|
***
*** |
Słońce rozkwitło
zachodem w szeleszczących
sadach liście
o wdzięku ptasich
skrzydeł
napełniały się
kroplami promieni
kurz podnoszony
przez upał
maskował pragnienia
w nieokiełzanych
snach pracujemy
dla dobra swojego
istnienia
osamotniona nocna
podróż utkana
z melancholii i strachu
przed katastrofą
pęd jest przerażający
o świcie dziecko
śpiewało radosną pieśń
ku czci zapomnienia
umarłych
nowe narodzenie
uderzyło nas niewinnością |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|