkecie.

Wracając do Marianny Bocian, była to biedna nieszczęśliwa dziewczyna, zasługująca na miłość, a zawsze widziałem ją samą (chodzi o początek i środek lat 70-tych). Na pewno była trudna w miłości i w pożyciu, bo była ekscentrykiem i oryginałem niczym Koziełł-Poklewski. Nic nie wiem o jej prywatnych seksach, miłościach itp. Było toto małe, zgłodniałe i lubiło robioną przeze mnie mocną herbatę. No a ja też lubiłem palić mocne papierosy. W roku 1975 dała mi plik swoich poetyckich maszynopisów, które zostawiłem sobie na pamiątkę i być może gdzieś leżą jeszcze na strychu w moim wiejskim domu (gdzie wywiozłem nadmiar książek i szpargałów. Nie wiem czy się dużo tego przechowało). W każdym razie dzięki za przypomnienie i Pozdro

Zygmunt Jan Prusiński Sukienki i Motyle - część II...

__________________________


Wiersze na topie:
1. Diabelski gon (30)
2. Pokerowe życie (30)
3. Nocami (30)
4. Szarotka (30)
5. Spojrzenie (30)

Autorzy na topie:
1. Zibby77 (460)
2. Klaudia (450)
3. Miłosz R (392)
4. darek407 (234)
5. Jojka (92)
więcej...