|
Spacer Pod Niebem
Spacer Pod Niebem |
Gdy jasne i mroczyste,
Gdy chwalebne i wieczyste
Słowa skrzą się uroczyście,
Jak dwie świece płoną jasno
Aż po czasu kres,
Znam Twe imię, wypalone światłem gwiazd.
Czy wysoko, czy daleko,
Czy też nisko i tak blisko
Krążą myśli w rytmie snów,
Jak mam czytać świtów jęk
Kiedy zmierzchów cień jedwabny,
Oddech kradnie, nocy pięknej lecz bezradnej.
W pełni mglistej zagubiony.
W pełni dżdżystej odnowiony
Na wierzchołki drzew się wspinam,
Pragnąc sięgnąć nieba pozornego
Szumem spraw wysokich zwichrzonego,
Tak wielkiego, odbiciem źrenic odrealnionego.
Rzeka mleczna uroki swe roztacza,
Rzeka bez początku i końca
Wszędzie i nigdzie pędząca,
Rapsodycznie wibrująca
Czystą nutą piękna wybrzmiewa,
Zakwita uśmiechem, dusze rozgrzewa. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
erik_groot |
2020.04.23; 23:07:59 |
A końce świata są przereklamowane, raczej będzie tak jak u Czesława Miłosza, wszystko spokojnie i normalnie :) |
erik_groot |
2020.04.23; 23:04:38 |
AlaOlaUla Ciekawie, trochę inaczej, może nawet lepiej:) |
AlaOlaUla |
2020.04.23; 22:56:46 |
Spacer pod Niebem
gdy jasne i mroczne
chwalebne i wieczne
słowa
skrzą uroczyście
jak dwie świece
płoną jasno, aż po czasu kres
znam twoje imię
wypalone światłem gwiazd
czy wysoko, czy daleko,
nisko blisko krążą myśli
w rytmie snów
jak mam czytać świtów jęk
kiedy zmierzchów cień jedwabny
oddech kradnie
nocy pięknej lecz bezradnej
zagubiony w pełni dżdżystej
odnowiony
na wierzchołki drzew się wspinam
pragnę sięgnąć szumu nieba
pozory zwichrzone
odbiciem źrenic odrealnionych
rzeka mleczna roztacza uroki
bez początku i końca
pędzi wszędzie i nigdzie
rapsodycznie
wibruje czystą nutą
wybrzmiewa zakwita uśmiechem
dusze rozgrzewa
Trochę tak to widzę, aczkolwiek nie jestem do końca pewna.
Jutro wrócę, jeśli mnie Alzheimer nie dopadnie.
Albo koniec świata...
:) |
AlaOlaUla |
2020.04.23; 21:05:29 |
też jesteś na CL u wszystkich grafomanów :( |
|
|