|
W objęciach to co ma
W objęciach to co ma |
Zygmunt Jan Prusiński
W OBJĘCIACH TO CO MA
Nie sposób nie zauważyć
że poeta jest inny
kiedy ma kobietę
tak rozłożystą w uczuciach
jak w lecie rozkwitający kwiat.
Znajomy krytyk od literatury
pisze o nim to co pisze poeta
miłosne wiersze stały się lasem
tyle napisał że sam nie wie.
A czy był pewny tej miłości
że ukochana wytrzyma napięcia?
Poezja jest ostra jak krzak iglasty
jak śmiejąca się pokrzywa
czasem piecze - czasem boli.
W liście pisze do niego:
"Jak namalować pejzaż duszy?
Stokrotka śniegu, dobra myśl.
Zaczaruj mnie na niebiesko...
Jak mi się nie uda w życiu
to zostanę perkusistką".
- Jak nie może wyjść życie z poetą
on odpędza taką myśl.
Opiekuje się w każdym miejscu
brnie w sam środek nocy
by jej sen całować!
Nie sposób nie zauważyć
że poeta jest inny
kiedy ma kobietę...
25.8.2013 - Ustka
Niedziela 16:21
Wiersz z książki "Kobieta pachnąca stepem"
autor ZJP
https://s25.flog.pl/media/foto/12369383_a-to-ja-zygmunt-jan-anatol.jpg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
kaja-maja |
2020.02.23; 23:37:07 |
poetę w lesie czy nad wodami rozpoznasz
też wsi czy mieście nawet w samolocie
czy łodzi albo sanatorium jak towarzystwie
i jak ludzie wiedzą jak się maja bawić
tak nie jedni by innym zaimponować
teksty innych w słowie powielają
gdzie się powie 'czy masz coś swojego'
czy tylko PO lumpach Pewexach latasz
Czy nie miło byłoby usłyszeć
jak inni powiedzą
Oni są jakby lata się znali
i daleko od nas odbiegają
jak tańcu tak słowie
też zadaj sobie to pytanie
czy oni są światowi
czy my zacofani
tym bardziej że dziećmi już nie jesteśmy w:)
czy świat się zagubił
czy nie jedni w świecie
i wspomnieniem wracają w:):) |
zygpru1948 |
2020.02.23; 13:13:06 |
AS
Nr. 42
18 PAŹDZIERNIK 1936
Cena 40 groszy
Z CZASÓW KONGRESU WIEDEŃSKIEGO UROCZA ARTYSTKA JOAN CRAWFORD
http://wmbc.olsztyn.pl/Content/159/As_1936_nr42.pdf |
zygpru1948 |
2020.02.23; 13:12:58 |
ZAUŁKI ŚWIATŁA – część pierwsza
Dział: Kultura Temat: Literatura
Zygmunt Jan Prusiński
NIE SPÓŹNIJ SIĘ NA TĘ NAGĄ MODLITWĘ
https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/1018622,zaulki-swiatla-czesc-i |
zygpru1948 |
2020.02.23; 13:09:26 |
Hanna Karwowska sierpnia 2016 10:28
Trywialnie mówiąc "życie to teatr". Ale coś w tym jest. Jesteśmy bezwiednymi aktorami swojego życia. Gramy role nawet wtedy, kiedy wydaje nam się, że jesteśmy autentyczni i nieskrępowani. Na szczęście nie pamiętamy o tym :)
Naprawdę autentyczne są te pagórki, ryby i wiatr. Ocean. Zwierzęta i rośliny. Uczymy się od nich mimowolnie i bezwiednie. Dopiero jednak będziemy autentyczni kiedy nasze kości zamienią się w pył.
Margarithes sierpnia 2016 13:46
Ludzie głodują albo kłamią. Mówią takie rzeczy, że aż brakuje końca - jakoś tak dzisiaj szczególnie. Myślisz, że będziemy autentyczni dopiero po śmierci?!
Pawel12 sierpnia 2016 15:01
Znakomity wiersz, świetne zdjęcie.
Danka12 sierpnia 2016 15:05
Niestety im jesteśmy starsi, tym bardziej wypełniają nas przyziemne rzeczy. Dobre pytanie, czy po "nieautentycznym" życiu autentyczność po śmierci przychodzi naturalnie?
Margarithes12 sierpnia 2016 15:36
To pewnikiem zależy, co po sobie zostawimy :)
Beata Bartoszewicz sierpnia 2016 15:14
Pamiętam moje pierwsze wyprawy tutaj, do Twoich wierszy. Pamiętam, jaka byłam onieśmielona, może zagubiona, może zaskoczona, spięta.
Dziś jest inaczej. Dziś zapadam się w Twoje wiersze z jakąś taką łatwością, jakby z ufnością. Nie wiem jak to wyrazić, ale to jest tak, jakbym przeszła od oporu do poddawania się muśnięciom czyjeś ręki.
A przecież na różne sprawy mamy inne spojrzenie, inne poglądy polityczne. Dla mnie to jest fenom Twojego bloga. Bo dla mnie, zupełnie nieudatnego czytacza poezji, obserwowanie Ciebie przy pieczeniu chleba, pozwala na pozbycie się "oporu" i przejście do ufnej podróży w słowach Twojej poezji. To jest otwierające, poszerzające doświadczenie.
A ludzie cóż, głodują, albo kłamią. Mówią takie rzeczy, że aż brakuje końca. Nikogo nie kochają. Nawet siebie :(
Margarithes sierpnia 2016 15:40
Bo to jest tak, że szacunek do ludzi albo się ma, albo nie :* Zrozumienie intencji drugiej osoby i inne czynniki, które powodują, że nie mam 'oporu' do bycia blisko, mimo różnic, to piękne doświadczenie.
v12 sierpnia 2016 15:47
dla mnie bardziej półwysep, góry, klify, wiatr niż ludzie ...
Margarithes sierpnia 2016 15:51
Każdy z nas ma inaczej :*
Sonia sierpnia 2016 16:09
Prawdziwy i piękny wiersz.
My ludzie moglibyśmy uczyć się autentyczności od przyrody, bo w niej nie ma miejsca na grę.
Dziękuję, że piszesz wiersze:*
Margarithes sierpnia 2016 16:13
Cieszę się, że tak czujesz. Dziękuję :) |
zygpru1948 |
2020.02.23; 12:55:47 |
EPIGRAF
Seks jest mroczniejszą potęgą, niż są skłonne przyznać feministki. Behawiorystyczne terapie seksuologiczne każą nam wierzyć, że jest niewinny, wolny od wynaturzeń. Seks jednak zawsze otoczony był różnymi tabu, niezależnie od kultury. Seks jest miejscem styku człowieka i natury, w którym moralność i dobre intencje ulegają pierwotnym popędom. Nazywam to skrzyżowaniem, a są to rozdroża Hekaty, gdzie wszelkie sprawy przypominają o sobie w nocy. Erotyka jest sferą, nad którą różne moce próbują przejąć kontrolę. To miejsce poza nawiasem, przeklęte, a jednocześnie urokliwe.
Doskonale ludzka erotyka najprawdopodobniej jest niemożliwa.
Profanacja i pogwałcenie są częścią perwersyjności seksu, który nigdy nie dostosuje się do liberalnych teorii dobrotliwości.
Camille Paglia, Seksualne persony. Sztuka i dekadencja od Nefretiti do Emily Dickinson (przeł. M. Kuźniak, M. Zapędowska)
piątek, 12 sierpnia 2016
Ring
Robimy teatr adekwatny do sytuacji, miejsc, muzyki,
od której wszystko się zaczyna. Głosy milkną lub unoszą się
pomiędzy pagórkami, oplatają roślinność. Czasami
połyka je mgła. Wtedy stłumione kroki, obroty i powroty
gasną za zakrętami. Gubią się na garbach kamieni.
Ludzie głodują albo kłamią. Mówią takie rzeczy, że aż brakuje końca.
Jakiejś historii, strony, opowieści odpowiednio wpasowanej w szczelinę
ust. Nie domyka się, nie milknie capstrzyk. Wyłożony skorupami,
kształtami, z których wyparowują wszystkie sny. Wrzucamy tam wypełnione
herbatą kubki, kanapki z szynką. Zanim owce znikną w trawie.
Takie przyziemne rzeczy. Sytuacje tworzące pętlę. Półwysep
utkany wzgórzami, klifami i wiatrem. Ciemnieje. Nie mamy nic do stracenia.
Złudne zapisy map, krople deszczu po ósmej rano. Odpryski szkła, najwyższy szczyt.
Myślę nieustannie o ludziach, ich nazwiskach składających się z łodyg
lub cząstek nazw zamków, barów lub odwrotnie. Kto z nich był tu pierwszy.
Naciągał wodę ze studni bez wody. Cuda przeszłości. Na dnie szklanek
źródlana ciecz. Jej czystość, zapach powietrza wypełniony irlandzkimi rybami.
Leśne cienie. Chłód, z jakimi witają nas i żegnają tutejsi ludzie.
Dlatego wychylam głowę. Napinam mięśnie, by nie przeoczyć końca świata.
Autor: © Malgorzata Poludniak Margarithes |
zygpru1948 |
2020.02.23; 12:46:23 |
Agnieszka Skieterska
„Wojenne gwałty w Bośni przestępstwem przeciwko ludzkości”
18.01.2007 r.
Bez litości zostałaś przez niego
Przeruchana na lewą stronę –
Nie będę ci żenić kitu,
Przecież wiem, że cię wszystko wciąż boli.
Ale wiedz, że ten głąb, co tak strasznie
Cię przeruchał i zostawił na pastwę,
On to został dopiero naprawdę
Przeruchany bezwzględnie na maksa.
Wydawało mu się, frajerzynie,
Gdy cię jebał, zaśliniony i kwicząc,
Jak te wieprze utytłane w gnojówce,
Kiedy wdrapią się już na samicę,
Że coś zyskał, a w końcu jedynie
Został przecież przez życie posrane,
Zajeżdżony, jak każdy na ziemi,
Niczym dupa więziennego cwela.
Wydawało mu się, naiwnemu,
Że dosięgła go chwila spełnienia.
I nie dostrzegł, nie poczuł ościenia,
Co kierował się już przeciw niemu.
Więcej nic ci nie powiem, kochana,
Bo nie lubię pierdolić bez sensu.
Zresztą po tym, co przeszłaś, nie mogę
Ani nie śmiem cię wcale pocieszać.
Nagość
Oto jest nagość Franza Kafki,
Który rozważa niewymowną
Wdzięczność dziewczyny z filmu Anal
Queen, widzianego na RedTube.
I myśli przy tym o nowej kaście
Upiorów władnych przejąć ciało
Szybciej niż człowiek bierze oddech,
Gdy opuszczony jest we dwoje.
Dalej wygnanie, zawód Kafki,
Sondującego przepaść winy,
Gdy patrzy w oczy niewinności,
Wiedząc już dobrze, gdzie tkwił błąd.
I tylko nie wie, jak mu sprostać,
Skoro: nadzieja, mglista ufność,
Ten w skurczu dłoni chłodny prąd –
Tyle wydarza się zaledwie. |
zygpru1948 |
2020.02.23; 12:36:19 |
Oficyna Literacka Noir sur Blanc
Po portrecie czerwonej Rosji w nowym wydaniu "Życia i losu" Wasilija Grossmana, nadszedł czas na spojrzenie na drugą stronę rewolucyjnego medalu - niezwykłą syberyjską epopeję białego oddziału generała Piepielajewa, który w 1922 wyruszył z Władywostoku żeby przyjść z pomocą powstaniu, które wybuchło w Jakucji przeciwko bolszewickiej władzy.
Ów zapomniany epizod wojny domowej w Rosji miał dwóch bohaterów: idealistę i poetę Piepielajewa i po drugiej stronie barykady jego głównego przeciwnika, anarchistę Iwana Stroda. Narracja owej powieści dokumentalnej, jak nazywa ją autor, oparta na bogatym materiale archiwalnym, skupia się na tych silnych i wyrazistych postaciach, przedstawiając ich męstwo, fatalistyczne poczucie misji i dziwnie dopełniające się losy.
Przekład: Henryk Chłystowski
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/p960x960/87271106_2859469150783792_715351340296962048_o.jpg?_nc_cat=100&_nc_ohc=M42cE1QpIoUAX-yR0Q5&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&_nc_tp=6&oh=2d7d1c70e20441ce820c2fae8e34aae9&oe=5EF46350 |
|
|