|
***
*** |
każdy skrawek ciała
nosił jego imię
niejedna myśl bujała
na lince jego spojrzenia
tamte oczy odbijały dobro
jak w zwierciadło
sspoglądając z ufnością dziecka
z czasem powódź nastała
a niby miłość to pąk
kwitnący z biegiem czasu - myślisz
dopóki jednak kolce raniące
na łodyżce nie osiadą
ból mija jak te godziny
(bez) pamięci
(bez) tęsknoty
(bez) łez
może usta zapomną o ustach
krwawe wnętrzności wyplunę
sercem jak bumerangiem rzucę
a ono kiedyś powróci
powieszę je
na temblaku
M. J. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
szogunka |
2018.02.25; 20:32:07 |
Dziękuję za rozbudowana wypowiedź i odwiedziny na moim profilu. |
|
|