|
Tajemniczy profil szatynki
Tajemniczy profil szatynki |
Zygmunt Jan Prusiński
TAJEMNICZY PROFIL SZATYNKI
Oli Sztekler
Na razie ta ścieżka się nie kończy.
Idź nią wedle gustu kroków,
zadrap paznokciem miejsce na korze,
może to być Amorek, strzała i łuk.
Ochraniaj usta przed krzykiem...
Bądź trywialna jak liście w czasie wiatru,
nie skąp uroku biegnącej sarny,
dobiegnij na polanę za miastem.
Tam na tej polanie narysuję mgłę.
Kilka liryk zapisanych naprędce -
przytrzymaj je trochę dłużej
niech rozgrzeje się swobodny ptak.
A gdybyś chciała powtórzyć to w tańcu,
przywołam całą orkiestrę z lasu.
27.04.2010 - Ustka
Wiersz z książki „Wzgórza Aniołów”
autor ZJP
http://s25.flog.pl/media/foto_300/12577023_romantyk-z-krysztalowego-sadu.jpg
Ola Sztekler
http://photos.nasza-klasa.pl/2605993/193/other/std/f5d162006f.jpeg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2018.06.08; 09:44:30 |
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa
04.11.2011 21:49
@Mar Canela
Pani Marzeno, jest Pani ponoć wykształconym psychologiem. Proszę sobie wyjaśnić, kto to powiedział w Pani wierszu: "Nie wpadam w zasadzki, pająki, myszy i żaby ostrzegają mnie"? Gdybym ja się tak zwrócił do kogoś, dając mu do zrozumienia, że zrozumiałem jego podstępne pytanie, to by mnie uznał za trochę chorego umysłowo, który miewa omamy rozmów z żabami, myszami etc. Natomiast gdy mówię to w wierszu, to ostrzegam odbiorcę: "uwaga, nie mówię tego jako Karol, lecz jako podmiot liryczny, którego jestem twórcą, posługując się licencją poetica. Ja tak napisałem na papierze, że ktoś ma takie odczucia, bo w naszym scjentystycznym świecie nawet w poezji ludzie normalni nie miewają rozmów z pająkami i kumakami.
Gdy zrobię takie zastrzeżenia, wtedy nikt mnie nie posądzi o chorobę umysłową, bo wie, że mówię to jako podmiot liryczny, kreując go poprzez moje autorskie działania. A Pani się upiera, że nieważne, czy jest Pani gospodarzem, podmiotem lirycznym czy kochanką pana Zygmunta. Gdy nie zrobi Pani tego rozróżniania, to czytelnicy z Ustki pomyślą, że jest Pani jego kochanką, zaszła Pani w ciążę i będziecie mieli śliczniutkie dzieci. Chce Pani tego? Czy Pani udaje głupią? Jeśli nie, to już radzę napisać odpowiednie sprostowanie. Przecież po tym, jak on Pani we śnie wchodził (do kogo wchodził? Do Pani czy do podmiotu lirycznego?) mogła Pani zejść w ciążę. Zastanów się, nieszczęsna kobieto!
Rozróżniania w tym, kto co mówi są ważne. Czasem poemat jest jak trybunał karny, gdzie za nieprecyzyjne zeznania grozi szafot.
PS. A coście z panem Zygmuntem zrobiły, że go nie ma (to pytanie raczej do pani Anakondy)? Dlaczego się nie odzywa? Czyżby Pani zabiła pana? Nowa odmiana "Lilii"? Ładny pasztet! A miało by wesele, jakiś Sylwester (chyba Sylwek z Pruszkowa!) jakieś Chlewiska, czy coś tam.
Chłop dostanie przez was rozstroju nerwowego. Gdybyście mogły tobyście go powiesiły! I to za co? Za to że paple byle co? A co nie wolno mu paplać, tak jak wam? Paple, bo wy do niego paplecie i jak rośnie brednia wzajemnych głupot. Dlaczego on do mnie nie papla? Bo nie bredzę do niego głupio. Nie mam pretensji, że jest jaki jest. Nie piszcie mu o pierogach, to nie będzie bredził o cebuli. I kto tu mówi o tolerancji dla inności. To że jest inny, to wam przeszkadza? Gdy was wielbi, to źle, gdy klnie na swoją samotność po wypiciu Krupniku za 20 zł. i 50 gr. - to też źle.
Moim zdaniem, dla jego typu temperamentu najlepiej by było, gdyby uczciwie opisał swój pobyt na emigracji, bez koloryzowania i bez bogoojczyźnianej blagi. To by była interesująca lektura i przegląd ludzkich charakterów i postaw.
A że wy potraficie to zrobić, bo wiem na jakich pejsatych blogach lubicie publikować, że pan Zygmunt nie będzie miał czytelników to nie szkodzi. Bowiem ja i kilku innych tym bardziej będziemy go czytać. Tylko nie o waszych pierożkach. Ba, wy potraficie doprowadzić do tego, że go mogą ukryć na stałe i to diabli wiedzą dlaczego? A raczej wiedzą, bo przecież pejsaci nad tym "salonem" czuwają. Czy wy jednak myślicie, kobietki, że takiego faceta można przymusić, żeby rysował z wami na blogu stokrotki, żabki i misie? To by było przerażające przedszkole, jakie współczesne feministki chcą zafundować mężczyznom. To i tu, na tym blogu już się rozgrywa taka walka płci? Nie wiedziałem? Myślałem, że wszyscy jesteście równi, a tymczasem pan Zygmunt jest "zły", bo nie chce się bawić w waldorfowskie szkółki. Jeśli pan Zygmunt żyje, to niech się odezwie. Artykuł o śmierci cywilnej w Kodeksie Napoleona był, ale został zlikwidowany przez ustawodawstwo drugiej republiki francuskiej. Ukrywanie cudzych poglądów na tym blogu jest nietolerancją i nie powinno się odbywać bez sądu. A tymczasem ja tu widzę same treści ukryte. Sprowadza się to do tego, że gdy ktoś napisze słowo "żyd", to jest to słowo tak plugawe i obraźliwe moralnie, że cenzor na "salonie24" natychmiast musi go ukryć. No, może i słusznie. W każdym razie gdy widzę napis "treści ukryte", to już wiem o kim tam piszą.
Zygmunt Jan Prusiński Kobieta i rosa...
__________________________ |
|
|