|
w ba(łała)jkowym świecie opery mydlanej
w ba(łała)jkowym świecie opery mydlanej |
Za lasami, górami, we wsi zwanej Czarna,
w każdej prawie chałupie gospodarz miał żarna.
Mielił nimi mąkę nie zawsze na chleb
- jeśli tylko taką, to nie chłop, a kiep.
Z razowego przemiału potrawa zbyt marna.
~~
cd.
Żerdką przy tym obracał kamień do mielenia,
jednak grubość przemiału według pomyślenia
- jak poeta, co piórem cyzeluje treści,
które w głowie układa. Jeśli głowa mieści
nieco więcej pomysłów do ich przekształcenia.
A gdy tylko ten jeden - gospodarz ladaco
kołaczy nie wypiecze swoją tutaj pracą,
lecz razowiec z zakalcem, co się szybko przeje.
Domownicy stracili już dawno nadzieję,
że ten młynarz przydatny. No, bo niby - na co? |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|