|
W szczelinie nadaję ważność
W szczelinie nadaję ważność |
Zygmunt Jan Prusiński
W SZCZELINIE NADAJĘ WAŻNOŚĆ
Motto: Niech przyśnie złuda
w korzeniach dojrzałej wierzby.
Miłości są różne
badam tę przestrzeń wobec przyrody
nie skąpię jej nikomu –
opowiadam z szacunkiem
chyba znam przywileje wobec kobiety
niezależnie od przyjęcia
na zgodę w tej nieznanej podróży.
Szczerość jest ważna
moje zaangażowanie jest widoczne
jak drzewa stojące przed oknem
nie umiem udawać –
biorę ciebie na ręce i niosę
do otwartych ogrodów gdzie zapach
unosi się i motyle
czasem szpak pozdrowi nas…
Przechodzę dyskretnie
nad poziomem ciszy zbieram poziomki
karmię nimi byś zawierzyła
opacznie buduję w tobie lekkość
ujarzmienia tak trzeba czynić
byś odfrunęła w spokojny sen
a nazajutrz przygotowała mi kawę
z uśmiechem przyniosła do łóżka.
24.02.2020 – Ustka
Poniedziałek 12:35
Wiersz z książki „Zaułki światła”
autor ZJP
https://m.salon24.pl/b165cbcb5e2ca18c83d277ee185b4a0e,860,0,0,0.jpg
Muza Margot Bene z Avinion
https://m.salon24.pl/f2cbbb8559934b30080e76c0b2696d9d,860,0,0,0.jpg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2020.04.23; 14:17:51 |
Ala, zauważyłem to, nazywam takich jako: (piździ gwoździk)
Pozdrawiam - Zygmunt z Ustki |
AlaOlaUla |
2020.04.23; 09:38:16 |
PACYNY uruchomione 20 punkcików nabiły... |
zygpru1948 |
2020.04.23; 06:07:57 |
Federico Garcia Lorca
SĄ DUSZE, CO MAJĄ...
Są dusze, co mają
modre gwiazdy z niebios,
w liściach czasu zorzę
poranną uwiędłą
i czyste zakątki,
co w swym wnętrzu strzegą
szmeru snów minionych
i tęsknot.
Inne dusze mają
widm ból i namiętność,
jabłka robaczywe
i dalekie echo
mknącego jak strumień
głosu spalonego.
Wspomnień pocałunków
pustą beznadziejność
i okruchy płaczu
dawno minionego.
Ma dusza od dawna
dojrzała. Dlatego
w gruz się sypie, siłą
zmąconą tajemną.
Młodzieńcze kamienie
urzeczone biegną,
aż spadną ku moich
myśli wodnym głębiom.
A każdy z nich mówi:
- Bóg jest tak daleko. |
zygpru1948 |
2020.04.23; 05:38:45 |
Recenzja
Czesława Długoszek
(Objazda)
W OGRODZIE NORWIDA
http://literackie-echa.simplesite.com/ |
zygpru1948 |
2020.04.23; 05:37:23 |
Zygmunt Jan Prusiński
SEN IDIOTY
Nastrajam się samoczynnie
w określonych zamierzeniach jutro wyjdę
zaszeleszczę lasem niedaleko stąd
podbiję nurtem słów
całe zalesienie w pobliżu wydm
mam szczęście że ewaluuje we mnie
szczypta optymizmu
(chiński wirus swoje robi jak na talerzyku)
jedynie prezydent Donald Tramp ogłosił
że śledztwo będzie i odszkodowania –
i za to go lubię.
Wcześniej już pisałem może pierwszy
co z miłością będzie –
ludzie ukryci nie mają jak dotrzeć do siebie
pobałamucić trochę cieleśnie
poszturchać się na radość zwiędłą
a tu nawet zegary milczą
(masturbacja i onanizm mają powodzenie)
cichutko trwają przemiany zbiorcze
nie wnikam choć wiem że tak jest.
Okraszam zdawkowo elementy podsycania
zgłaszając swój sprzeciw ostateczny
niech się trzęsie samotna wierzba
chodzę w masce nierozpoznany
nie muszę nikomu (dzień dobry) mówić.
23.04.2020 – Ustka
Czwartek 5:32
Wiersz z książki „Szudroczyć" |
zygpru1948 |
2020.04.23; 05:27:35 |
Ludwik Filip Czech – Taka sobie bezsenność
31 marca 2020
Adam Gwara jest absolwentem Łódzkiej Szkoły Filmowej. Bywał aktorem, przedsiębiorcą, urzędnikiem. Od pewnego czasu zajmuje się literaturą. Publikuje wiersze i limeryki. Tomik “Insomnia” jest jego debiutem poetyckim. Przypomnę, że insomnia to łacińska nazwa bezsenności. Ten tytuł dobrze koresponduje z tą książką. Są w niej bowiem wiersze “na granicy przewidzeń i złudzeń” /”Między piątym a siódmym marzeniem“/, są sny i wizje, jest wreszcie wszechobecna aura zmierzchu. Tutaj fantazja miesza się z realnością, rzeczywistość ociera się o świat bajki. Przychodząca po zmierzchu noc jest spoiwem i inspiracją dla tych wierszy. To ona “szepce zaklęcia” /”Tren“/, zachęca wyobraźnię do podróży /”Odgrzewane sny“/, przywołuje cienie utraconych miłości /”Cień Eurydyki“/. To wreszcie za sprawą bezsenności poeta definiuje się, wyznaczając własne miejsce w dzisiejszości. Jest przy tym zdumiewająco szczery. Przytoczę wiersz “Nie śpiąc“:
robię rzeczy na własny rachunek
nieużyteczne
czasem bawię się
w przenudnej samotności
czytając różewicza
wymykam się społeczeństwu
kamer i targetów
biegnę w stronę
uśmiechniętych w pustce
dla kogo bowiem jesteśmy
jeśli nie dla siebie
gdy przemijają fascynacje
i nawet miłość traci zęby
rezygnuję łagodnieję
czekam
Zaznaczony w tym wierszu egotyzm poety nie zapowiada jednak pustyni uczuć. Wręcz przeciwnie. Są w tym zbiorku również erotyki, utwory na wskroś osobiste. Bezsenność jest zatem zapowiedzią burzliwych wspomnień, którym akompaniują zapachy bzów, kobiece wargi i “twarde sutki“. Nic w tym dziwnego, skoro w jednym z wierszy autor pisze o sobie – “sercołomny“. Trudno jednak w tym wszystkim doszukać się realności, uczucia przypominają senne majaki, emocje celowo wywodzą się z groteski. Jak choćby w wierszu “Babanoc“, gdzie żołnierskie sny są esencją jednoznacznych skojarzeń, emanacją samczych pragnień. Dużo w tych wierszach miłości niespełnionej, tragicznej, która poza wyobraźnią nie ma szans na realizację. Tutaj kochankowie jedynie “zmyślili się sobie“, ich naturalnym stanem “na globie” jest samotność. Czytamy o tym w wierszu “Ciebie nie ma“. Przytoczę fragment:
ciebie nie ma powtarzał samotny na globie
ciebie nie ma szeptała i nigdy nie było
zaklinaniem nicości zmyślili się sobie
a gdy mieli już siebie wymyślili miłość
/…/
ciebie nie ma szeptała z dalekiej otchłani
ciebie nie ma powtarzał samotny na globie
tęsknota odbijała echem zaszeptanie
spragnieni tylko siebie zmyślili się sobie
Kiedy zawodzą osobiste związki pocieszeniem bywa poezja. Obcowanie z nią nobilituje, akt twórczy uszlachetnia, przypisuje nas do grona swoistych wybrańców. Tak przynajmniej zwykli myśleć o sobie poeci. Ale nie Adam Gwara. Jego opinie o własnej twórczości nie są jednoznaczne, najbliżej im do rozczarowania. Przykładem jest wiersz “Nic się nie stanie“, w którym poezja zdaje się zawodzić, nie jest tym, czym być miała. Jest jak “płonące połoniny“, niczym gorejący krzak klęski. Jej ewentualny brak zaznaczyłby się w życiu poety upragnioną ciszą. Wiersz “Co dalej” podąża tym tropem. Tutaj poezja jest studnią gorzkich wspomnień, otchłanią pełną mroku, którą należy omijać. Pozostaje pytanie – czy to tylko figura stylistyczna, czy szczera, odautorska refleksja. Przytoczę fragment:
niech nie zwiodą cię rymy
ni melodia słowa
nie czytaj tego wiersza
w nim są oczy sowy
wilcza czarna jagoda
trzęsawisko rzęsy
zwyrodnienie stawu
zgubiony klucz gęsi
/…/
Problemy podsunięte czytelnikowi przez autora “Insomni” są istotne. On sam wydaje się być osobą ciekawą. Niestety, od strony stylistyki te wiersze są nieudane. I nie mam na myśli tych, które epatują rymem i rytmem. Formy anachroniczne, umiejętnie wykorzystane potrafią wzbogacić każdy tekst. Pod warunkiem, że nie są dla niego gorsetem. Ale w tym zbiorze są wiersze po prostu słabe. Niczym nie zaskakują, płyną leniwym nurtem oczywistości. Trudno doszukać się w nich oryginalnej, zaskakującej puenty. Chociaż utwór “W deszcz” jest w tym zestawie chlubnym wyjątkiem. Odnoszę wrażenie, że dla Adama Gwary poezja jest kolejną pasją, jedną z wielu. Tymczasowym kostiumem, który wybrał z bogatej garderoby osobistych talentów. Życzę autorowi wytrwałości w podążaniu drogą literatury.
Adam Gwara
“Insomnia”
Wydawnictwo Pisarze.pl
Warszawa 2019
Str.76
https://pisarze.pl/wp-content/uploads/2020/03/insomnia-696x928.jpg |
|
|