|
"Wędrowiec" 1
"Wędrowiec" 1 |
Dzisiaj po raz ostatni zamykam krzywe drzwi.
Podnoszę w górę głowę, ścieżynką w dół schodzę.
Chwytam myśli w poranek, choć wiatr ze mnie wciąż drwi.
Stara torba na plecach, z dębu kij przy nodze.
Ostatni raz spoglądam na kulawą chatę.
Już tam myszy harcują, a miała być smuta.
Nikt mnie tutaj nie żegna, ruszam w drogę zatem.
Przeszłość spływa ze łzami jest teraz odpruta.
Wycięty z kory statek puszczam do strumienia.
Cień stawia na trzech masztach żagle z pajęczyny.
Czas z rozbitej klepsydry, niczego nie zmienia.
Stają wszystkie zegary, bez żadnej przyczyny.
Ruszam z nurtem ruczaju, może gdzieś odnajdę.
To co tak bije w sercu, na radość, na trwogę.
Las szeptem obgaduje, z marzeniami znajdę.
Ja szukać nie przestanę, inaczej nie mogę.
Ten bór jest tajemniczy, korzenie splątane.
Rozczarowane drzewa opuszczają ręce.
Cisza wiąże głos ptakom, dziś śpiewać nie dane.
Wyciągam z torby skrzypki, może je zachęcę.
Rozrzucam smyczkiem nuty, każda z nich ma skrzydła.
Lecą srebrząc powietrze, jeszcze powiązane.
Uwalniam je z uwięzi, bo cisza mi zbrzydła.
-A kto mi sen zakłóca, jeszcze wczesnym ranem.
Rozglądam się w około, i dostrzegam w trawie.
Starością głaz omszały -Swoje skrzypki zamień,
na bicz i wór pokutny- nie brzmi to ciekawie.
Dziwne że milczą ptaki, a przemawia kamień.
cdn. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
TESSA |
2014.05.05; 22:50:00 |
zrezygnuj z interpunkcji i...pisz!
uwielbiam swiat magii :))) |
|
|