|
W ciemnościach dzisiejszego dnia
W ciemnościach dzisiejszego dnia |
Ręce kładę dbale na obliczach bogów słowiańskich ziem – czymże me kruche życie wobec waszej wiecznej postaci?
Gaje wycięte i rzucone w paszczę czasu, kupiszty w głębi grodów rozbite w miriady świętych drewienek
Gdzież wasz pokarm i wasze napoje, bogowie moi, czy w chacie skromnej słychać ku wam sławienie, gdy Słowianin wznosi z wiwatem miód pitny?
W ciemnościach dzisiejszych dni zakryty najmroczniejszą czernią nieprzenikalną radosny śpiew nad rzeką, gdy słońce włada nam najdłużej, taniec wesołości, gdy Swaróg i Marzanna równi sobie
Spójrzcie głęboko w nasze dusze słowiańskie, wy, co je stworzyliście
Spójrzcie głęboko w nasze oczy, byśmy poznali waszą duchową potęgę w świecie, który wypiera się zajadle duszy, za bożka obrał ze smakiem człowieczą myśl i czyn
Moje ułomne przeznaczenie ze sławą wierszem głosić wasze istnienie, jak kłamstwa wstyd mnie parzy, gdy niszczy mnie z wielką siłą łgarstwo, że was nie znam
Lecz słowiański wiersz uleczy mnie, jak wy darzycie mocą ponadludzką wam wierne plemiona
Niech on powędruje do Prawii, niech ujrzę ślady tego wiersza prowadzące do was!
Szukajmy bogów, gdy radosne pląsy wokół nas i gdy los ręką karzącą pogardza nami
Niech słowiańska dusza za przyjaciela obierze wielobóstwo, niech słowiańska dusza z pamięcią wspaniałą pielęgnuje stare drzewa! |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|