|
z cyklu TAJEMNICE
z cyklu TAJEMNICE |
CZTERNAŚCIE
Nazywam ją - Panienka.
Teraz - kiedy ją wspominam.
Przyszła do redakcji na krótki staż po studiach.
Była już ” Panienką ” po pierwszym małżeństwie.
Wiośniana. Zalotna.
Zalotna w subtelny sposób : …to szelmowskie spojrzenie przymrużonych oczu.
Oczu Szeherezady.
Boże… mój kochany słodki - kilka… kilka zaledwie pocałunków…
A wystarczyło, bym potem latami jej imię szeptał na ucho gwiazdom i wierszom.
Od czasu, gdy zawitała do redakcji - w drodze do pracy kupowałem świeże, rozpachnione drożdżówki.
Czekały na nią.
Pewnego wieczoru z grupą nas, dziennikarzy, wybrała się i ona na ognisko zafundowane przez
jakichś sponsorów.
Była noc jednej gwiazdy. Wszystkie, ile ich tam jest, w-iskrzyły się w jedną.
W drodze do domu wstąpiłem na pocztę i nadałem do Panienki telegram:
JESTEŚ CUDOWNA CUDOWNA CUDOWNA
i tak czternaście razy.
Czemu akurat tyle ? Dziesięć - to by była liczba. Czternaście - to kaprys.
A kaprys - to Poezja. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
Barbusia |
2012.04.05; 18:50:52 |
I te drożdżówki... Sama poezja... Mniam... ;) + |
GAJA |
2012.04.05; 17:31:26 |
hm.........yhy hy fajnieeee było :))))))))) |
Duszka |
2012.04.05; 16:13:27 |
Oooo... już się skończyło... :( a jeszcze chciałabym czytać...! :)) |
KaliVoll |
2012.04.05; 11:34:29 |
ładnie:))++++ |
|
|