Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (2)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Z wiatrem
- Kama
"Paryż"
- lucja.haluch
Z mitami
- AL46
"Autoportret w dzwonku rowerowym"
- joanna53
więcej...

Dziś napisano 1 komentarzy.

Sen śmierci

Sen śmierci

Do dzisiaj ciągle nie wiem jak znalazłem się w ciemności.
Do dzisiaj nie wiem, czemu strach tak opanował mnie.
Szukałem pośród mrocznych barw nadziei gwiazd jasności,
lecz na nic wszystko, gorzki smak i próżne me szukanie.

Świat ponury, świat w żałobie.
Kto? Kto stworzył takie tło?
Gdzie odnajdę własną drogę?
Jak pokonam chytre zło?

Potknąłem się o jakiś grób, poczułem w ustach ziemię.
Ach, jakże ciężko było wstać i jeszcze trudniej biec.
I bardziej się zacząłem bać, wiedziałem, że gdzieś drzemie
i pośród krzyży czyha trup. Ujrzałem go przy bramie.

Stał, zasłaniał blask księżyca.
Wiatr rozwiewał każdy włos.
Nikły w cieniu jego lica.
Pot wypełniał moją skroń.

Cofnęło mnie od razu w tył i już zawrócić miałem,
lecz kiedy odwróciłem się, zamarzła w żyłach krew,
bo tuż przede mną wyrósł cień, od razu go poznałem.
Miał zdartą z lustra twarz, lecz gnił, lecz był w rozkładu stanie.

Gdzie się skończy moje życie?
Czy mnie boleć będzie to?
Czy ten ktoś to mój zbawiciel?
Czy to ostateczny sąd?

I nagle z wszystkich naraz stron osaczać mnie zaczęli.
Zabrakło mi powietrza i zamknąłem oczy swe
I spałem chyba kilka dni, od czwartku do niedzieli...
Lekarze mój stwierdzili zgon, umarłem w każdym gramie.

Styksu toń już mnie kołysze.
Koszmar mój, najgłębszy sen.
Nic już nigdy nie usłyszę.
Nikt już nie zobaczy mnie.



marzec 1985
Napisz do autora

« poprzedni ( 65 / 185) następny »

kojz966

dodany: 2009-04-02, 23:53:00
typ: inne
wyświetleń (834)
głosuj (173)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

kojz966 2009.04.04; 01:07:07
Wiersz, a właściwie piosenka napisana prawie ćwierć wieku temu, w czasach, gdy zacząłem rozważać kwestię śmierci, sensu istnienia w bezsensie codzienności, w czasach mojej dekadencji, ateizowania, poszukiwania życiowych prawd... Proces ten trwa nadal mimo upływu czasu... W dalszym ciągu wyobrażam sobie własną śmierć i co potem ( jeśli będzie jakieś potem ), tyle tylko, że w tej chwili jestem nieco bogatszy w doświadczenia, przemyślenia i jestem w stanie pogodzić się ze wszystkim, co wokół się dzieje i co przyniesie los ( choć czasem pojawia się bunt ) i na swój sposób nawet odpowiedzieć - dlaczego tak się dzieje... Bardziej przygnębiająca od śmierci jest starość i bezradność, z którą mam do czynienia na co dzień... Reasumując - „... nic to...” - jak mawiał Wołodyjowski. Boli, gdy ktoś odchodzi, ale każdy ból mija, jak wszystko na tym świecie – „C’est la vie...”, „Panta rhej...” Temat rzeka... Przewoźnik oczywiście nie opłacony, skoro wciąż tu jestem ;) Wiersz małorytmiczny??? Ciekawe spostrzeżenie ;) Dzięki za komentarze i gg na temat... ;) Pozdrawiam :)
PS. „Bezsenna noc” jest również jedną z opcji... „JA” to nie kto inny, jak... ;)

Siwy 2009.04.03; 20:53:36
Na szczęście to był tylko sen ale bardzo realny +

iramea 2009.04.03; 19:07:05
Piękny,ale doprowadzający do łez przenikającym smutkiem.Proszę bardziej optymistycznie,no chociaż troszkę...


Wiersze na topie:
1. liczenie słojów (30)
2. "kto sieje wiatr zbiera razy" (30)
3. jest dobrze (30)
4. ***[między nami pole minowe...] (30)
5. na znak (30)

Autorzy na topie:
1. TaniecIluzji (446)
2. Jojka (319)
3. darek407 (271)
4. Gregorsko (154)
5. pawlikov_hoff (76)
więcej...