|
Spit it out
Spit it out |
Z pogarda kłaniam się z lustra panu
Do niezłego doszedłem stanu
Zabija mnie, co innym daje funu
Kiedy tylko czuję motylki w brzuchu
Od razu zamieram w bezruchu
Od razu lufę mam przy uchu
„Happy end” znam tylko ze słuchu
Nie umiem powstrzymać skojarzeń
Wynikają ze zjedzonych wrażeń
I zabitych, skreślonych marzeń
Co noc na własne odbicie pluję
Bo boję się tego, co czuję
Strach jak ciężki popiół żuję
Nie chodzi o słowo, a konsekwencje
Zawsze zmieniające egzystencję
Cholernie drżą mi ręce
A już wypaliłem niepowodzeń licencję
Gubię się w czarnych myśli roju
Cofam się ostro w rozwoju
Boję się nawet wyjścia z pokoju
Tysiąc dróg do jednego celu
Bagaż doświadczeń zbyt wielu
Nie znam innego działań modelu
Starczy mnie dotknąć i przepadam
Potem się ciągle w tę ścianę wbijam
Że co ja niby odwalam?
O tak, za dużo sobie wyobrażam
Chwila zapomnienia za mocno mnie tyka
Dziś seks się z miłości wymyka
Dla mnie splecione palce to jak erotyka
Taka cholerna natura romantyka...
28.10.2020 |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
JNaszko |
2020.12.23; 22:00:11 |
Ładnie pozdrawiam
Jurek+++ |
Halinka |
2020.12.23; 17:00:01 |
To były inne czasy. Teraz jest inaczej. Pozdrawiam + |
takiJeden |
2020.12.23; 11:49:59 |
"Ciężkie to były czasy, niech skonam" - Rubeus Hagrid :) |
|
|