|
Tajemnica końca
Tajemnica końca |
Tajemnico końca, czemu nikt z nas nie wie,
co stanie się potem, kiedy tchu zabraknie?
Czy zrodzisz się wtórnie w człowieku czy krzewie?
Czy zmienisz się w ducha, czy też zgnijesz marnie
zostawiając tylko ślad w cudzej pamięci?
Choć czasem coś więcej zostawić się uda,
schodzimy donikąd tak, jak wszyscy święci
po cichu, gdzieś w głębi siebie wierząc w cuda...
A cóż samobójcy? Co ich prowokuje?
Przenikliwe światło, które wzrok tumani?
Niepojęte piękno, co w dali się snuje?
Czy rajskie ogrody? Czy też oni sami?
Czując obrzydzenie do siebie i świata,
wymiotne reakcje na szarość miewając,
nie ciesząc się z wiosny, ze słońca czy lata
bez wiary w sens drogi, którą podążają?...
Alkohol, narkotyk, a potem i zbrodnia -
na skarb swój bezcenny dłoń drżącą podnosząc
gasną niczym stara zużyta pochodnia,
tych, co pozostali kalecząc, druzgocąc...
I czyj ból jest większy? Czy kata - ofiary?
Czy tego, kto z cierniem dźwigać musi serce?
Jakże wiele złego czynią pseudo dary -
umarłych żyjącym daniny szaleńcze?...
I po cóż to wszystko? Jak myślisz wędrowcze?
Czy warto się rodzić i z losem się spierać?
Czy warto się błąkać, gdy śmierć wyjście prostsze?
Gdy wokół swe bramy ułuda otwiera?
Zwątpienie i bezsens, strach przed tym, co będzie,
kręte ścieżki życia, które w twarz uderza
i gdzie się nie ruszysz, tylko pustka wszędzie
i stałe pytanie - Dokąd? Po co zmierzasz?...
I smutek w uśmiechu i samotność w tłumie,
i myśl, która całkiem od innych odbiega...
I cóż, że się czasem trochę więcej umie,
niż pragnie przeciętność, jeśli żyć się nie da?
Jeśli ciężar taki, że kręgosłup pęka
i jeśli nadzieja żałobą pokryta,
jeśli ukojenie daje tylko cmentarz,
bo nikt tam nikogo o bzdury nie pyta...
Bo cisza i spokój odżyły w mogiłach.
Bo zawiść umarła, zazdrość, pęd donikąd.
Wyścigi o sławę, pieniądze... To mija,
a trwa coś, co całkiem zaprzecza pewnikom.
Coś, czego nikt jeszcze w swym życiu nie posiadł,
bo to nie dla żywych, gdy umrzesz zrozumiesz
beztroskie milczenie w głuchej ciszy głosach,
beztroskie istnienie w niewidzialnym tłumie...
„Siebie nienawidzę, umrzeć pragnę zatem.”
Dziwny temat pieśni wymyślił skazaniec.
Słowa dotrzymując stał się własnym katem.
Na przekór młodości śmierci przyjął znamię.
Na przekór zieleni, co wiosną się budzi;
kwiatom, co jak wino wonią upajają;
wiosennej miłości, która łączy ludzi,
wędrowiec uparty w mroku miejsce zajął.
Znaleźli straceńca w jakimś pustym domu.
Twarzy już nie było – pocisk zrobił swoje.
Wysłannicy śmierci pełniąc rolę promu
porwali cień w przestrzeń, w podniebne podwoje.
Już go nie usłyszysz, już go nie zobaczysz
i tylko legenda serca wskroś obejmie
po tym, który zwątpił w sens dalszej tułaczki –
młodym królu grunge – po Kurcie Cobainie.
.....................................................
Tajemnico końca, dzięki za olśnienie.
Dzięki za nadzieję z bezsensu utkaną.
Dzięki ci za wiarę skrapianą zwątpieniem
i za miłość dzięki zawiścią nękaną...
Za każdy dzień jasny i każdy dzień szary,
za słodycz z goryczą w winie przemieszane,
za sny najpiękniejsze i dzikie koszmary;
za wszystko, co znane i co nie poznane...
Pamięci Kurta Cobaina – maj 1994 |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
bezinka |
2009.05.09; 18:38:58 |
nic dodać nic ująć!Brawo za wiersz pamięć odświeża!Dziękuję że tak pięknie wiersz ujęty:))Życie i śmierć to zagadka!
Wiersz zasługuje na szczególną uwagę! |
kojz966 |
2009.05.09; 00:21:26 |
Wszystko, co ludzkie, nie jest mi obce... - ktoś kiedyś powiedział i w pełni się z tym utożsamiam... Czasem myślę, że każdy z nas musi po prostu odejść, a to, w jaki sposób odejdzie, to juz tylko formalność i nie zawsze od nas zależy, również i samobójstwo, choć z pozoru wydaje się, że jest inaczej... Dzięki piękne i pozdrawiam :) |
iramea |
2009.05.09; 00:08:43 |
Czasem zbyt wcześnie odchodzą wielcy ludzie,mają chyba za słabą psychikę.Cobain miał chyba 27 lat,a taką straszną wybrał śmierć.Pięknie o nim napisałeś! |
EnigmatycznyDuszek |
2009.05.09; 00:00:01 |
wspaniały wiersz z dedykacją dla kogoś kto zostanie w pamięci. wiecznie mnie zaskakujesz swoja neutralnoscią umiejętnością pisania o wszystkim i chyba o każdym |
|
|