|
Sonet I
Sonet I |
Euforia zmętniona w natręctwach
Gdy Ciebie mimowolnie wołam
I żegnam róż na Twych policzkach
I umieram
Pożądanie skryte w obliczu,
Gdy Ciebie instensywnie czekam
I witam tę zieleń Twych oczu
I nie dostrzegam.
Rozpacz w namiętności westchnieniach,
Gdy Ciebie uwielbiać przyrzeknę
I widzę w tamtych spojrzeniach
I ślepnę.
Spójrz przecież Tyś, jak szaleniec w obłędzie!
Twój świat zniknął właśnie i już go nie będzie. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|