|
Więźniowie własnego talentu
Więźniowie własnego talentu |
Zygmunt Jan Prusiński
WIĘŹNIOWIE WŁASNEGO TALENTU
Motto: Solidny autor z dużą wyobraźnią
artystyczną; czasem to przeszkadza w życiu,
bywać romantykiem, to niebezpieczne i
ponure i, samobójcze…
Nie umiem inaczej mówić
tylko język miłości jest mi znany
zawsze wyprzedzi plany choćby zdjąć
sukienkę – biustonosz – majtki
czuję się nad tym położeniem niczym
zbawcą twej mądrości bo wiesz co chcę
i jak chcę kochać ciebie rano w południe
wieczorem w nocy – to są czynne łamigłówki
a psychologia to Pani Nauk i od niej zależy
jak cię odebrać tyle jest sposobów
na piękno odbierania to sztuka wielce
uszanowana kędy zbieram poboczne akcenty
i ta nagość nie jest wstydliwa – zaskarbiam
sentymenty – pieszczę do omdlenia
zaznaczam na polu walki inscenizację
męskiej tułaczki – więc powiedz czy
krzywdzę pocałunkami te miejsca
które wciąż na to czekają?
23.07.2020 – Ustka
Czwartek 14:17
Wiersz z książki „Anioł doliny”
autor ZJP
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn%3AANd9GcS6USM_J2GXHdObuNvsIgByIH-Zro1_U2EMIA&usqp=CAU
Muza
https://s22.flog.pl/media/foto_300/11748553_spokojnegoze-sloneczkiem-weekendu-dla-wszystkichpozdrawiam-serdecznie.jpg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2020.07.29; 12:27:33 |
Aforyzm?
Moja natura jest dzika, kochać się lubię w szybkim tempie na spontana bez przemyśleń tylko tak od razu wzięta i rżnięta.
61sylwia61, 36 Giżycko |
zygpru1948 |
2020.07.29; 09:06:02 |
Polecam
List otwarty do pani Olgi Tokarczuk
http://pressmania.pl/list-otwarty-do-pani-olgi-tokarczuk/ |
zygpru1948 |
2020.07.29; 08:44:58 |
ANIOŁ DOLINY - część pierwsza
Dział: Kultura Temat: Literatura
Zygmunt Jan Prusiński
ROZTAŃCZĘ CIĘ W MIŁOŚCI
https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/1064957,aniol-doliny-czesc-i |
zygpru1948 |
2020.07.29; 08:43:30 |
Zygmunt Jan Prusiński
TAKI ZWYKŁY DZIEŃ
Motto: 2 Maja 2013
napiszę zwykły wiersz...
Zacznę od rosy
ona się układa i spełnia rolę.
Każdy ma swoją rolę
i pies który wypuszczony z domu
szczeka
by zapowiedzieć że żyje.
Ci co żyją
zapowiadają że są -
i ja zapowiadam że jestem.
Dzisiaj ten dzień
jest moim osobistym dniem -
nikogo nie zapraszam.
Moja samotność to wiersze
tylko one nie zdradzają -
to mój ogród...
Usiądę sobie na trawie
tam gdzie i Ewa siedziała -
wypiję wino grzane.
Za przyszłość której nie znam -
ot taki dzisiaj zwykły dzień...
Dzień Zygmunta.
2.5.2013 - Ustka
Czwartek 5:53
Wiersz z książki "Córka Wiatru" |
zygpru1948 |
2020.07.29; 08:39:39 |
AUTOGRAF 4 (68) 2002
http://katalog.czasopism.pl/index.php/Autograf_4_(68)_2002
POEZJA
Andrzej Baszkowski, Jacek Uglik, Marek Wawrzkiewicz, Wincenty Różański, Witold Gauza, Kazimierz Furman, Maria Pitra, Lechosław Cierniak, Jan Towarnicki, Zygmunt Jan Prusiński, Sławomir Sosnowski,
Alicja Maras, Katarzyna Brzóska, Anna Maria Różańska, Sylwia Katarzyna Mackus, Anna Maria Goławska, Joanna Chołuj, Magda Łuka, Ramun Ordo,
Teresa Wrodycka, Barbara Jackiewicz, Donata Kropidłowska, Tomasz Rybak, Zdzisław Drzewiecki, Agnieszka Wolny, Małgorzata Trojanowicz,
Alfred Stolarski, Małgorzata Szweda, Artur Maciak, Zofia Beszczyńska, Michał Kuptel, Ewa Borkowska. |
zygpru1948 |
2020.07.29; 08:26:20 |
Słupsk
Kidnaping, ale nie z tej bajki
Marcin Prusak 25 grudnia 2004
To jedna z największych, spośród najdrobniejszych tajemnic powojennej Ustki. Wygląda na to, że również historia największej kradzieży od czasu przemarszu przez Polskę Armii Czerwonej w czasie II wojny światowej. Bo widział ktoś, żeby z fontanny w centrum spokojnego miasteczka ktoś ukradł... pomnik?
Były, ale się zmyły
Tego, kiedy figurki Jasia i Małgosi, bohaterów baśni braci Grimm, stanęły na czubku wodotrysku na skwerku u zbiegu ulic Marynarki Polskiej i Kosynierów, nie pamiętają nawet najstarsi ustczanie. Na archiwalnych zdjęciach kurortu widać jednak, że posągu nie było w mieście przed II wojną światową. Nikt nawet nie potrafi przypomnieć sobie dokładnie, kiedy figurki zniknęły. Kwestią sporną pozostaje również to, z jakiego materiału były wykonane baśniowe postacie. Jedni twierdzą, że Jaś był ceramiczny (Małgosia też), drudzy zaś, że kamienne.
Czy jest szansa na odnalezienie usteckiej zguby? Może tak, może nie. Tak czy siak tajemnica kidnapingu (choć całkiem z innej bajki) domaga się rozwikłania. Na szczęście wciąż są tacy, którzy ze sprawą biorą się za bary. - Dotychczas po mieście krążyły plotki, że rzeźbę przywłaszczył sobie wysoki stopniem oficer Ludowego Wojska Polskiego, który skończył służbę w Ustce i stąd wyjeżdżał - mówi Zygmunt Jan Prusiński, ustecki poeta. - Ostatnio usłyszałem, że nasza miejska własność znajduje się w Gdyni, na osiedlu Pustki Cisowskie, na którym mieszkają wojskowi. Jeśli tak, to władze Ustki powinny domagać się od prezydenta Gdyni zwrotu rzeźby, z którą wielu ustczan ma miłe wspomnienia.
Trop prowadzi do wojska
Przypuszczenia Prusińskiego mogą być trafne - uważa Janusz Czapliński, wojskowy i były radny Ustki. - Takie informacje do mnie też dotarły, ale póki nie wiemy więcej, trzeba je traktować w kategorii plotek. Pewne jest jednak to, że rzeźba zniknęła w czasie, gdy pod koniec lat 70. skwer uprzątali żołnierze.
Inny mieszkaniec kurortu (proszący o zachowanie anonimowości) również podaje taki sam powód zniknięcia usteckich figurek. - Z tego, co ja słyszałem, zabrał je wysokiej rangi oficer z usteckiego Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej i postawił ją u siebie na działce w Gdyni. Czy to możliwe? Według mnie tak, bo przecież kosze na śmieci i ławki z napisem "Urząd Miejski w Ustce", też na działkach znajdujemy.
Usteccy urzędnicy przyznają, że sygnał o losie Jasia i Małgosi ich zainteresował, ale podkreślają, że sprawa jest bardzo delikatna. - Aby rozpocząć konkretne działanie w tej sprawie muszę mieć dowody potwierdzające, że Jaś i Małgosia z Gdyni to własność Ustki - zaznacza burmistrz kurortu, Jacek Graczyk. - Musiałbym mieć zdjęcia lub rysunki ilustrujące dawny wygląd usteckiej rzeźby oraz, dla porównania, jej obecny wygląd na gdyńskim osiedlu.
Jak kamfora
Tych oczekiwań Prusiński nie może jednak spełnić. - Nie mam pieniędzy, żeby wyjechać do Gdyni i szukać rzeźby - skarży się. - Nie wiem nawet dokładnie, gdzie ona jest, bo wiem to tylko z opowiadań. Nie dysponuję też żadnymi zdjęciami pomnika, bo chyba nikt ich w Ustce już nie ma.
W poszukiwania figurek postanowiła zaangażować się nasza gazeta. Zdobyte przez nas wiadomości na temat Jasia i Małgosi przekazaliśmy gdyńskiej redakcji "Dziennika Bałtyckiego". Niestety mimo kilkudniowego "śledztwa", figurek nie udało się odnaleźć.
- Dosłownie poruszyliśmy niebo i ziemię - opowiada Alina Wątorska, reporterka "Dziennika" w Gdyni. - Sami obchodziliśmy teren, pytaliśmy radnych. Do poszukiwań włączyli się nawet harcerze. Wszystko na nic. Nikt nie widział i nie słyszał o Jasiu i Małgosi.
Mają pecha
Podjęta przez nas próba znalezienia usteckich figurek nie była pierwszą tego typu akcją. Pierwsza fala zainteresowania losem "porwanych" przypadła na 1998 r.. Wówczas dyskusje na ten temat prowadzono w słynnym programie "Jerzy Izdebski Talk Show" w Radiu City. Tajemnicę figurek próbował rozwiązać także poprzedni burmistrz kurortu Wojciech Lewandowski, który obiecał, że jeśli odnajdzie Jasia i Małgosię, odda skwer dzieciom ubogiego drwala i wyprawi im powitalny bal. Ówcześni radni miejscy chcieli ufundować nawet specjalną nagrodę dla tego, kto pomoże w ich odnalezieniu.
Te jednak pojawiają się i znikają nieoczekiwanie. Zupełnie tak, jakby o ich losie, tak samo jak w bajce braci Grimm, decydowała zła czarownica.
https://slupsk.naszemiasto.pl/kidnaping-ale-nie-z-tej-bajki/ar/c1-6062217 |
|
|