|
Tajemnice pośród kolorów w tobie
Tajemnice pośród kolorów w tobie |
Zygmunt Jan Prusiński
TAJEMNICE POŚRÓD KOLORÓW W TOBIE
Magdalenie Chabko
Ileż pieśni za oknem w lesie kochanym,
przyjaciele się budzą w gniazdach.
Robi się ruch przy obowiązkach,
aż przyjemnie jest bywać tam.
Gdzieś Magdalena za wstydliwą firanką,
jeszcze w koszuli nocnej drepce nago.
A ja jej składam miłosne życzenia,
by dzień zaczęła od pocałunku.
Nie stygną zachęty oparte o sztachety,
jabłonie jędrne kołyszą swoje dzieci.
I w tej mozaice kilka słów poezji,
na tacy ci niosę obok róży.
Połóż się przy mnie rozskrzydlona,
bym lot uniósł podniebnym ruchem.
Zatoczymy koło jak orzeł biały,
tylko w miłości jest spokój.
28.09.2010 - Ustka
Wtorek 22:19
Wiersz z książki „Niebieski blues”
autor ZJP
https://m.salon24.pl/9b212a282e32d07e31117ab1257c4c4a,860,0,0,0.jpg
Muza
http://static.jpg.pl/static/photos/556/556273/08fce6ac5127bb692933bbb489549924_normal.jpg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2020.12.03; 19:35:32 |
Aforyzm?
Bardzo atrakcyjna lubiąca sex, zgrabniutka laseczka może zaoferować Ci wiele rozkoszy i niezapomnianych chwil. Zabiegana i zapracowana i wykorzystana nie w tym kierunku jakim by chciała.
ladychery, 40 Słupsk |
zygpru1948 |
2020.12.03; 19:34:33 |
Aforyzm?
Nie jestem typem zdobywcy ani specjalnie przebojowa, po prostu zwykła dziewczyna z sąsiedztwa. Nie mogę nikomu obiecać niczego szczególnego jeżeli chodzi o erotyczne tematy ale myślę że się dogadamy, tylko najpierw musielibyśmy zacząć, prawda?
Luinnia, 24 Kraków |
zygpru1948 |
2020.12.03; 18:55:32 |
Aforyzm?
Jestem nieśmiałą dziewczyną, która jednak lubi rozmawiać o gorącym seksie. Może możesz mnie uwieść i zrealizować ze mną moje najgorętsze myśli... może także i Twoje?
Smitch, 27 Międzyrzecz |
zygpru1948 |
2020.12.03; 14:42:39 |
Dziękuję!
Wiersze na topie:
1. Twarz kobiety w różach (31)
2. Ukryta za kwiatami (31)
3. Do niej mam kilka kroków w wierszu (30)
4. Kobieta leży na wydmach (30)
5. Gdzieś pomiędzy nami rodzą się dźwięki (30) |
zygpru1948 |
2020.12.03; 06:42:55 |
Halinko u mnie zawsze jest erotycznie!
Przeszedłem od roku 2009 ogromną przestrzeń od tak zwanego cyklu:
Od Polityki do Erotyki |
Halinka |
2020.12.03; 06:10:14 |
U Ciebie erotycznie. |
zygpru1948 |
2020.12.03; 00:26:32 |
NIEBIESKI BLUES - część trzecia
Dział: Kultura Temat: Literatura
Zygmunt Jan Prusiński
DO NIEJ MAM KILKA KROKÓW W WIERSZU
https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/1095818,niebieski-blues-czesc-iii |
zygpru1948 |
2020.12.03; 00:26:06 |
Katarzyna Anna Koziorowska z tomiku SEN NA JAWIE
Kształt pieszczot
W Twoim zielonym spojrzeniu
dostrzegam lustro dla uczuć.
Na opuszczonych wargach mieszka
resztka blasku.
Twoje wątłe dłonie niosą życie
dla myśli. Wąskie biodra są obietnicą
nieskromnej pamięci.
Jasne włosy drażnią moją namiętność.
Zanim znów opadnę na dno,
zostaw pod drzwiami odrobinę snów.
Słyszę, jak biegną za nami
nasze poplątane cienie.
Widzę, jak czarne niebo otwiera się.
Bóg oprowadza nas po Raju.
Nie potrzebuję do szczęścia nic,
oprócz łez. Nawet melancholia nie zdoła
nas obudzić. Nawet zwątpienie nie ugasi
naszych zaginionych ramion.
Skąpani w nienaruszonej przestrzeni,
tkwimy tutaj i czekamy na kolejne życie.
Szmaragdowe okruchy oczu.
Usta o smaku gorzkich słów.
Szyja o cienkiej, delikatnej skórze.
Szeroka pierś, do której mogę tulić
swój strach. Twoje odważne dłonie
są kołyską dla epoki mojego dzieciństwa.
Uda mają siłę imadła.
Zanim nasza samotność umrze
na zawał serca, pozbierajmy popioły
zielonych łez.
Choć ciała nigdy się nie nakarmią,
dusze pozostaną razem
do końca.
Podnieśmy z dna
zaginioną gwiazdę.
Odnajdźmy zawieruszone westchnienie.
Ramiona niech nadadzą kształt
pieszczotom.
Rozbierz mnie z resztek marzeń |
zygpru1948 |
2020.12.03; 00:19:35 |
12 notatek o Jorie Graham
Michał Szymański
Składnia łamana jak źle zrośnięta ręka. Słowa ciasno poupychane w wersach spływają na koniec następnej linijki niczym odtrącone resztki. Niektóre są arbitralnie cięte, inne rozpycha od wewnątrz mostek półpauzy.
8.
Jorie Graham zrywa z tradycją językowej epifanii, nie wierzy w proste słowa zdolne dotrzeć do sedna. Chyba dlatego jej wiersze puchną, rozrastają się w różnych kierunkach. Odgrywana chwila – kochankowie patrzą sobie w oczy, ręka rozpina guziki męskiej koszuli, bohaterka wiesza pranie w ogrodzie, sąsiad przynosi świeżo złowione, wyfiletowane ryby – zajmuje co najmniej kilkadziesiąt linijek wiersza i z każdym kolejnym dotknięciem ujawnia, jak lalka matrioszka, swoje następne warstwy. Taka strategia opowiadania wiąże się z koncepcjami ludzkiego myślenia i postrzegania. Skoro umysł pracuje powolnie, jest rozlazły i asocjacyjny, skoro świat przyswajany przez zmysły jest kakofoniczną plamą, to być może nie należy przeciwstawiać się podstawowym doznaniom. Trzeba natomiast szukać wyzwalających furtek. Temu służą szczeliny i prześwity, które zjawiają się wtedy, gdy wiersz gęsto zaplecie nić.
9.
Zbigniew Herbert podążał zupełnie inną drogą, ale fragment jego wiersza o krzyku muzyki pop mógłby stać się credo amerykańskiej poetki.
Krzyk
jest jak ostrze
wbite w tajemnicę
lecz nie oplata się
wokół tajemnicy
nie poznaje jej kształtów
Graham nie krzyczy. Oplata rzeczywistość słowami, zagaduje ją, prowokuje, wypuszcza w jej stronę żyłki i haczyki, sonduje kształty po to, żeby w odpowiednim momencie przebić się na drugą stronę.
10.
Wracam do chwil, które się rozciągają. Graham nie jest tak nowatorską pisarką, jak chcieliby jej najżarliwsi wyznawcy. Aby uzyskać wrażenie spontanicznej akcji, z upodobaniem stosuje technikę montażu, opisu symultanicznego, strumienia świadomości. Efekt artystyczny dawno oswojonych zabiegów bywa olśniewający, czasami zwyczajnie męczy. Nie podzielam interpretacyjnych zachwytów Ewy Chruściel nad wierszem „Bóg zdjęty” („Never”, 2002), który wydaje mi się literacką wprawką uwzniośloną sztucznym zrównaniem aktu pisania i zmartwychwstania (autorka notuje niby na bieżąco, najpierw na schodach, później we wnętrzu świątyni podczas wielkanocnej liturgii; pisze o tym, że pisze pod opresyjnym spojrzeniem wiernych, łowi dochodzące zza murów odgłosy przelatujących ptaków).
Port Literacki 2013
21 kwietnia (niedziela) o godz. 18.00 na Porcie Wrocław „Języki obce” – czytanie z książki Jorie GRAHAM „Prześwity. Wiersze wybrane: 1980-2012” w przekładzie Ewy CHRUŚCIEL i Miłosza BIEDRZYCKIEGO z udziałem autorki. Prowadzenie: Grzegorz JANKOWICZ.
Natomiast świetny jest wiersz „Rozszczepienie” („Region of Unlikeness”, 1991) w którym udało się bezkolizyjnie zszyć co najmniej cztery porządki rzeczywistości. Kilkunastoletnia dziewczynka ogląda w kinie „Lolitę” Stanleya Kubricka. Na ekranie Humbert Humbert wchodzi do ogrodu, widzi po raz pierwszy „prawie nagą” i jeszcze przez nikogo niepożądaną Lo, w Dallas padają strzały – ginie John Kennedy, bileter próbuje przerwać seans, z różnych stron sali wybuchają wiązki świateł, które wymazują cielesność filmowych postaci i opatulają dziewczynkę w migotliwy całun. W „Rozszczepieniu” domyślamy się głosu dojrzałej Jorie mieszającej zapamiętane sceny z powieścią Nabokova, świadomej tego, że jej niewinna całość weszła tamtego popołudnia w politykę, kobiecość, śmierć.
11.
Czy wiersz ekologiczny musi być polityczny? W co drugim utworze autorki „Hybryd roślin i duchów” przelatują szpaki, kolibry, gęsi, jaskółki, co kilka stron wyrasta drzewo jako problem ontologiczny. Natura jest silnie obecna w polu widzenia Graham, a gdzieś w okolicach książki „Never” wychodzi na pierwszy plan. Krytycy zaliczyli ostatnie tomiki do bujnie rozwijającego się za oceanem nurtu ekopoezji.
Mam pewien kłopot z niepoetyckimi wypowiedziami poetki z ostatnich lat. Gdy opowiada w wywiadach o letnich miesiącach spędzanych z byłym mężem i córką na ranczo w stanie Wyoming, gdzie woda czerpana ze studni, dzikie prerie, brak sklepów i poczucie własnej nikłości wobec milionów lat, słucha się jej przyjemnie. Gdy wieszczy ekologiczną katastrofę, wywołaną przekroczeniem dopuszczalnych granic emisji dwutlenku węgla do atmosfery, brzmi przekonująco. Ale zdania o wierszach, które mają ocalić świat, brzmią już bajkowo. Czytam je i własnym oczom nie wierzę. Czy naprawdę te skomplikowane, skłębione obrazy natury, której nie można zrozumieć, ale którą można poczuć, wyrastają z marzenia o przerobieniu wyobraźni przeciętnego mieszkańca ziemi tak, aby – zgodnie z rozumowaniem Graham – segregował śmieci i nie dowierzał korporacjom w trosce o los dalekich potomków?
12.
W przetłumaczonych wierszach brak ideologicznej smyczy i doktrynerskiego tonu. Radziłbym czytać je w oderwaniu od dyskusji o nieodwracalnych zmianach klimatu. Z ironicznym pominięciem publicystycznych szarż. Jesteśmy samotni. Bezpowrotnie wyłączeni. Rozpisane na dziewięćdziesiąt przejmujących wersów „Ciszy” spotkanie z lisem nie może się udać. Żyjemy „na haczyku, który zarzuciliśmy w mózg / i w głąb gardła w głąb / serca narządów / wewnętrznych / połknęliśmy / długą żyłkę”, „język to haczyk, na który / dałeś się złowić, / spróbuj pociągnąć za sznurki, lecz nie. / One są w całym tobie”.
W jaki sposób stać się obecnym wobec lisa, jeśli język przeszywa całe ciało? Kim jest lis?
On także dany jest tylko w prześwitach.
Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.
Autor
Michał Szymański
Ur. 1985, doktorant w Instytucie Kultury Polskiej UW. Za pracę magisterską „Spór Zbigniewa Herberta z Czesławem Miłoszem: postawy, recepcja, interpretacja” otrzymał nagrodę II stopnia w Konkursie im. Jana Józefa Lipskiego. |
|
|