|
W źrenicach marzenia płowieją
W źrenicach marzenia płowieją |
Słowa jak bruk układamy w drogi
wyboiste głazy wwiercone w horyzont
z arteriami uczuć z poboczami marzeń
każda kropka otwiera inną kwestię dopowiada
jak oddychać gdy ucichną struny uśmiecha się
szeptem nachyla westchnienia
cienie pozostają kuszą los odgryzają stopy
a ty wiesz te drzewa nie mogą uciekać
przychodząc obok wciąż potykasz się o usta
ja już nie potrafię splatać rąk w powrozy
cichnie nadzieja trzepocze w przerażeniu
posoka wypływa z żył łzami opada
bo najtrudniej być zwyczajnym o zachodzie
kiedy obraz życia dopływa do sedna
słowa jak kamienie ułożone w zdania
ociężałe wersy wplatane
w horyzont
z arteriami uczuć z poboczami marzeń
płowieją w źrenicach |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
Wojciech M |
2022.02.03; 14:51:42 |
Twój wiersz ( to moje odczucie ) ma nastrój rozpaczy i ostatecznego pogodzenia, bardzo na tak metafory
Pozdrawiam + |
|
|