|
to za mało
to za mało |
kiedy powiem że jak góry
to banalne
jeśli powiem że jest wielka
taka miłość
co rozświetli dzień ponury
taka miłość
co porcięta ma na szelkach
taka rankiem po pokoju tupta boso
taka czasem śpioszki dłużej ma w oczętach
i na dziadka taka czasem zerknie koso
i obtarcia od sandałków ma na piętach
taki chochlik co wyczochra i zakręci
aż figlami wyłaskocze śmiech ze łzami
taki pyton co ci święty spokój zachachmęci
gdy zarzuci najdzikszymi pytaniami
taki diablik na kolana wejdzie nieproszony
a wieczorem go prowadzisz przez świat baśni
i nad smerfy nad barbery i dziwaczne pokemony
twoich bajek woli słuchać zanim zaśnie
kiedy oczy chochlikowe sen zamroczy
a iskierki gdzieś pod powiekami znikły
po policzku coś ciepłego ci się stoczy
i dziękczynne w niebo ślesz modlitwy |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
jarek jaroszyński |
2009.08.21; 21:28:29 |
...takie już są te wnuki ale jakie pocieszne.Fajnie to opisałeś+ |
abrawieszcz |
2009.08.21; 17:58:47 |
Pozdrowienia dla chochlika i diablika. + |
torpeda |
2009.08.21; 17:11:41 |
Pełen miłości twój wiersz do tego ludka w porciętach na szelkach..+ |
fiołek |
2009.08.21; 16:08:01 |
piękniej już nie można...+
pozdrawiam:) |
wiermal |
2009.08.21; 15:10:44 |
Piękny realizm życia rodzinnego. Gratuluję takiego wiersza. Duży plus! |
|
|