|
Tylko Ty
Tylko Ty |
Smutek mnie dopada najczęściej w nocy.
Wtedy właśnie najbardziej potrzebuję cię.
Bezsilność, introwersja... brak miłości
Kiedyś się pojawiła będąc jeszcze chłystkiem.
Pomarańcz o dziewiętnastu odcieniach
Gdy wraz z zimą znikła bezpowrotnie
Nie czułem celu mego życia
Lecz ona przebrana w złociste włosy
Zawładnęła mną bez pamięci
Oddałem wszystko aby móc patrzeć
Jedno spojrzenie w zieleń oczu
Tańcząc na wietrze niczym dzikie konie
... Nic nie trwa wiecznie
Kolejnym razem nie wiele się trudziła
Zmieniła jedynie wiek swój
Młoda potrzebująca zainteresowania
Nie takiego jakiego pragnąłem
Opieka i przyjaźń to jedyne czego chciała
Nie mogłem jej tego dać nie płacząc przez to
Przed ostatni raz przyszła w czasie rozkwitu
Wchodząc w dorosłość przytuliła mnie do siebie
Zaśpiewała mi piękniej niż słowiki
Lecz między nutami kryła się żądza
Nie pragnienie moje osoby
Chęć tego czego posiadam
Biorąc wszystko znikła na zawsze...
No i pojawiłaś się ty.
Dorosłość mą kierunkując na siebie.
Ciemnowłosa piękność grająca na harfie
Melodie mego serca którą skrywałem głęboko.
Bojąc się odrzucenia siedziałem cicho, w duchu łkając
Lecz odnaleźliśmy się jeszcze raz
Tym razem pochłonąłem się tobą w całości
Cała noc spędzona na rozmowie o niczym
Niby o niczym, ale to wystarczyło.
Moje serce było już twoje.
Gdy wyznałem ci miłość poczułem dystans
Chłód twych wypowiedzi utrudnia sen
Twa obojętność dźga mnie ostrzem z papieru ściernego
A twe wyznanie o żalu z braku zainteresowania
Nie nieznajomego lecz mego przyjaciela...
Czara goryczy nie pozwala żyć
Szczęście znikło bezpowrotnie
Smutek mnie dopada najczęściej w nocy.
Wtedy właśnie najbardziej potrzebuję cię.
Bezsilność, introwersja... brak miłości |
|
Do nieodwzajemnionej |
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|