Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
"Paryż"
- lucja.haluch
Z mitami
- AL46
"Autoportret w dzwonku rowerowym"
- joanna53
Śmieszny płacz
- joanna53
więcej...

Dziś napisano 0 komentarzy.

W miłości powstaniesz zupełnie inna

W miłości powstaniesz zupełnie inna

Zygmunt Jan Prusiński


W MIŁOŚCI POWSTANIESZ ZUPEŁNIE INNA

Odskocz jak konik polny,
wystarczy zawołać
usłyszę nawet w górach
wciąż namacalny twój dźwięk.

Ułożę się w twoim wierszu,
głodny miłości
dasz mi posmakować
by mi starczyło do jutra.

A nazajutrz znowu jam trubadur
na mandolinie zagram
pieśń o narodzeniu córki -
będę ojcem tego dziecka.

Niech miłość rodzi nową miłość,
to tak rośnie drzewo z korzeni.


3.1.2012 - Ustka
Wtorek 22:09

Wiersz z książki "Cieniem Bernadety na rozstajach..."


autor ZJP
https://fotek.pl/upload/d/o147687-d.jpg


Oglądajcie i słuchajcie, jaka była podobna do matki... BEZ CIEBIE ŚWIAT BERNADETO.mpg http://youtu.be/iyJeSH-Ta5g

Teresa Fiametta http://photos.nasza-klasa.pl/26131541/340/other/std/7b935df998.jpeg
Napisz do autora

« poprzedni ( 779 / 2716) następny »

zygpru1948

dodany: 2016-11-18, 05:09:34
typ: życie
wyświetleń (290)
głosuj (59)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

zygpru1948 2016.11.18; 06:10:04
fragment...

No a jeżeli papieżowi Benedyktowi Racingerowi było wolno (a wcześniej w latach 60-tych, biskupowi Monachium, Matthiasowi Defreggerowi, który był majorem w Wafen-SS) należeć do grup harcerskich SS, to dlaczego odmawiać tego prawa Ginterowi Grassowi? Ależ Ginter Grass jako niemiecki patriota miał prawo należeć do tej zaszczytnej dla Niemca organizacji. Niemcy mieli po swej stronie na froncie Eisentz-grupen SS, Sowieci mieli "Smersz". Czy Panu nie pisałem, że po pierwszej wojnie Anglicy zabierali corocznie przez kilka pierwszych lat 48% dochodu narodowego Niemcom (w złocie)? Każdy statystyczny Niemiec płacił Aliantom zachodnim 48% swego dochodu. I co ciekawe, Anglicy zamiast się dzielić równo (jak to było ustalone) z Francuzami, zabierali całą forsę do swojej kieszeni i stąd te niesnaski francusko-angielskie.

zygpru1948 2016.11.18; 06:07:36
Srebrny, dziękuję za komentarze!

Jutro przygotuję treść pisarza Karola Zielińskiego, co w szkołach, na uczelniach, prawie nigdzie o tym nie uczą, no bo gdzie.

Warto - zapewniam!

zygpru1948 2016.11.18; 05:11:48
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa


09.04.2012 21:39

@Zygmunt Jan Prusiński


Ireneusz Kania tłumaczy może z 10 języków, ale z 15 chyba może. Cholernie zdolna bestia. No bo jeśli się nauczył sanskrytu, to jakiż dla niego problem gadać w narzeczu bibi-bibi? Poligloci tak mają, że opanowując np. francuski on już w połowie poznaje hiszpański i portugalski. Zresztą znam faceta, który pewnego dnia przebudził się z kompletną znajomością języka włoskiego, właściwie narzecza włoskiego, którym mówili chłopi w okolicach Neapolu w XIX wieku, nie mogą się dogadać np. z Toskańczykami. Doktorzy z kliniki od afatyków dowiedzieli się o nim gdy się zgłosił, bo z dnia na dzień, jednocześnie zapomniał połowy polskich wyrazów i bał się wyjść na ulicę i gęby otworzyć, bo myślał że zwariował. Czegoś podobnego Pan nie widział, to trudno sobie Panu to wyobrazić, jak człowiek z jakąś dysfunkcją ośrodka mowy w mózgu nie potrafi odpowiedzieć ile jest 2 razy dwa. Ja też już miałem takie okresy z przepracowania, chyba, że nie mogłem prowadzić wykładu, bo po dziesięciu minutach dostawałem bełkotliwej mowy, zawrotów głowy, zawężonego widzenia, zimnicy i jakiejś drżączki, od których musiałem się napić gorących płynów i poleżeć opatulony kocami, żeby się zagrzać. Zresztą sam przeszedłem dwa lekkie wylewy do mózgu (bez utraty zdolności rozumowania, liczenia i mowy, ale były to solne zawroty głowy i pozostały mi z tego ślady afazji), z powodu między innymi leków rozrzedzających krew, więc wiem jak to jest, gdy człowiek przez pewien czas nie wie, jak się nazywa. Mam zresztą kłopoty z gardłem i do dużego "mówienia" wysiadają mi struny głosowe. Na szczęście nie wpłynęło to na obniżenie mojego IQ a komórek szarych mi wciąż przybywa (dlatego się robię taki złośliwy i (być może) świntuszący), tak mówią ci co mi zrobią tomograf komputerowy, więc niby mam się czym bezczelnie chwalić, lecz z drugiej strony wolałbym, żeby mi przybywało w portkach, bo jak widzę kobiety lecą na dużego kuta. Sama Doda, dyktatorka kobiecego smaku, powiedziała w TV, że: "Chuj powinien być duży!"

Irek Kania taki zdolny facet, ale mikrej natury i niepozorny facet, że baba pięć groszy by za niego nie dała i pewnie wiele kobiet w życiu nie miał. To nic że się wyżywa w pisaniu, że sławny myśliciel, jak kobieta patrzy nie na rozum ale na główkę penisa. No takie jest brutalne życie Panie Poeto. Poeta siedzi cały dzień nad wierszem i skrobie się po łysym łbie ze zmartwienia, żeby wymyślić system kopernikański, zarobić parę groszy i zabrać ukochaną na drogą kolację gdzie lampka wina kosztuje 50 zł, a tymczasem koło niej otrze się facet po którym ona poznaje że ma 25 centów w kroku (to jest dzisiaj minimum) i już ona mu stawia kolację (50 zł kieliszek wina) i potem zaraz rozkłada nogi i bara-bara, buzi-buzi, dupcia-w-robocie. A po cóż do cholery na tym świecie się żyje? Ja przez czterdzieści lat z odkładem myślałem, stary idiota, że ludzie żyją dla jakichś ideałów i wyższych celów moralnych, więc ja też muszę, przeklęty kretyn (darować sobie swej głupoty nie mogę), a tymczasem się wokół mnie wszyscy rżnęli na okrągło aż dupa trzeszczała. Wcale nie jestem szczęśliwszy ani mądrzejszy, że przeczytałem niektóre teksty buddyjskie, taoistyczne czy konfucjańskie w przekładzie Ireneusza Kani. On chyba też od tego nie jest mądrzejszy, szczęśliwszy i usatysfakcjonowany. Wolałby chyba przerżnąć zamiast tego ładną dziwkę. Albo kilka dziwek, w jakimś grupen-seksie, gdzie gdyby osłabł to by go towarzysze niedoli w słabiźnie wspomagali. Bo przecież Pan wie, jakie kobiety w grupen-seksie, jak piranie, potrafią być bezlitosne, że wykończą faceta na amen, doprowadzając go do zawału a czasem umiera z powodu pogryzionej kuśki. Po prostu dostaje szoku, nie może puścić moczu przez spuchniętą cewkę moczową, wstydzi się pokazać u doktora, boi się cewnikowania i umiera na mocznicę. Taki jest los faceta, który się chce zabawić, w pyciarskiego samuraja w agencji towarzyskiej, w nocnym klubie, czy też w tradycyjnym, poczciwym burdelu. One, te niewinne kobietki, są bezlitosne jak harpie! Niech Pan się nie daje nabrać, że podziwiają Pana za miłosne wiersze i poematy. Gdyby Pana dopadły jak te cztery w Wiedniu, to by dzisiaj Pana rozerwały na strzępy. Teraz mamy liberalizm, a to znaczy, że dla impotenta nie ma litości. Impotenci idą na odstrzał.

Ja sam, żeby nie stracić potencji i wzwodu, robię "ćwiczenia". Gdy żona oświadczy w sądzie, że mężowi nie staje albo ją zaniedbuje, dostaje rozwód z winy męża i zabiera mu cały majątek. Znam przypadki, że mężowie muszą bez wiedzy żony zakładać tajne kamery video i nagrywać się przy czynnościach małżeńskich, żeby móc zaprzeczyć w sądzie kłamliwym oskarżeniom żony. Mówię to Panu jako prawnik (wprawdzie teoretyk nie występujący w sądzie, ale pisujący na tematy doktryny prawnej), że gdy żona w trakcie małżeństwa oświadczy: "biorę sobie kochanka, bo ty mnie nie zaspakajasz i ze mną nie utrzymujesz stosunków płciowych..." to zdrady nie ma, a wina męża oczywista. Taka jest praktyka babskich sądów. Natomiast żona może odmówić współżycia i oskarżyć męża, że ją gwałci. Chora Europa, chora Ameryka, dom wariatów! Tak sędziny interpretują i naginają prawo. Mąż jest uprzedzony i ma możliwości naprawy, czyli podjęcia współżycia, gdy nie jest za późno, bo kochanek okazał się lepszy w łóżku, np. z dłuższym kutem, (albo bogatszy). Gdyby mu o tym nie powiedziała (że się na boku pieprzy), to by była zdrada, gdy go uprzedzi, zdrady nie ma (jest jeszcze wiele takich przekrętów i kruczków przeciwko mężczyznom).

Znam taką jedną harpię, która jest tak zażarta na chłopów, że czy on "może" czy "nie może", to musi, bo sypie mu do wódki garściami wiagrę i nie schodzi z niego, jeżdżąc na nim godzinami. Potencjalna morderczyni, bo może trafić na takiego co ma słabe serce i facet jej kipnie. No, ale nie mówmy o tym przy dzisiejszym Zmartwychwstaniu!

I pomyśleć, że zaczęliśmy od piętnastu języków. Niektóre kobiety by chciały żeby facet miał ich z dziesięć, bo Pan sobie wyobraża, jakie by miały używanie!


Zygmunt Jan Prusiński Sukienki i Motyle - część II...

______________________________


Wiersze na topie:
1. po sąsiedzku (30)
2. ludzka utopia (30)
3. w intencji manny (30)
4. "kto sieje wiatr zbiera razy" (30)
5. [rozebrany ze słów***] (30)

Autorzy na topie:
1. TaniecIluzji (446)
2. Jojka (319)
3. darek407 (271)
4. Gregorsko (154)
5. pawlikov_hoff (88)
więcej...