|
Skrzyżuję się z tobą w przyrodzie
Skrzyżuję się z tobą w przyrodzie |
Zygmunt Jan Prusiński
SKRZYŻUJĘ SIĘ Z TOBĄ W PRZYRODZIE
Katarzynie Magdalenie Jarońskiej
Skrzyżuję się z tobą,
będzie jasno jakby niebo
wyczyściło swój dywan.
Pod sosnami żywicą pachnie,
i tam cię Magdaleno położę.
Ale za czym rozpocznę wędrówkę,
zanucę ci najpierw melodię.
Musi być jakiś artystyczny początek,
żeby wejść ugoszczony w twoich kwiatach.
Ściśnij uda - wysoko zabrzmij tonacją,
to nie jest tak łatwo przejść góry.
A kiedy poczujesz się zadowolona -
powtórzymy niebiańską melodię już znaną.
Cichutko idź po tych kolkach sosnowych;
tańcz biodrami, tańcz rytmicznie ciałem!
27.05.2010 - Ustka
Czwartek 11:59
Wiersz z książki "Kamienne światło"
autor ZJP
https://m.salon24.pl/33b9287950f649a3867e6c22a45f1238,860,0,0,0.jpg
Muza
http://cdn.hothairywomen.com/2017-11-07/483351_02.jpg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2019.07.08; 23:22:16 |
Zygmunt Jan Prusiński
8 lipca 2013 o 22:43
Poeta Konstanty Ildefons Gałczyński w swoich wierszach nauczył mnie wrażliwości na Słowo i Miłości do Poezji, to było w Szkole Podstawowej nr 1 im. Władysława Reymonta w Otwocku przy ul. Karczewskiej 14. Ale w tym miała udział moja polonistka i wychowawczyni Klasy A, pani Maria Pieczyńska... Przedwojenna wykładowczyni... Cudowna kobieta o dużym sercu. To ona widziała we mnie przyszłego poety. Na jej lekcjach bywałem lektorem i recytatorem klasycznej poezji polskiej...
https://www.salon24.pl/u/nanofiber/519344,dzialacz-mlodziezy-wszechpolskiej-na-cmentarzu-w-palmirach?fb_action_ids=505021916237034&fb_action_types=og.likes&fbclid=IwAR0maBIuul5Lz4g4EEEszJwpg9ALuZOODjEzK4yd1SuKIwnBNk_n9Q9f-6g |
zygpru1948 |
2019.07.08; 09:17:44 |
Teresa Kopańska - Zygmuncie nie wątpliwie jesteś artystą, ale nie sądzę by Twoje tu pokazywane prace były typowym malarstwem. Wiele zdjęć Twoich prac wskazuje,że Twoje Impresje są wzbogacane fotografią i fotograficznymi efektami. Na tej stronie wrzucamy swoje prace tylko bez wzbogacenie filtrami zdjęciowymi. Bardzo proszę o zastosowanie się tylko wyłącznie do Tytułu tej stronki tj. wyłącznie do MALARSTWA.
Asia Świerk - słuszna uwaga...czasem "zdjęcia" są "dziwne"...
Zygmunt Jan Prusiński - Tereso, kazdy szanujacy sie malarz robi zdjecia swoich prac, bo po to je tworzy by je sprzedawac. Jesli nie pasuja tu te moje fantazje to nie bede ich przekazywal. - Jak wolna demokracja, to sie usune by nie przeszkadzac innym, chocby Swierkowej ktora pisze ze moje malarstwo jest "dziwne" bo nie maluje jak ona; jest tyle technik - akurat wybralem taka a nie klasyczna. - Jak to mowia, bylo mi milo do dzisiaj, teraz nie jest mi milo. ______Pozdrawiam Swierkowa!
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/62159926_2716724961733374_795530356714373120_n.jpg?_nc_cat=106&_nc_oc=AQkJxStKiFSVom7siwA8ak3685ZcwjmdhQirFkcMt0qkt7wRXzACSX7z35POjkivteI&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=51ed18ac589ad462590b45cab5c805d0&oe=5D790961 |
zygpru1948 |
2019.07.08; 09:16:58 |
KAMIENNE ŚWIATŁO – część pierwsza
Dział: Kultura Temat: Literatura
Zygmunt Jan Prusiński
PIĄTKOWY WIECZÓR Z MUZYKĄ BARRY'EGO WHITE'A
https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/965417,kamienne-swiatlo-czesc-i
Karol Zieliński
Panie Zygmuncie, Pan w niektórych wierszach np. do Joanny Maziarz mnie autentycznie wzrusza. Myślę, że już osiągnął (dawno) stopień doskonałego pisania osobistej liryki, która przemawia do serca nieskażonego kłamstwem kulturowym.
Osiągnął Pan maksimum szczerego wyrazu w minimum (niepotrzebnych) słów. W najbanalniejszym zdaniu potrafi Pan wypowiedzieć sedno, prawdę o którą w tym momencie poetyckiego dziania się - chodzi. Bo Pańskie wiersze są pełne dynamizmu i życia. Pańskiego życia i przedmiotu Pańskich uczuć. I to nie jest ubrane w kulturowo-literackie przenośnie i fidrygałki...
Znamy wiersze pełne podniosłego symbolicznego wieloznacznego nastroju, w których nie możemy się doszukać sensu po wielu czytaniach, a tymczasem u Pana w prostym gramatycznym zdaniu (wierszu - vide Lechr-Spławiński) "Prawda" na wierchu leży". Na koniec - jako wielbiciel i fanatyk pisanego (na piasku i jedwabiu) słowa chciałbym przekazać Panu przesłanie - Rób tak dalej!
24.06.2019 |
zygpru1948 |
2019.07.08; 09:16:16 |
Zygmunt Jan Prusiński
Mój artystyczny fotoblog
https://zygpru1948.flog.pl/ |
zygpru1948 |
2019.07.08; 09:15:37 |
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa
07.07.2011 02:38
@Anakonda
Pani Anakondo, panie Zasmucony, ja państwa bardzo przepraszam. Nikogo z was nie chcę urazić. Pani ich uczy (jak umie i potrafi i wcale nie będę zgryźliwie dodawał za św. Pawłem, że kobiecie uczyć nie pozwalam) ani odpowiadał impertynencko panu Zasmuconemu, że przestałem wierzyć po 40 latach gorliwego wyczekiwania na znak z nieba i rozmyślania nad XII rozdziałem "Wyznań" św. Augustyna, na temat którego pisałem teologiczną dysertację.
Każdy jakoś tam stara się wierzyć (w co można) i ufać (w co się da), żeby nie zwariować.
W Polsce pisze wiersze około 3-4 tysiące ludzi. Zakładam, że w każdym miasteczku i mieście jest najmniej 10 poetów, co wnoszę z przeglądu różnych regionalnych gazet i każdy nich publikując w przeglądzie Kielc, Łomży, Jaworzna, Białegostoku, Komańczy i wszystkich pozostałych 350 miast i miasteczek stara się napisać pod kalkę i schemat, jaki nakazuje współczesny duch czasu i moda, napisać wiersz niegorszy niż pana Zygmunta. Wystarczy się trzymać schematu, który nazwałbym "różewiczowskim" (pod Różewicza) i "sztuki" eliminacji niepotrzebnych wyrazów, żeby otrzymać w każdym wypadku, coś na kształt "ciekawego wiersza". I nie można tego ludziom zabronić. Nie możemy wszystkich za to nagradzać nagrodami im. Stanisława Piętaka albo "czerwonej róży", czy jakiejś tam. Komuniści, żeby poezję zdezawuować nakazywali w każdym mniejszym mieście, jak np. Nysa, Świdnica, Świebodzin, Świeradów, Świecko, Świdwin, Świnna, Świstawka, Świniary itd. organizować co roku ogólnopolski konkurs poetycki (o byle co), tak że można było zostać laureatem 50-100 konkursów poetyckich i chodzić w glorii. Jednakże nie bądźmy dziećmi. Poezja to jest coś, co powoduje że nam rosną jabłka w ogrodzie, bo ziemia nie przeklęła jeszcze naszej podłości. I lepiej takiej poezji nie ruszać, niech sobie śpi w ziemi, jak źródła geotermalne, tylko od czasu do czasu dodaje nam energii ogrzewając nasze serca i dusze.
Religia katolicka tego nie zrobi, bo jest zafałszowana. Człowiek formatu Małgorzaty Hillar i każdej innej Wisławy, Marcina, Adama, Czesława itp., również tego nie zrobi. Okazało się, że wołanie do nieba, żeby duch boży odnowił polską ziemię przez naszego Jana Pawła II, okazało się błazeństwem. Dlatego, że kłamcami nie tylko byli komuniści, nie tylko ich przeciwnicy heroldzi kapitalizmu, ale również kłamcami byli księża i ich główny szef JP.II.
Kłamcą był noblista Czesław Miłosz, kłamstwem była jego deklaracja ideowa, że "poeta pamięta" o krzywdzie prostego człowieka. Poeta pamiętał o krzywdzie pod reżimem komunistycznym ale natychmiast zapomniał pod reżimem amerykańsko-kapitalistycznym i kościelnym. Kłamstwem JP.II była doktryna, że "lepiej być niż mieć". Pokażcie mi księdza, który woli "być niż mieć". Nie będę tu wałkował tego tematu, bo chyba nie mówię do małych dzieci. Wracam do tego, że poezja nie jest naszą krwią, a być nią powinna, bo inaczej stają się nią pieniądze. Chrystus pogubił się w końcu w kwestiach pieniężnych i zamiast umrzeć za życie w społeczeństwie bez pieniędzy (jak żyją rosyjscy Starowiercy) on umarł za nadchodzący koniec świata (wyraźnie to m.in. powiedział na "drodze krzyżowej" przy VIII stacji do kobiet płaczących). Haniebna, groteskowa komedia pomyłek. A wszytko po to, by zarobić trochę grosza na tackę, na zbiórkę na biednych, na podatek, na ubezpieczenie społeczne, na chore dzieci w Afryce...
I na to wszystko wchodzi pan Zygmunt, zamaskowany, w różowej peruce i peniuarze, wchodzi do różowej sypialni z pejczem w dłoni, ale powinien na ten czas usunąć z niej Mar Canelę, bo ona temu najmniej winna (i cóż ją obchodzą polskie kurewskie sprawy), a wprowadzić Panią Anakondę, panią "to be" i inne polskie dorodne łanie, które uważają, że poezja jest po to, żeby się wydawać piękniejszymi dobrze odżywionym (nie na kurzych łapach) luksusowym bykom. Tylko, że Pani Anakonda nie powinna ani pary z ust przy swoich dzieciach i uczniach, żeby maluczkich nie gorszyć! ("Bo kto by zgorszył jednego z tych maluczkich..." Mateusz 5.3.7). A pan Zygmunt już by zrobił swoje! To, poważnie mówiąc by była poważna poezja, godna zająć miejsce przy boku Dziadów Mickiewicza, które są zemstą na dupie Maryli! (Oczywiście marna to zemsta, ale tylko na takie kretyństwo stać jest mężczyznę i jego poetyckich wyznawców z głupiego narodu). Pani Anakonda namawia pana Zygmunta, żeby pisał i pisał (te swoje słowotoki i nie kontrolował ich wcale, bo w takim leczeniu snem jest szansa, że zapomni o swoich boleściach wykiwanego polskiego gołodupca przez "Solidarność", bieg dziejów po 1989 r., również przez Kościół i JP.II, który z Reganem tak przygotowali Europę do Trzeciego Tysiąclecia, że rzygać się chce. Tymczasem ja zalecam panu Zygmuntowi robić przerwy w pisaniu poezji, żeby nie popadł w rodzaj otępiałej emfazy w którą się wpada przy niekontrolowanym klepaniu zdrowasiek różańca świętego, (to się zdarza często podczas kolekty i modłów w żeńskich klasztorach).
Pan Zygmunt idąc do różowej sypialni powinien ją przystroić w drogę krzyżową i czternaście stacji. On zamiast wchodzić tam z gitarą powinien dźwigać różowy, przybrany różowymi wstążkami krzyż. Na różowej golgocie po jednej stronie jako łotrzyca Pani Anakonda, po drugiej stronie pani "to be". Pan Zasmucony jako żyd który na widok pana Zygmuntowej bezsilności kiwa łysą głową, krzycząc: "Zstąp z krzyża". A potem chwiejąc po faryzejsku głową: "Ehej! Innych ratuje a siebie nie może"! (Ma to chyba znaczyć, że innych usiłuje ratować przed Unią Europejską i żydem Kwaśniewskim - Stoltzmanem, a siebie nie może!) Na koniec ja, jako dobry setnik przystępuję do roboty i z litości przebijam panu Zygmuntowi bok, z którego wypływa krew i woda. Krew miłości do Polski i woda poezji, w której obmywam ręce jak Piłat, mówiąc: Krew jego na was i na wasze dzieci! (Bo już taki jestem!) I mówię, że ten był prawdziwym Bogiem i człowiekiem. Bogiem w swym człowieczeństwie.
O taką poezję chodzi, a nie o jakieś duperele Małgosi Hillar. Znam jest wszystkie jak (dupne - czyli bździna!) złe powietrze. W komunie były tak zażarte na druk, że za linijkę druku zagryzłyby i utopiłyby w łyżce wody innego (poetyckiego konkurenta) kandydata i fatyganta do wzięcia "lauru". Taką "poezją" nie wynagrodzi polskiej duszy. W polskiej duszy podlewanej byle szczynami poezji oficjalnej urośnie tylko wściekły owies. (Kto ma ucho do polszczyzny, ten wie o czym mówię). Był mesjanizm Mickiewicza, jest i mesjanizm Prusińskiego, tylko trzeba go dostrzec. Ja myślę, że ten mesjanizm byłby widoczny, gdyby go na wniosek burmistrza zamknęli w domu wariatów! Wtedy miałby szansę stamtąd wrócić w glorii narodowego poety, cierpiętnika, proroka, wieszcza, bojownika etc. Tylko powinien wyostrzyć mesjanistyczne wątki (dupne też), co mu radzę jak Towiański (szukam kandydatki na zakonnicę, siostrę Deybel). Założę się, że rozpatrywali ten wariant w usteckim magistracie i na policji, tylko że nie chcą robić z niego bohatera, w napiętej sytuacji, gdy Polsce grozi bankructwo, podobne do greckiego.
Panie Zygmuncie, a potem w różowej sypialni (może razem z Canelą) różowe zmartwychwstanie! Różowe wniebowstąpienie, darujmy sobie do następnego spotkania tu na Pańskim przepysznym (różowym) blogu. Ukłony...
PS. Pewnie w tekście jest od cholery literówek, ale nie mam siły poprawiać.
Zygmunt Jan Prusiński Elementarz poezji miłosnej - Część IX
______________________________________ |
|
|