|
Sandałowy Wielki Post
Sandałowy Wielki Post |
Pamiętasz jak tamtego lata
Do Dużego Parku przyjechali
Krisznowcy? Trochę jak cyrk,
Tylko wegetariański i bez klatek.
Pan Wisznu nie z Indii, ale
W T-shircie, z Ameryki.
Trochę jak "Frühlingssinfonie"
Roberta Schumanna skrzyżowana
Z Ravim Shankarem na
Monterey; bębny, dzwoneczki,
Celestialne harfy, ogólna radość!
Ja wydałem swoje kieszonkowe
Na lizaka o smaku sandałowca,
Książkę z ilustracjami wielorękich
Bóstw, mój mały, pierwszy w życiu
Woodstock. To było za nim
Pojawił się internet,potępienie,
Kamienie z nieba
Spadały bardzo powoli.
Na białych poręczach pomostów
W parku jeszcze długo wyrysowane
Były Kamasutry, czarnym
Flamastrem. Zamalowane w końcu
Bielą, tłustą jak pasta do zębów.
Niebiańscy biesiadnicy odpłynęli
Na pachnącej chmurze i nigdy
nie wrócili. Flamastry na poręczach
Przebijają czasem na wiosnę
Przez łuszczące się warstwy
Farby.
Na różowo. |
|
Kochajmy się!!! PEACE! :)))
Pozdrawiam! |
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
molica |
2020.03.21; 12:28:07 |
Witaj,
dość dawno nie miałam okazji na tę stronę zaglądać.
Znowu zaskoczenie - taki osobisty tekst...
Uśmiech, pozdrowienia i dalszych okazji do zbierania dobrych, miłych wydarzeń dla bogactwa wspomnień... /+/ |
Gabrys |
2020.03.19; 19:30:49 |
pozdrawiam + |
Witold |
2020.03.19; 17:03:38 |
Peace! + |
lucja.haluch |
2020.03.19; 17:02:04 |
Kochajmy się wszak to najlepszy lek na smutki...Plus+
Pozdrawiam z ciepłym uśmiechem... |
|
|