|
Wola
Wola |
Nagnij mą wolę, bym unieść zechciał
Ciężar co w ziemię od wieków mnie wbija
By siły przybyło a bólu ubyło
Gdy pod brzemieniem życie przemija
A wnet posiądę potęgę i chwałę
I zrzucę kajdany zapięte przez los
Jak nitki wraz pękną ogniwa łańcucha
Co ciało krępują i w gardle głos
Nie będę już więcej niewolnym człowiekiem
Nie poddam się już obłudzie i złu
Kręgosłup mój prosty będzie oparciem
Dla istnień pobliskich gdy braknie im tchu
A ramię me silne rozerwie twe więzy
Wyzwoli z otchłani bezbarwnych snów
I kroczyć będziemy przez pola spalone
Szukając sensu wyrytych w nas słów
Gdy zmrok zapadnie rozpalę ognisko
I płomień rozpędzi uroków moc
A rano znów w podróż wyruszyć nam przyjdzie
Aż po raz wtóry nie znajdzie nas noc
Lecz wtedy będzie nas dwie setki więcej
Nie ugnie już kolan przedwieczny strach
Z myślą radosną i pieśnią na ustach
Wejdziemy pod ciepły wolności dach |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
TESSA |
2018.12.19; 11:02:34 |
amen . |
|
|