|
rzecz o magii
rzecz o magii |
dech
wieczności
oddech zimny
wdech i wydech deszcz
spod spodu rynny
mam prochowiec
lecz nie pijam
gorzkiej whisky
dla dotyku batystu
ponurość zdobi się dywanem z wężowej skóry
twarz meduzy nie
zostawia już wrażeń
w spokoju
chciałbym znaleźć
zamknąć
w dłoni
krwawy kamień
cały w rosie
doskonalić doskonałość
w odwołaniu
wynaleźć-by łaskę
zgubionemu
w wiecznym brzasku
na czerwonym tle
nie ma rdzenia
księżyc przewraca się
stadia migocą
błazen na miesiącu
uciesznie się przeobraca
dotykiem patyka ponury szkielet chce
przeistoczyć
firmament w antracyt
w obsydian miedź i brzękot z sakwy
w której sensy płoną abstrakcyjnym colage
zero stopni
wydech-wdech
strach martwicy
odziejcie biel |
|
wszystkim ezoterycznie zagubionym
wiersz nawiązuje do mojego innego utworu z ok. 2013:
biała i wysoka
na przekór
wyczarowanemu przez
czarne egzorcyzmy
zapukać od spodu
zgłębić ją chcesz
kuglarska sztuka
nie dotkniesz języka
zimny jej dech
wieczności
teraz dam ci
przeistoczenie
lecz ty sam
wyciągnij dłoń
księżyc
moknie
lecz jeszcze srebrzysty
ucieka w nów
ty zostań
rozdzielając
pomylone zjawiska
ze słońca
czerp |
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|