Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (10)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Heretyk
- JNaszko
Z mitami
- JNaszko
Życzenia Wielkanocne
- Konik polny
pan Kot
- Konik polny
więcej...

Dziś napisano 34 komentarzy.

Tak blisko ku sobie zatem nie czekajmy...

Tak blisko ku sobie zatem nie czekajmy...

Zygmunt Jan Prusiński


TAK BLISKO KU SOBIE ZATEM NIE CZEKAJMY…


Na co my czekamy nie łapiąc swoich rąk
nie przytulając do ust i nie całując
kiedy proszą jak małe dzieci lizaków
rozbijają baloniki czerwone o skały
albo o jałowce wyostrzone igliwiem
- w tym także jest poezja liryką otoczona
zmieszana uczuciami jak mech z wrzosem
i tak powstaje przyjaźń bezgraniczna
wiodąca uścisk w samym środku akwareli
tylko wybierać pozostało i śpiewny nurt
spływających nut w potoku zabarwiony
nikt więc nie kłamie o zeszłorocznym śniegu
na północy w moich stronach zawsze brak
sani i koni – nie ma kuligów i dzwonków
zamykamy się wcześniej zatem zbierajmy
co ważniejsze z przeżyć choć i tak zapominamy
tylko tyle że całowałem twoją powierzchnię
i wybraną głębię zaproszony jak do stołu.


27.07.2020 – Ustka
Poniedziałek 16:53

Wiersz z książki „Anioł doliny”


autor ZJP
https://m.salon24.pl/2016-11-24-44-jpg-fcfb529a443874,1200,900,0,0.jpg


Muza
https://s19.flog.pl/media/foto_300/sewer_902a737ed87f25639f8066fdab31c2e3.jpg
Napisz do autora

« poprzedni ( 1745 / 2716) następny »

zygpru1948

dodany: 2020-08-02, 09:00:44
typ: życie
wyświetleń (223)
głosuj (55)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

zygpru1948 2020.08.02; 13:51:33
Aforyzm?

Czuła Weronika niemająca chęci bycia już ze swoim chłopakiem odda się w ręce drugiego.

73weronika73, 22 Ostróda

zygpru1948 2020.08.02; 09:36:58
ANIOŁ DOLINY - część pierwsza

Dział: Kultura Temat: Literatura


Zygmunt Jan Prusiński

ROZTAŃCZĘ CIĘ W MIŁOŚCI

https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/1064957,aniol-doliny-czesc-i

zygpru1948 2020.08.02; 09:36:14
Zygmunt Jan Prusiński


ZAJDĘ DZISIAJ NA BAZAR KUPIĆ TRUSKAWKI

Szary ten świt
gołębie układają pospolite gruchanie
brzęczy coś poza nami
idzie kobieta pod parasolką.

Tegoroczna wiosna
leniwa jak nigdy
słońce się wstydzi wyjść całkowicie wolne
by uderzyć promieniami w szyby.

Otwierają się niespodziewanie
afirmacje podglądu
życie ma tyle otwartości
ile Ewa dla mnie...

Rozpisane te moje ślady
podglądam trop wiosny
nie wiem z której strony nadejdzie
niech chociaż rozkwita w wierszu.

W dziele rozpisanego planu
pójdę na bazar po truskawki.


26.4.2013 - Ustka
Piątek 7:35

Wiersz z książki "Róże i rzeki"



https://sphoto.nasza-klasa.pl/54828617/83/other/std/cb8a562ddf.jpeg



Zygmunt Jan Prusiński


W ETERZE TWOICH SŁÓW...

Twoje stopy brzmią muzyką
okrężną drogą zjawiły się żurawie
odległość nie jest pomiędzy nami duża
oglądam je spokojnie.

Pachniesz mi miodem zeszłorocznym
pastwiska zajęte przez gęsi
pamiętam Narew i Ostrołękę
w tym mieście poeta
Leszek Bakuła się urodził.

Z czupryną wyglądam
jak ten co w oknie marzy
odbieram sygnały
poczynam być odważny
na skróty przez pola i lasy.

Dokądś te wiersze mnie prowadzą
rozkwitły wiśnie grusze i jabłonie -
mam więc czas przygotować
poemat o majowej dziewczynie.

Ach ten ganek malowany -
gdybym był malarzem
w ulubionym akcie
zostawiłbym cię na obrazie
dla potomnych...


24.4.2013 - Ustka
Środa 16:20

Wiersz z książki "Róże i rzeki"...

zygpru1948 2020.08.02; 09:25:18
“Musimy zatem wiedzieć
policzyć dokładnie
zawołać po imieniu
opatrzyć na drogę”

Zbigniew Herbert, Pan Cogito o potrzebie ścisłości

*

Wprost przyznaje się do nadinterpretacji akt SB Zbigniewa Herberta

publikacja
2006-08-18 17:27

Redaktor naczelny "Wprost" Piotr Gabryel przyznaje, że redakcja popełniła błąd i nadinterpretowała materiały historyczne w artykule o Zbigniewie Herbercie. W ostatnim wydaniu tygodnik w artykule "Donos Pana Cogito" napisał, że Zbigniew Herbert donosił Służbie Bezpieczeństwa na przedstawicieli polskiej emigracji.

Piotr Gabryel w rozmowie z IAR powiedział, że w błędny sposób nadinterpretowali dokumenty opisane dwa lata temu w "Zeszytach Historycznych".

Wczoraj redaktor naczelny "Wprost" na stronach internetowych tygodnika przeprosił Katarzynę Herbert i wszystkich, którzy poczuli się urażeni tekstem na temat Zbigniewa Herberta. Przeprosiny mają się też ukazać na łamach tygodnika. Wdowa po poecie Katarzyna Herbert uważa te przeprosiny za niewystarczające i oczekuje oficjalnego wycofania się tygodnika z zarzutów wobec jej męża oraz przyznania, że były one nieprawdziwe. W przeciwnym razie zapowiada skierowanie sprawy do sądu. Redaktor naczelny "Wprost" raz jeszcze przeprasza i zapewnia, że taki artykuł się ukaże. Redakcja pracuje nad tym obecnie. Następne wydanie "Wprost" będzie dostępne dopiero 28 sierpnia, bo numery są łączone.

Artykuł przedstawiający Zbigniewa Herberta jako donosiciela SB został ostro skrytykowany przez historyków IPN-u, a także Radę Etyki Mediów. Przeciwko publikacji zaprotestowało też kilkunastu byłych opozycjonistów.


~Zygmunt Jan Prusiński 2006-09-03 12:31

Panie Piotrze Gabryel, redaktorze "Wprost", ja poczekam jeszcze 14 dni, dokładnie do 17 września na odpowiedź mojego pamfletu na paszkwil pańskiego tygodnika. Oczywiście pisałem do właściciela i redaktora Króla Marka, do tej pory cisza na propozycję listu jako ugoda przed ewentualnym procesem.

Zaznaczyłem w tym piśmie (w ramach odszkodowania) i minimalnego zadośćuczynienia wydania książki pt. "JASNA MOWA HERBERTA" - poświęcony tom wierszy i dedykowany Jemu, jako byłemu przyjacielowi, mojemu Mistrzowi Poezji w języku polskim! Te 1000 sztuk egzemplarzy zostanie przekazane bibliotekom szkolnym. Tak mam te warunki zapisane w Pozwie, i takowe zaproponowałem w umowie ugodowej.

Nie tylko naruszyliście dobre imię Zbigniewa Herberta, ale i też moje, bo Zbyszek był dla mnie zawsze autorytetem moralnym, intelektualnym, inteligentem i wzorem uczciwości.

Pokojowo, na tylnej okładce pozwalam na logo Waszego tygodnika "Wprost". - Czy zrozumiał pan te warunki?






~TOmaszStrzezek 2006-08-22 01:59

Przecież chodzi tylko o "fakt prasowy", dementi to już mala czcionka przez nikogo niedoczytana


~Maltese Falcon 2006-08-22 21:15

w ogóle nie rozumiem o co ta cała heca z lustracją. Żyłem w tamtych latach i wiem, że: musieli współpracować wszyscy na kierowniczych stanowiskach, pracownicy handlu zagranicznego, politycy opozycji, co wybitniejsi ludzie sztuki i nauki /wyjazdy na stypendia zagraniczne, patrz casus Belki i wiele innych/, wszyscy przyłapani na pospolitych przestępstwach /np. wykradanie podzespołów z fabryki, itp./, małżonkowie zdradzający swoją drugą połowę /"albo się pani zgodzi, abo mąż się dowie"/. Tak wymuszona współpraca była siermiężna, bezużyteczna i dziadowska, jak wszystko w tamtym systemie, ale robiła statystykę, z której funkcjonariusze byli rozliczani. Jak powiedział Prezydent Wałęsa nie było sposobu, żeby się od takiej współpracy wykręcić. To nie człowiek wybierał, lecz jego wybierała SB, a nie znam nikogo kto odważyłby się w tamtych czasach z SB wojować. Inny wymiar miała działalność wśród księży /szantaż na tle seksualnym, dewiacje/ i zawodowi esbecy penetrujący szczyty opozycji. Były to jednak stosunkowo nieliczne jednostki /za to wysoko kwalifikowane:)/. Dodam, że spośród moich znajomych którzy wyjechali na placówki zagraniczne na tzw. Zachód, żaden nie znalazł się na liście Wildsteina, chociaż wiadomo że wszyscy m u s i e l i współpracować!!! Dziwna jest zatem rzetelność tych list. Dlatego wmawianie społeczeństwu, że współpracowała ze smakiem i efektywnie liczna horda renegatów uważam za łajdactwo rządzących, którzy sami /aktualnie/ kradną ile wlezie /afera goni aferę/ i narażają substancję materialną kraju na całkiem wymierne straty, nie ponosząc za to żadnych konsekwencji. Szczególnie łajdacka jest ustawa /projekt/ namawiająca pracodawców do zwalniania z pracy osób umieszczonych na listach współpracowników przez SB, m.in. tzw. lista Wildsteina. Ludziom tym, co jest kuriozalne w kraju "demokratycznym" i rzekomo cywilizowanym odmówiono w myśl ustawy prawa do obrony!!! Otrzymują świstek, w którym jakiś smarkaty historyk /o współpracy w IPN nie decydują prawnicy/ uznał że współpracowali i ... kwita. Jest to czysta średniowieczna inkwizycja we współczesnej Europie... wstyd panowie. Te ustawy dążę nie do prześladowania ludzi, którzy już i tak wycierpieli od komuny to dla was hańba.


~kad 2006-08-19 00:55

Trudno oczekiwać od pana Gabriela przyznania się do świadomego uczestnictwa "Wprost" w akcji dezawuowania idei lustracji. Stara się biedak uratować twarz eufemizmem "nadinterpretacja".


~PC 2006-08-18 20:51

Zawsze twierdziłem, że Wprost to g****.

zygpru1948 2020.08.02; 09:06:44
Marek Jastrząb - 20 Stycznia, 2011 - 00:17

Kultura

Edward Stachura

Urodził się 18 sierpnia 1937 we Francji, w rodzinie polskich emigrantów. Razem z rodziną wraca do Polski w listopadzie 1948r. Maturę zdaje w Szkole Ogólnokształcącej Stopnia Podstawowego i Licealnego. Kończy studia w 1965 r. Ma dwadzieścia osiem lat, gdy zostaje magistrem filologii romańskiej. Popełnia samobójstwo w 1979 roku.

Tyle biografia pisarza. Pisarza – legendy, niekomunikatywnego, skłóconego ze sobą, a zwłaszcza ze swoim ojcem, prozaika żyjącego nadwrażliwością i od wrażliwości tej – ginącego codziennie. Przede wszystkim - oryginalnego poety, nałogowego buntownika, niebanalnego reformatora i mistrza potocznej mowy, barda nazywanego polskim Jamesem Deanem, wzorem dla młodych pokoleń, a Stedem dla znajomych i „przyjaciół z nazwy”.

Wieczny podróżnik, wagabunda, śpiewak, a zarazem londonowski tramp z gitarą, czyni ze swojej egzystencji wybuchową mieszankę, rodzaj językowego amalgamatu, mozaikę, splot nietuzinkowych myśli, w rezultacie czego dysponuje darem tworzenia niepowtarzalnych słów. Strojne brawurowym zapisem, tętnią wewnętrznym blaskiem i rozpalają do czerwoności wyobraźnię czytelnika i odbiorcy jego poetyckich, bezpretensjonalnych piosenek. Erudycja Stachury i kolorystycznie własna plastyka wypowiedzi - zamieniając je w tęczę, obrazują „zwykłą”, szarą scenerię odczuć.

Nieprzypadkowo nazywano go „świętym Franciszkiem w dżinsach”: kochał człowieka, kochał przyrodę, a zwłaszcza - swobodne wędrowanie po bezdrożach. Nie znosił intelektualnej hipokryzji, napuszonych rozmów, zakłamanych grymasów, cenił natomiast wolność wypowiedzi, ich nie udawaną siłę wyrazu, zwłaszcza zaś lubił swoje filozoficzne obserwowanie świata. Opisywane przez niego postacie zamieszkiwały w prostych, niekomfortowych miejscach i takie też były ich dusze. W utworach Stachury nie ma agresji, nie ma też pogardy. Jest za to wyrozumiałe spojrzenie na bliźniego.

Odczucia, jakie ma każdy z nas, ale nie każdy z nas potrafi je przelać na papier (nie wszyscy widzą to samo) stanowią dla niego pokarm dla tworzenia, materiał wyjściowy do życio-pisania. A ponieważ nie ma istotnej różnicy między nazwami wiersz lub proza, autor ten mówi, że „wszystko jest poezją”.


Źródło: https://niepoprawni.pl/blog/108/edward-stachura


Wiersze na topie:
1. liczenie słojów (30)
2. jest dobrze (30)
3. ludzka utopia (30)
4. "kto sieje wiatr zbiera razy" (30)
5. na znak (30)

Autorzy na topie:
1. TaniecIluzji (326)
2. Jojka (319)
3. darek407 (252)
4. Gregorsko (116)
5. pawlikov_hoff (110)
więcej...