|
W miarę podobna przejrzystość
W miarę podobna przejrzystość |
Zygmunt Jan Prusiński
W MIARĘ PODOBNA PRZEJRZYSTOŚĆ
Motto: Wiem że jestem ci potrzebny – moduluję
ranne zachcianki więc skupiam się
myślenie jest płynniejsze.
Jaka jesteś przed i jaka będziesz po –
nigdy nie jestem pewny
bo i tak mi nie powiesz
tajemnice intymne najczęściej
nie są omawiane – nie wiem do tej pory
sączę wszak ciekawość
jak mnie czujesz rano – za dnia – wieczorem – nocą
czy kiedykolwiek powiesz?
W małym lesie rozciągam ciszę
lubię w niej się odnaleźć i pisać warte słowa
kompletuję wizerunek przyszłości
że masz tyle do zaoferowania
widzę ciebie jak idziesz przede mną
z gracją – patrzę trochę inaczej
że mógłbym w tym sosnowym uroku
skorzystać i utworzyć znamienne zbliżenie.
Daj mi znać choćby uśmiechem
połóż rękę na moim ramieniu
wszak jest mi wszystko jedno jak to zrobisz
jestem przygotowany zatrzymać czas
w wskrzesić poetycką impresję
zatoczyć za każdym razem ten obowiązek
rozkwitania wedle nut – słyszysz wiatr
to on nam gra miłosne wstąpienie.
9.02.2020 – Ustka
Niedziela 11:55
Wiersz z książki „Zaułki światła”
autor ZJP
https://s25.flog.pl/media/foto/12577023_romantyk-z-krysztalowego-sadu.jpg
Muza
http://static.jpg.pl/static/photos/508/508181/17ddb97b1b7c69601fc2af1182d99220_normal.jpg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
kaja-maja |
2020.11.06; 19:49:49 |
jak człowiek idzie w prawdzie
to idzie w Prawie i Sprawiedliwości
choć to nie jednym nie pasi
na idiotów wychodzą
W lesie będąc,wzywając pomocy
nikt tobie się nie odezwie
ale dobrych aniołów mamy
nawet o ciemku
krzywdy nie zrobią a drogę pokażą
gdzie nie jedni tak dobrzy
znak przestawią w:) |
zygpru1948 |
2020.04.09; 12:04:30 |
Stephen Edwin King – amerykański pisarz, autor głównie literatury grozy. W przeszłości wydawał książki pod pseudonimem Richard Bachman, raz jako John Swithen. Jego książki rozeszły się w nakładzie przekraczającym 350 milionów egzemplarzy, co czyni go jednym z najbardziej poczytnych pisarzy na świecie. |
zygpru1948 |
2020.04.09; 12:01:19 |
Proroctwo czy fikcja, czyli czy Dean Koontz przewidział koronawirusa ponad 40 lat temu?
Autor: Piotr Piekarski
Czy opublikowana w 1981 roku powieść grozy amerykańskiego pisarza Deana Koontza, znana w Polsce pod tytułem Oczy ciemności to swoista przepowiednia spodziewanej pandemii związanej z rozprzestrzenianiem się śmiertelnie niebezpiecznego koronawirusa? |
zygpru1948 |
2020.04.09; 11:57:14 |
Piszę 57 książkę, a tu proszę jacy są pracowici pisarze:
Dean Koontz - 108 książek
Stephen King - 146 książek |
zygpru1948 |
2020.04.09; 04:58:12 |
Zygmunt Jan Prusiński
MIŁOŚĆ DWOJGA Z MALARSKIMI AKCENTAMI
Pozwól mi wierzyć
wrzosowiska mają tajemną moc
roztańczona w nich unosisz sukienkę
gram ci nieodzownie świat intymnych gestów.
Przyjmij mnie
bym nie wątpił w oknie pragnień
unosisz się motylem - wabisz
kolorowe malarstwo aż drzewa się dziwią.
Oklasków nam nie potrzeba
wypijemy czerwone wino pod jarzębiną
ocukrzysz pocałunkami moje usta
dotkniesz stojącą rzeźbę...
Przytulisz się do niego -
Wojownik jest dumny i taki rycerski!
5.7.2015 - Ustka
Niedziela 10:26
Wiersz z książki „Szudroczyć"
Muza Margot Bene z Avinion
https://m.salon24.pl/1ecacf255fe256900fce370553000dc7,860,0,0,0.jpg |
zygpru1948 |
2020.04.09; 04:51:41 |
Wojciech Kaliszewski: Kiedy liście ruszają
Posłowie do wyboru wierszy Radomira Andricia „Na błyszczącym ostrzu” w przekładzie Grzegorza Łatuszyńskiego. Wybór ukaże się nakładem Wydawnictwa Agawa.
Wiersze Radomira Andricia powstają, rozwijają się i trwają w tonacji niezwykle silnej, czystej i wznoszącej się śmiałą kadencją. Odzywa się w nich echo pradawnych okrzyków zachwytu i przerażenia, które ludziom towarzyszyły o różnych porach dnia, kiedy przemierzając nieznany im jeszcze dziwny i tajemniczy świat, opowiadali o nim pieśnią. W tej mocnej, jakby z kamiennych źródeł wytoczonej artykulacji kształtowały się podstawowe pytania, które człowiek – zadziwiony różnorodnością zmiennością świata – zadawał najpierw sam sobie, a potem innym. Jest w tej pieśni także zachęta i zaproszenie do współuczestniczenia w trudzie codzienności, w budowaniu wspólnoty losu i mowy. Andrić na tę wspólnotowość jest wyjątkowo wrażliwy. To dlatego jego głos zahartowany i umocniony twórczym trudem sięga tak wysoko i daleko:
ścisk i krzyk
w jednej chwili
z jednego gardła
Podobnie, w gorsecie glinianej formy, w wąskiej szczelinie, w ciemności rodzi się głos przyszłego dzwonu, który będzie mógł rozpraszać ciszę, wyzwalając na przemian nadzieję i lęk, przywołując do siebie całą społeczność. Ale największym wyzwaniem dla głosu, dla pieśni i wiersza jest otaczająca człowieka pustka. Jej „nic” stara się zniszczyć to, co jest, co istnieje fizycznie i duchowo. Słowo przeciwko pustce musi więc mieć siłę i dźwięczność dzwonu zdolną do oporu i trwania jako „jedyną/możliwą obroną przed/ atakiem pustki duchowej”. Ale słowo zdolne jest obronić człowieka przed złem, przed próżnią wewnętrzną i pychą tylko wtedy, kiedy będzie naprawdę wolne, kiedy będzie tworzyło, a nie niszczyło świat i człowieka. Takiego słowa szuka Andrić i za takim – wolnym – słowem chce w swojej poezji podążać. |
|
|