|
U rodziny
U rodziny |
Maryjka nie wie ile ma lat,
za to doskonale pamięta zimy.
Mróz. Wędrówki do lasu po chrust,
ręce przymarznięte do drewna.
Kopne śniegi, w których zginęła
jedyna ścieżka do wsi.
I strach w oczach matki,
kiedy musi podzielić
ostatni kawałek chleba. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
da Winczi |
2017.03.07; 23:39:57 |
I mimo, że to nie pasuje do konwencji wiersza, to jednak zagram... nie jakiś tam jazz, ale ponadczasowy beat, z czterdziestotrzyletnim stażem.
Taki muzyczny uśmieszek w stronę żony anny, na zimowe wieczory przed kominkiem.
be, be, be, be... baby.
https://youtu.be/4cia_v4vxfE |
da Winczi |
2017.03.07; 22:13:10 |
Piękny wiersz... ciepły mimo zimy i dotyka... po całym ciele.
Bieda uczy życia, wrażliwości i szacunku do chleba, bo chleb, to... rodzina przy stole... modlitwa i strach w oczach.
Ech, wzruszyłem się tymi kilkoma linijkami... z niejednej blaszanej miski kosztowałem życia.
Pozdrawiam tradycyjnie i żonę, i annę, a czasami... Julcię. :)
Lełoś, nie chromol. Nikt Ci nie opowiadał... sam taszczyłeś chrust z lasu, słoiku z Grójca, a nocą, kłusowniku... wycinałeś jodły na handel... leśny trollu. |
ułuda. |
2017.03.07; 21:49:44 |
Świetny!
Nie wiem po co iksik robi wycieczki pod fajne wiersze i pisze to co pisze...
Pozdrawiam:) |
|
|