|
Śpiew
Śpiew |
Cisza! To Krzyk Niemowy Znad Grobu? Albo Urwiska Sprawa
Śliska Uderza Oczu Parę Podobraziem Na Wystawie Poświęconej
Twym Demonom Niech Spłoną Przeklęte Karty Pamiętnika I Znika
Tafla Lodu Na Krzywym Zwierciadle Jak W Imadle Ściśnięta
Pętla Na Twej Szyi Z Każdym Słowem Karmi Pamięć Grozą
Pechową Prognozą Zapowiedziała Ci Zgubę Gdy Serce Kołacze
Do Drzwi Z Kamienia Nie Zmienia Barw Fatum Odziane W Purpurę
Pod Prysznicem Deszczu Za Chmurę Się Chowa By Od Nowa
Zwiastować Rychły Koniec Świata Na Głos! A Najlepiej Szeptem
Na Ucho By Głuchą Ciszę Złamać Jak Gałązkę I Małą Wiązkę
Włókien Spleść W Nagrobny Wieniec To Szaleniec! Porwał
Definicję Życia Prostak Bez Obycia Z Otoczeniem Tylko Oka
Mgnienie Czernią Okryło Istnienie Na Planecie, Która Skazana
Na Zagładę Dam Ci Radę Zamilcz! Twój Anioł Stróż Zwyczajnie
Zapomniał Się Zjawić I Bawi Go Wilgoć Na Twych Policzkach
Ogląda Z Bliska Kwitując Śmiechem Gdy Chylisz Się Dotrzymując
Słońcu Kroku Stracony Spokój Za Szklaną Zagrodą Za Siódmą
Wodą I Dwunastą Górą Wyrasta Drzewo, Co Na Prawo I Lewo Się
Gnie I Upada Rodząc Konary To Metamorfoza W Kłodę Pod Twą
Nogą Gdzie Przestrogą Wita Szlak Targany Skrajnością
Wiedzie Rozbitków Na Manowce Jak Owce Odłączone Od Stada
I Biada Tym Gwiazdom, Co Wskazały Drogę By Nogę Złamaną
Włóczyć Za Martwym Korpusem Raz Plusem Raz Minusem Znaczona
Ścieżka Wszystkie Naraz Zgasną Za Jednym Zamachem I Piachem
Przysypane Zasną Wiecznym Snem Gdy Wtem Obudzi Je Jasna
Łuna Światła Pielgrzymów Z Piekła Rodem, A Powodem Litera "A"
W Apokalipsie I Tętent Czarcich Kopyt Układa Do Snu Tam
Albo Tu Już Nie Pamiętam W Pogoni Za Agonią Straciłem
Rachubę Bo Zgubę Pochwyciłem Pewnie W Obie Dłonie I Cierniem
Ranię Skronie Gdy Na Nieboskłonie Znak! To Martwy Ptak, Co
Naukę Latania Kończy Twardym Lądowaniem I Nie Wstanie W
Niemocy Mroki Nocy Chwycą Zdobycz W Szpony Bez Obrony Dlań
Trud Skończony Za Zamkniętą Bramą Wszystko Takie Samo, A
Może Całkiem Inne? Ciepło Rodzinne Znajdziesz Wśród Listowia
Drzew Gdzie Z Morza Wrzasków Formuje Się Śpiew |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
Vich3r |
2017.03.23; 13:09:06 |
Bardzo dziękuję, zaczynam teraz serię podobnych utworów w konwencji pseudo rapowej o ustalonej rytmice i pewnym flow w ciągu strof i wersów, nieco chaotycznym co prawda acz wzbogaconym rymami i metaforyką plus nieco gry słownej dla kolorytu i mnogość symboliki. Niedaleko pada taka muzyka od poezji, szczególnie kiedy zahacza w swojej tematyce o zagadnienia egzystencjalne i filozoficzne, co dodaje głębi. Nie kosztował zbyt wiele pracy co prawda, ale opracowania pewnej konwencji i dopasowania wyrażeń. Bardzo dziękuję |
|
|