|
Tamburyn.
Tamburyn. |
Popiół, co wypadł przez okno.
Co porwał go wiatr i roztrzaskał,
zgliszcza się pod wycieraczką -
dośnieża, czasem dostarcza.
Zmieszany z krwią i śliną,
wykołysany w nadgarstkach
gaśnieje, tyczy się światła.
Jagoda Mornacka.
Z cyklu: Nieobecność.
06.02.2017 |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
unplugged |
2017.02.15; 13:31:24 |
I jeszcze język w usta wpycham, a co mi tam! :P |
unplugged |
2017.02.15; 13:31:00 |
Nie mam w zwyczaju pisać normalnych wierszy.
Aczkolwiek dziękuję, bo to co się człowiekowi wydaje, a co jest naprawdę...
Co do słowa - prawda? - a to tylko zmiana miejsc przecież.
Lubię takie zabawy, jak z Gaśnieje - powiem nieskromnie, że to cholerny
majstersztyk słowny - za dobry, nawet jak dla mnie, jako autora.
A przecież zawsze samego siebie widzi się najjaskrawiej. No dumny jestem po prostu z tych słów.
Zresztą - cykl Nieobecność dobiega końca, szukam zatem nowych ścieżek, stąd i takie miniaturenki.
Dziękuję serdecznie i całuję i oblizuję oba poliki. |
unplugged |
2017.02.07; 09:55:26 |
Gaśnieje, więc się odrodzi. Taki paradopsik.
Joł, joł. |
lucja.haluch |
2017.02.06; 17:31:01 |
Gaśnieje i nie odrodzi sie już..Pozdrawiam.. |
|
|