Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
"Paryż"
- lucja.haluch
Z mitami
- AL46
"Autoportret w dzwonku rowerowym"
- joanna53
Śmieszny płacz
- joanna53
więcej...

Dziś napisano 0 komentarzy.

Siedemnasta noc minęła...

Siedemnasta noc minęła...

Zygmunt Jan Prusiński


SIEDEMNASTA NOC MINĘŁA...

Motto: Zakochana - bo inaczej patrzy...


Bajecznie dla mnie trwają te dni
roboty w mieszkaniu i remont
ale i tak jestem szczęśliwy
czas przyjazdu bliski.

Rzekomo lubię prać więc piorę
i twe majtki dwie pary ukryte w torbie
co za mody wprowadzam piorąc
szarym mydłem z okresu PRL.

Wiesz sama Panno M. że takie mydło
było lepsze od dzisiejszych mydeł
w ogóle jak patrzę na te domy
to śmierdzi mi chińszczyzną!

Te dachy - te parapety - te rynny
plastyki brzęczą jak pszczoły
a płacić trzeba grube pieniądze
za materiały słabe i nietrwałe.

A co do miłości to niczym motyl
szykuję się do wiosennych nocy.

Czekam na powrót do domu
zapachnie wreszcie kobietą!


26.3.2016 - Ustka
Sobota 03:37

Wiersz z książki "Różowe schody"...


autor ZJP
http://photos.nasza-klasa.pl/54828617/1664/other/std/6fddbe1826.jpeg



Margot Bene
http://mm.salon24.pl/ds/c0/dsc03263-jpg-3de1bfb9dde16b82228,2,0.jpg
Napisz do autora

« poprzedni ( 582 / 2716) następny »

zygpru1948

dodany: 2016-04-06, 09:40:45
typ: przyroda
wyświetleń (557)
głosuj (80)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

Wojciech M™ 2021.03.28; 08:18:37
Kochaj i daj się kochać, a zapomniany nie będziesz, wiersz mi się podoba
Dobrego dnia +"

zygpru1948 2016.04.06; 11:52:42
Macie czas, poczytajcie niewolnicy!

Nowoczesna Partia dla szabesgojów...

http://trybeus.blogspot.com/2015/06/nowoczesna-partia-dla-szebesgojow.html

zygpru1948 2016.04.06; 11:17:22
Zygmunt Jan Prusiński


OJCIEC KSIĘŻYCA I GWIAZD

Dziennik


Ustka. 19 kwietnia 2005.

We wtorek, w dniu 5 kwietnia 2005 roku wróciłem do ostatniego zapisu w części IV, że w antologii "Dojrzewanie w miłości" i ja jako współautor mam umieszczone cztery wiersze: "Motylowy kwiat miłości", "Nocny erotyk", "Trójwymiar w pejzażu wyklętym" i "Czarny ptak". Redakcja nadała tym moim wierszom motto: "Wchodząc w ogród tajemnic", a Karolowi Wojtyle: "Płoń nie za blisko nieba i nie za daleko".

Może zacznę tę moją niewiadomą, bo nie wiem co jeszcze napiszę, dwulinijkową myśl z pierwszego mojego wiersza: "Poeta ma swój intymny świat. / W nim, miłość nie tworzy nienawiści". I tak chcę to zachować, bo to są wyznania, pewien wybieg intelektualny po utracie wspaniałego człowieka. Taki - jak Jan Paweł II, rodzi się jeden na 300 lat. Z drugiej strony to mam ukryte swoje pretensję o to, że Karol Józef Wojtyła nie powinien był być papieżem a prezydentem... Nowej Rzeczpospolitej! Bo taki silny i mądry człowiek, uczulony i doświadczony w niesprawiedliwości społecznej w Polsce, "porządek" byłby zrobił prawidłowo, tak jak życzyli sobie Polacy po zmianie zbrodniczego ustroju komunistycznego.

Ten tekst od początku piszę akurat wtedy, kiedy okrzyknięto na Placu Św. Piotra "Mamy papieża!" Prawdę powiedziawszy, nie interesuje mnie kto nim został, choć wiem. Ja nie umiem odłożyć na półkę zapomnienia największej straty dla Polski i Polaków. Boję się tylko by nie wyschła we mnie emocjonalność dotyku tych spraw w pobliżu Jana Pawła II. Nie chcę sztucznie pisać. To ma być wilgotne i słoneczne. Nowelka tygodnia dawno zamieniła się w esej. Nie wiedziałem że do takiej ilości dotrwam. Tu chodzi o "Wielki Tydzień". - Z przyjemnością byłem domowym więżniem, by nie stracić żadnej minuty. Choć papież umarł, to dla mnie nadal żył. Trafnie i idealnie pasuje tu cytat z filmu "Hemingway i Callaghan": "Rzadko można spotkać Boga śród ludzi, i rzadko człowieka śród Bogów".

W tej akurat chwili TVP 1 na ekranie włączył zegar. Zbliżała się (godzina świata), ta jedna i przyjazna: 21:37. Jakąś ulgę doznałem. Jaki to wyrazisty okaz pamięci. W PRL-u takich wyrazistych odczuć nie byłoby na ekranie telewizji. Wtedy ważniejszy był cham - sekretarz PZPR; czerwone bożki prowincji... Ale wracam do szlachetnego ogrodu, gdzie piszę wiersze dla Ciebie, tylko dla Ciebie: "Głosu Twego zabrakło", "Tę pustkę zamienię w poezję", "Byłeś taki boski". Reaguję mój Przyjacielu, choć nigdy nie usiedliśmy przy stole, nie mieliśmy okazji porozmawiać o poezji, o ważnych dla serc żródeł doznań prawdy.


* * *

zygpru1948 2016.04.06; 11:13:04
"Każdy naród żyje dziełami swej kultury" - Karol Wojtyła


Zygmunt Jan Prusiński


Krople deszczu pod naszymi oczami

wiersz V


Chcę być serdeczny wedle Twoich modlitw,
ale dławi mnie strach, jaka będzie Polska?
Moje burze w sercu i w strumieniu cichną,
po deszczu, zawsze po deszczu jest słońce.


*Od autora:
I tu są trudy, jakbym szedł pod górę wielkiej otoki światła.
A jednak nie mogę, nie mogę związać delikatnie słów w całość.
Zostało tylko tyle.


5 kwietnia 2005
Ustka

zygpru1948 2016.04.06; 11:07:15
RE: Propozycja zostania autorem lubczasopisma "Wuthering Heights"

Zygmunt Jan Prusiński napisał:
Dziękuję za propozycję i zaufanie Panie Hac!

Pozdrawiam serdecznie - Zygmunt z Ustki


________________Odpowiedź

od: Hac
data: 2016-04-04 19:47:24


Miło mi będzie gościć Pana,

z poważaniem Jacek "Hac" Hipsz

zygpru1948 2016.04.06; 10:02:19
Zygmunt Jan Prusiński RÓŻOWE SCHODY - Część druga...

http://korespondentwojenny.salon24.pl/704369,rozowe-schody-czesc-ii

zygpru1948 2016.04.06; 10:00:26
Miron Białoszewski


Autoportret radosny

Nie myślcie, że jestem nieszczęśliwy.
Cieszę się, że myślę.
Myślcie, że się cieszę.

Świadomość jest tańcem radości.
Moja świadomość tańczy
przed lampą deszczu
przed łupiną ściany
przed sklepem spożywczym z wiecami kapusty
przed ustami mówiących przyjaciół
przed własną ręką nieoczekiwaną
przed niewydrążoną rzeźbą rzeczywistości -
w przepychu najlepszej zabawy
i najwznioślejszego nabożeństwa
nieoddzielnie
moja świadomość tańczy.

A kiedy porwie się taniec,
zwyczajem każdego kłębka,
pójdę do nieba -
gdzie się nic nie czuje,
gdzie od początku byłem, zanim byłem,
gdzie już do końca będę, gdy nie będę,
tam - radość nie do opisania.

. . . . . . . . . . . . . .

To wszystko.

zygpru1948 2016.04.06; 09:56:42
Komentarze autora Karola Zielińskiego


28.02.2012 20:27

@Zygmunt Jan Prusiński

Na wstępie, daruj Pan, jakim ja tam jestem profesorem i jakiej literatury. No, pewnie mógłbym być gdyby... Szkoda, że Pan nie zna tych rzeczy które piszę o Staffie, o Witkacym, o Leśmianie, gdzie pienia żydowskie nad ich talentem rozbijam w puch. Oczywiście są to rzeczy w szkicach i czekają na dopracowanie. Jeśli nie prędko umrę (na co liczą Żydzi) i zdążę, to jeszcze je to wszystko dopracuję i może gdzieś pokażę (psu z kulawą nogą). Zaprzestałem cyzelować nie mając nadziei na publikację, a sam dopłacać do tego interesu nie myślę. Bo kogoż to obchodzi, że Tuwim czy Leśmian marnym poetą był, marnym tylko wykreowanym przez Żydów? Trzeba wiedzieć, że oni pisali metodą prób i błędów, czyli na dziesięć nieudanych wierszy, jeden był rzeczywiście dobry i przechodził do antologii. Więc talentu tym gościom nie odmawiam, ale zaznaczam, że ich talent do nie-talentu był jak jeden do dziesięciu. Ich dobra poezja do złej (kiepskiej) poezji była jak jeden do dziesięciu itd. Ja zaś, nieskromnie, muszę się pochwalić, że u mnie nieudanych rzeczy, które muszę poprawiać jest zaledwie kilka procent. Zwykle piszę na gotowo. To jest talent! Tak jak naturalny, jakby szczał lub srał! A co, nie wolno?

U Pana chyba też wszystko idzie od razu. Tak czuję. Piszesz Pan tak łatwo jakbyś srał. A nawet nie srasz Pan tak dziarsko, jak Pan piszesz. Ale z tym profesorstwem, to bądźmy oszczędniejsi, żeby się ze mnie porządni ludzie, z tego głupiego profesorowania nie śmiali. Zresztą nie lubię tej profesorskiej swołoczy. Och, jak ja bym zbił mordę paru idiotom profesorom! Jakie toto ciemne i głupie! Kiedy słyszę słowo kultura, to szukam... jak Goebels... procy! Przecież nie ma większej gangreny niż ta przypisująca sobie jakieś głupie tytuły, załgana hołota.

Co do ludzi ze Sztuk-Puk, to są moi dawni koledzy i znajomi, z niektórymi się czasem spotykam na mieście. Ale to przecież też były komunistyczne gagatki! z tym, że wielu z nich zaliczało siebie do tzw. nowej, lub postmodernistycznej lewicy. Z 22 odcinków Wysogląda znam tylko dwa i to co piszę, to przedstawia samych komuchów, Żydziaków i szabesgojów. Innych po prostu w jego środowisku (Teksty, Koniec Wieku) nie było. Kręcili się wokół komunistycznego sponsora, który płacił im za twórczość i robienie czasopism. Mówię to jawnie a oni się nie obrażą, bo to przecież prawda. Niektóre moje kawałki im się podobały, ale jak mówili, nie mogli mnie drukować, bo miałem zakaz publikacji. Co więcej, zachłannie czytali Orwela i dysydentów z Zachodu, a swoich, poza Barańczakiem i Andrzejewskim nie znali. Typowe dzieci partyjnych i burżuazyjnych tatusiów (i mamusiów!) - mam na myśli konkretne nazwiska!).

zygpru1948 2016.04.06; 09:54:57
Co do Pańskich ożenków, to ja bym tam wolał, żeby się Pan żenił z panią Mar Canelą; też młoda a już doświadczona (z całym szacunkiem - dziewica niejednokrotna). Ona dobrze wie co pisał Kochanowski; Nie uciekaj przede mną dziewko urodziwa; serce jeszcze nie stare, chociaż broda siwa; Choć u mnie broda siwa, jeszczem nie zganiony, czosnek ma głowę biała o ogon zielony. Nie uciekaj ma rada; wszak wiesz: im kot starszy, tym pospolicie mówią, ogon jego twardszy; I dąb, choć mieścy przeschnie, choć liść na nim płowy, Przedsięstoi potężnie, bo ma korzeń zdrowy".

Co do "korzenia" to moje osobiste doświadczenia wskazują, że u młodego członek prędko się podnosi i pod wpływem labilności emocjonalnej szybko dostaje wytrysku i opada, albo w ogóle z nerwów opada. Natomiast u starego, który do ciała kobiety podchodzi jak kiper i byle pieprzyk na jej kroczu nie robi na nim piorunującego wrażenia, ale tylko wzbogaca bukiet kurewskiego smaku, maca ją, podnieca, pieści i sadzi w nią swój kołek spokojnie, z flegmą, perwersyjnie dopytując się, czy jej dobrze, czy jeszcze, czy może bardziej w prawo... w lewo... maca, patrzy, bada jak wytrawny znawca dupcologii (pamiętaj Pan, że to nie ja wywołałem ten temat!). Kobieta przy nim drga perwersyjną rozkoszą (rozkoszą młodej kobiety czy dziewczęcia pod członkiem starego faceta - nie mówimy tu o staruchu, tylko o starym ogierze w pełni sił witalnych, w którego fachowych rękach dupa kobieca gra jak najpiękniejszy instrument) i z przyjemnością może rozkładać nogi i cieszyć się piękną chwilą podniecenia, że oto może być zerżnięta przez faceta, który potrafi docenić jej kobiecość i piękno. (Przecież Pan zna te sprawy bardzo dobrze!) Dopiero podczas takiego dupczenia może nastąpić olśnienie i kochanka będzie stękać: "chwilo trwaj, jesteś piękna i chcę cię jeszcze powtórzyć"! A stąd tylko krok do głębszej fascynacji a może i miłości.

Żeń się Pan koniecznie, bo kłopoty odmładzają mężczyznę.
Tylko pamiętaj Pan co pisał poeta staropolski Jan Gawiński (1625-1684): "Bogaty Borek (lecz już w starej dobie) Młodą pojmuje lubienicę sobie. I dobrze; my go chwalić musim z tego, że fundusz czyni dla człeka młodego".
No chyba, że się czujesz Pan silny w kroku!
Co do ślubu, to chętnie bym w nim wziął udział, gdyby była również na nim pani Canela. Miałbym okazję sprawdzić (gdyby pozwoliła), czy jest w środku pusta! (zrobił bym jej prześwietlenie!).
Co zaś do pana prośby o modlitwę, to już się modlę! Pozdro


Zygmunt Jan Prusiński Księżycowy Kochanek... część I


______________________________


Wiersze na topie:
1. w intencji manny (30)
2. [rozebrany ze słów***] (30)
3. "kto sieje wiatr zbiera razy" (30)
4. liczenie słojów (30)
5. na znak (30)

Autorzy na topie:
1. TaniecIluzji (446)
2. Jojka (319)
3. darek407 (271)
4. Gregorsko (154)
5. pawlikov_hoff (85)
więcej...