Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (9)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Wiosna
- Super-Tango
Tylko ciebie kocham-(pantum)
- kali689
Nieudawane
- Super-Tango
"Mam słuchawki"
- Super-Tango
więcej...

Dziś napisano 19 komentarzy.

W cieniu twoich oczu 2

W cieniu twoich oczu 2

Zygmunt Jan Prusiński


W CIENIU TWOICH OCZU 2

Odprawia się mimochodem zadośćuczynienie.
Kieruję twoje kształty pod prąd byś czuła
pod stopami gładkość przejścia
na drugą stronę lustra.

Wtajemniczeni bierzemy z siebie
co się nam należy – zryw podniecenia.

Fruwają wstążki jak białe gołębie...

Kładziesz się idealnie – książki miłosne
na półkach poczynają plotkować.

Jest dobrze – scena spowita z siana
odgrywa tu ważną rolę -
węże nie wracają znad rzeki.

Twoje piersi szukają melodii...

Jestem ci winien tę jedną podróż do raju.


25.4.2017 - Ustka
Wtorek 08:29

Wiersz z książki "Niebieskie truskawki"


Celina
http://photos.nasza-klasa.pl/56834005/872/other/std/3d859f98e3.jpeg
Napisz do autora

« poprzedni ( 869 / 2716) następny »

zygpru1948

dodany: 2017-04-25, 08:29:29
typ: inne
wyświetleń (266)
głosuj (60)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

zygpru1948 2017.04.25; 18:45:01
Wiersze tygodnia – Zdzisław Drzewiecki



***



smutna przyjacielu i złowroga to cisza

opuszczone semafory jak zmęczone dłonie

Leopolda który przychodzi tu grywać zagubionym

idźmy więc do winnic szerokich ale przedtem

domowe konfitury i słowo matki na podróże dalsze

azyl to bowiem doskonały

roztrwoniliśmy zbyt wiele słońca wschodów i zachodów

niewspółmiernie kuszących

opowiadaj mi o swoich kobietach i trwajmy

śmierć przyjacielu to tylko mała ćma

bijąca nerwowo w nasze lustra




***



stary wuj Leopold przez całe swoje życie

wierzył że zbuduje ogromną łódź

zabierze nas wszystkich i uwolni od tarczy zegara

wychodząc przed dom wpatrywał się w niebo

mówił że wygląda sprzyjających wiatrów

bardzo chciał być kapitanem Noe oprócz marzeń

miał wuj jeszcze jedną pasję – gołębie

osobiście je doglądał i nawet ciotka Agata miała

surowo zakazane dokarmianie ptactwa

przez całe lato w cieniu ogrodowej jabłoni

grał wuj w karty z bednarzem z sąsiedztwa co jakiś

czas dyskretnie spoglądając w niebo

uśmiechał się wówczas tajemniczo i chyba tylko

ciotka potrafiła dojrzeć w jego oczach błysk taki

jak w czasach gdy przynosił jej pierwsze kwiaty

i wydeptywali tylko sobie znane ścieżki na wiosennych łąkach

wieczorami wuj sprawiał wrażenie jakby się modlił

ale chyba nie wierzył w Chrystusa

któregoś dnia dłużej niż zwykle wpatrywał się w niebo

już pora rzekł i nim słońce ugrzęzło za lasem

odpłynął – bez nas

zygpru1948 2017.04.25; 18:44:10
Wiersze tygodnia – Zdzisław Drzewiecki




Pożegnanie



o godzinie 22.15 wyjeżdżam z miasta

w którym zwiedziłem wszystko co zasługiwało na uwagę

łącznie z twoim ciałem i twoim pokojem który przesiąkł

zapachem starych mebli

wiszące na ścianie zdjęcie twojego dziadka (bodajże Floriana)

w mundurze trzeciego pułku ułanów niewątpliwie dodawało

splendoru naszym miłosnym manewrom

rozkołysałem się za mocno

w tobie

w tym pokoju

w tym mieście

i to był powód najpierwszy i właściwie jedyny istotny

aby opuścić to miasto

opuścić wbrew sobie

tobie

i podszeptom rozmytego w deszczowym oknie miasta

w pamięci pozostaną jedynie białe tunele wspomnień

które z czasem zmatowieją

zatrą się

zatracą zupełnie

jak rudawe strumyki wody spływające

po łuszczącej się ścianie dworcowego budynku




Deszczowe popołudnie, zaparzam herbatę



nie będę dzisiaj odpisywał na Twój list

nie wiem czy kiedykolwiek odpiszę

louis armstrong gra Saint James Infirmary

jego trąbka otwiera niebo

gołębie zjadają kruszyny chleba

z parapetu okna

po drugiej stronie ulicy biegnie dziewczynka

w niebieskich podkolanówkach

ale to jest takie odległe

takie odległe



na stole biała kartka

cicha i cierpliwa

jak słowo

którego się nie doczeka



Biały Bór, 20.11.02, godz. 22:41

zygpru1948 2017.04.25; 18:42:53
Wiersze tygodnia – Zdzisław Drzewiecki




Tylu ran Twoich...



Tylu ran Twoich Matko zabliźnić nie zdołam

więc kwiat ci niosę co wyrósł na winnicznych zboczach

i przez noc ciemną cicho Ciebie wołam

by nie zbudzić anioła co usnął w Twych oczach


Tylu łez Twoich gorzkich nie zdołam odkupić

bo już mi i czasu i serca dogasa klepsydra

Jedno co to usiąść i do cna się upić

nim mnie porwie w swe szpony bladolica hydra



Jedno co to pieśń przy księżycu wyskowytać z siebie

pieśń pełną żalu i złowróżbnej trwogi

tak by dreszcz przeszedł po kamiennym niebie

gdy dziwić się będą z lipowego drewna wyciosane bogi



Dlatego Matko dziś przed Tobą klękam

oparcia szukam w Twoim czułym słowie

Z gwiazd wywróżona jest moja udręka

i z liści rozsypanych na jesiennym grobie





***



każdego ranka babka wstaje

z uśmiechem na czerstwej twarzy

krząta się po mieszkaniu ściera

ze stołu okruchy dwóch wojen



wciąż opowiada

o swej podróży za Atlantyk

to było dawno i nie jest już pewna

czy była tam naprawdę



wydaje jej się że wciąż

ukrywa tych dwóch zaszczutych Żydów

więc każdego ranka

kupuje jeden bochenek chleba więcej

i przy wejściu na klatkę schodową

kryje go pod fartuchem

przed wzrokiem sąsiadów



wieczorami owija modlitwę

w starcze dłonie w obawie

by i tego jej nie zabrano



gdy proszę by opowiedziała o dziadku

długo wpatruje się we mnie

zygpru1948 2017.04.25; 18:41:10
Wiersze tygodnia – Zdzisław Drzewiecki



***



płakali przeze mnie

ale też nikt po mnie



i na cóż by trudzić się mieli

prześwietni astrolodzy



moje konstelacje ścielone za mgłą



wstawałem wcześnie

był w jutrzence mój zgon

i szukałem długo wśród gwiazd

odmian szlachetnych



moje żyły na sztorm



nie łgałem język mój

jednobarwny sztandar

i gdzież tych trąbek

szczerozłote echo

w obchodzonych dziedzińcach



moje psy będą złe






Na motywach opowiadania

obłąkanej Zenobii K.




w pikelhaubach chodzą

i w piżamach w pasy

święci – niepojęci

wariaci – mówią



w wesołym miasteczku

bardziej kolorowych

orgii nie uświadczysz

tu Napoleona

możesz w pysk na odlew

lub w karty na pieniądz

zagrać z Robespierem



pikelhauby w słońcu

pikelhauby w deszczu

nawet ordynator

akselbanty przywdział



azyl w toalecie

już nie tak bezpieczny

bo siostra zwąchała

gdzie chodzą na wino

ktoś krzyczy niech żyje

jeszcze nie zginęła

to taki heroizm

w strachu przed strzykawką

dziś nie ma strzykawek

pętli na przegubach

ordynator spity

szuka wyjścia z klatki

dziś białe szaleństwo

kręć się kręć wrzeciono

w pikelhaubach tańczą

całą noc do rana

zygpru1948 2017.04.25; 18:38:28
Wiersze tygodnia – Zdzisław Drzewiecki


28 listopada w dużym mieście



była późna i chłodna noc

byliśmy mocno zagubieni

w oceanie miasta



ty na boso tańczyłaś

w tym obskurnym hotelowym pokoju

i śmiałaś się tak dziwnie

jak już nigdy potem

grzane wino gronowe

rozpostarło w nas żagle

w pokoju z mdłą tapetą

która na dodatek przypominała mi

marynarkę mojego ojca



przy zbawczych dźwiękach orkiestry

Glena Millera piliśmy to grzane wino

przegryzając wilgotnymi herbatnikami

bezskutecznie szukaliśmy papierosów

więc w końcu gapiliśmy się w sufit



opowiedziałaś mi najnowszy film Bunuela

na końcu każdej frazy tak śmiesznie

przygryzając wargę

a ja myślałem tylko o tym

że choć to dopiero środek nocy

to świt i tak przyjdzie za wcześnie




***



opowiadaj przyjacielu

o podróży Odysa

przy wigilijnym stole

przepłucz usta wódką

i ruszajmy do Patagonii

tam poeta chowa za pazuchą

ostatni skrawek nieba

nie starcza często na szlugi

lecz w drodze trwamy

choć listów nikt nie śle

i psy śpią złowrogo

opowiadaj przeto o mędrcu

co nad daleka wodą

łowi z gwiazd nasze senne marzenia



jest jeszcze muzyka skrzypiec

modlących do nieba

i to jest zdrój nasz powszedni

to nasza zbrodnia i kara

matki nasze stary przyjacielu

niewyspane wiecznie matki nasze

to grzechów naszych niezliczone mnóstwo

przepłucz usta wódką

spotkanie z Brunem i Stedem

oraz Rafałem królem trzecim do kompletu

to azymut jedyny

opowiadaj o brzegach Itaki

może gdzieś się opamiętamy

zygpru1948 2017.04.25; 18:35:05
Pisarze.pl
e-Tygodnik Literacko-Artystyczny
Numer 15-16/17 (349-350)
ISSN: 2084-6983


Opublikowano: 29 kwiecień 2013


Wiersze tygodnia – Zdzisław Drzewiecki


Zdzisław Drzewiecki ur. w 1959 r. w Strzelcach Opolskich. Napisał w życiu sześć własnych książek, które wydał nakładem różnych wydawnictw. Ponadto ukończył studia filologii polskiej na Wyższej Szkole Pedagogicznej w Słupsku. Poeta od święta i nauczyciel języka polskiego w Zespole Szkół im. O. Langego w Białym Borze w woj. zachodniopomorskim. Publikował swoje wiersze w prasie regionalnej i ogólnopolskiej: „Poezji”, „Nowym Wyrazie”, „Tygodniku Kulturalnym”, „Autografie” i wielu innych. Laureat ponad 150 konkursów literackich.

zygpru1948 2017.04.25; 18:28:23
Foto: Zdzisław Drzewiecki

1. http://www.zwoje-scrolls.com/zwoje34/drzewiecki.jpg

2. http://www.menazeria.eu/redir,get_picture_artykuly_autorzy,o,84,plik.jpg

3. http://miastoigminabialybor.portal.esp.parseta.pl/typo3temp/pics/b1b824a12a.jpg

zygpru1948 2017.04.25; 18:23:41
Dopisek

Zdzichu Drzewiecki to laureat kilkuset konkursów poetyckich...

zygpru1948 2017.04.25; 18:21:52
Pani Wiktorio, jako (dyplomata) - a mam dyplomację wrodzone jako Waga, nie chciałem ujawniać Pani imienia i nazwiska bez zgody Pani. Miałem odpisać na Pani list wieczorem.

Znam poetę z Pomorza, dosłownie, kumpla z lat młodszych bo z okresu PRL, 1978 - 1981, kiedy to na 40-stu adeptów pióra (jako młodzi poeci i pisarze) wybrano mnie w 1979 w tajnym glosowaniu na Środkowym Pomorzu w Słupsku, przewodniczącym Klubu Młodych, mowa o nauczycielu Zdzisławie Drzewieckim. Taki przystojniak z wąsem i bródką, "grubasek". Wiele napisał on książek. Wystarczy poszukać w sieci...

- Czy to rodzinne powiązania z Panią?


Pozdrawiam - Zygmunt z Ustki

zygpru1948 2017.04.25; 12:30:11
Korespondencja


24 Kwietnia 2017 - 13:18

Witam, Panie Zygmuncie,

wydajemy książki w naszym autorskim Systemie Wydawniczym Fortunet. System Wydawniczy Fortunet polega w największym skrócie na tym, że Autor finansuje w całości wydanie swojej książki, a nasze wydawnictwo tę książkę wydaje i zajmuje się jej dystrybucją.

75% wszystkich wpływów ze sprzedaży książki trafia na konto Autora. Te wpływy to 50% ceny detalicznej, umieszczonej na okładce (to Autor decyduje, jaka będzie to cena); reszta to marże hurtowników i księgarzy.

Jeśli jest Pan zainteresowany współpracą, to proszę o przesłanie całości tekstu bądź parametrów gotowej książki i zakresu prac jakie mielibyśmy wykonać przed wydrukiem książki (standardowo wykonujemy projekt okładki, skład i łamanie książki, podwójna korektę).

Po otrzymaniu materiałów zapoznamy się z nimi i przygotujemy kalkulację wydania i przedstawimy Panu konkretną propozycję.

W razie pytań pozostaję do dyspozycji.
Zapraszamy do współpracy.


--
Pozdrawiam serdecznie
Małgorzata Majka
Młodszy spec.d/s kontaktów z Autorami
tel.: (71) 307-08-86
gosia@fortunet.eu
http://www.fortunet.eu

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Jesteśmy uczestnikiem Programu
RZETELNA Firma
Sprawdź naszą rzetelność na
https://www.rzetelnafirma.pl/ZL3531UD


WITAM, Zgadzam się! A chodzi mi o tytuł KRAJ HERBERTA - ostatnio wydałem 3 lata temu W OGRODZIE NORWIDA

Pozdrawiam - Zygmunt Jan Prusiński z Ustki

zygpru1948 2017.04.25; 12:19:07
korekta

powróćcie

zygpru1948 2017.04.25; 12:18:03
Tysiąc razy pisałem na Zaciszu; poeci, powrócie do swych imion i nazwisk, to nie będzie pomyłek!

Gacek to kobieta, a ja myślałem że mężczyzna!

zygpru1948 2017.04.25; 12:14:40
autorka: Gacek


Po drodze donikąd


Dni coraz rzadziej rozchodzą się po kościach,
a mnie częściej szkoda bezwstydnych łez.


Teraz wiem, że byłam głupia.

Wszystko jedno dokąd pójdę,
byle do przodu, byle daleko

stąd nie widać wschodu słońca,
noc topi księżyc w kieliszku wódki.

___________________________________


Bylem u Gacka


zygpru1948 2017.04.25; 11:35:05


"noc topi księżyc w kieliszku wódki"

Trafiłaś po mistrzowsku Gacku! Dałem plus


W ogóle ten dramat czuję się w tym wierszu...



Teraz wiem, że byłam głupia.

Wszystko jedno dokąd pójdę,
byle do przodu, byle daleko

stąd nie widać wschodu słońca,
noc topi księżyc w kieliszku wódki.


_________Z podziwem pozdrawiam

zygpru1948 2017.04.25; 12:12:51
autorka: Gacek


Po drodze donikąd


Dni coraz rzadziej rozchodzą się po kościach,
a mnie częściej szkoda bezwstydnych łez.


Teraz wiem, że byłam głupia.

Wszystko jedno dokąd pójdę,
byle do przodu, byle daleko

stąd nie widać wschodu słońca,
noc topi księżyc w kieliszku wódki.

___________________________________


Bylem u Gacka


zygpru1948 2017.04.25; 11:35:05


"noc topi księżyc w kieliszku wódki"

Trafiłaś po mistrzowsku Beato! Dałem plus


W ogóle ten dramat czuję się w tym wierszu...



Teraz wiem, że byłam głupia.

Wszystko jedno dokąd pójdę,
byle do przodu, byle daleko

stąd nie widać wschodu słońca,
noc topi księżyc w kieliszku wódki.


_________Z podziwem pozdrawiam

zygpru1948 2017.04.25; 12:11:02
Przepraszam, to nie o Beatę chodzi a o Gacka!

PRZEPRASZAM autora!

zygpru1948 2017.04.25; 12:07:48
autorka: Beata


Po drodze donikąd


Dni coraz rzadziej rozchodzą się po kościach,
a mnie częściej szkoda bezwstydnych łez.


Teraz wiem, że byłam głupia.

Wszystko jedno dokąd pójdę,
byle do przodu, byle daleko

stąd nie widać wschodu słońca,
noc topi księżyc w kieliszku wódki.

___________________________________


Bylem u Beaty


zygpru1948 2017.04.25; 11:35:05


"noc topi księżyc w kieliszku wódki"

Trafiłaś po mistrzowsku Beato! Dałem plus


W ogóle ten dramat czuję się w tym wierszu...



Teraz wiem, że byłam głupia.

Wszystko jedno dokąd pójdę,
byle do przodu, byle daleko

stąd nie widać wschodu słońca,
noc topi księżyc w kieliszku wódki.


_________Z podziwem pozdrawiam


Wiersze na topie:
1. Ściany (30)
2. Książka (30)
3. Pustka (30)
4. Galaktyczny dom (30)
5. Płótno (30)

Autorzy na topie:
1. Zibby77 (340)
2. darek407 (318)
3. Klaudia (300)
4. Miłosz R (299)
5. Jojka (184)
więcej...