|
TRAMWAJ ZAMKNIĘTY NA KLUCZ
TRAMWAJ ZAMKNIĘTY NA KLUCZ |
TRAMWAJ ZAMKNIĘTY NA KLUCZ
Nie czekał, zwlókł się, a ja
tu, tuż obok. Nie zwolnił,
zdławił zamknięte nadzieje,
mój tramwaj, mój tramwaj
zamknięty na klucz.
Biegłem dla pary wtulonej
w dech nocy, alej porytych
czterema stopami, dla
uczuć burzy, dla stadnin
latarni, zaspane...zgasły,
zbyt mądre tu grać.
Zmielone serce chaosem
splątane, ściśniętym fałszem
na balu wichury. Ma stara wiata
obdarta z uczucia, za nią śpi
tramwaj z pasażerami,
tramwaj zamknięty na klucz.
Wsiadał osobno, a wysiedli
razem, piękno wytarte w podeszwy.
W zacisznej pełni śpiące latarnie
wichura świszcze, już kontur wiaty,
a za nią tramwaj z nieśpiącym razem,
tramwaj zamknięty na klucz.
Choć sam dobrnąłem, odjechał,
nie zaspał. Sunął po szynach
w spokojną pogodę, utwór się
skończył. Koniec mój, pauza.
Czy już zasnęła? Czy ja przysnąłem...
pośród latarni idą dwie stopy...
...kląc żywo tramwaj...
...nie czekał, zwlókł się, a ja
tu, tuż obok. Nie zwolnił,
zdławił zamknięte nadzieje,
mój tramwaj, mój tramwaj
zamknięty na klucz. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|