Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
"Paryż"
- lucja.haluch
Z mitami
- AL46
"Autoportret w dzwonku rowerowym"
- joanna53
Śmieszny płacz
- joanna53
więcej...

Dziś napisano 0 komentarzy.

rozmowy z tatą

rozmowy z tatą

Usiadła na środku polnej drogi. Słońce świeciło prosto na jej twarz, a ciemne kosmyki loków kąpały się w promieniach.
Ostrzegli ją dobrzy ludzie, ale są rzeczy w które człowiek nie wierzy, bądź nie ma już siły żeby jakakolwiek rzeczywistość mogła dotrzeć głębiej, a może właśnie dotarło i było jej już wszystko jedno.
Słuchała dźwięku koników polnych i myślała o tym, że tylko ta melodia nie zmieniła się od czasu jej dzieciństwa.
Tak samo brzmiała łąka kiedy beztrosko po niej biegała na boso, będąc małą dziewczynką w kolorowej, kwiaciastej sukience łapiącą motyle i biedronki. Pamięta bury od matki za podarte rajstopki i owady w słoiku, a teraz gdzie jest mama?
Nad jej głową unosiły się dwie jaskółki falujące w powietrzu, ponad pokrytym świeżą zielonią płaskowyżem.
Skąd one się tu wzięły? Nigdy nie przylatywały, aż tak daleko. Zawsze wolały krążyć nad kazimierskim rynkiem, między budynkami, nad bezpiecznym brukiem udawać, że upadają, a później wznosić się, jakby za jednym pociągnięciem.

Słyszała stukot kół o rozsypane gdzieniegdzie wapienne kamienie i parskanie konia, ale słyszeć, a żeby, to do niej dotarło - to dwa zupełnie inne odczucia. Widziała tumany kurzu unoszące się coraz bliżej wzdłuż drogi i czekała, a czekanie zmieniało się w wieczność.

Mężczyzna zatrzymał konia tuż przed jej bucikami. Czasem myślała o nich, że są wszystkim co posiada.
Uniosła buzię pod słońce które ją oślepiało i poza konturem postaci widziała jedynie błyszczący pagon munduru.

Żołnierz dostał rozkaz. Miał ją przywieźć do bazy, dostarczyć za mur klasztoru, a teraz patrzył w spokojny brąz oczu i mały bukiet ptaków latających tuż nad jej postacią.
Pomyślał, że ktoś ją chyba namalował i dlatego tkwi w tym bezruchu, tak pozornie spokojna, niby jeszcze prawdziwa ale już za cienką granicą, bo przecież zapadł wyrok i jest na papierze. Trzyma go w kieszeni.

Ktoś doniósł o żydóweczce ukrywającej się w jednej ze stodół cholewiańszczyźnianych, ale droga nie jest stodołą, a ona nie chowa się tylko siedzi i czeka.
Nie musiał jej legitymować. Młoda, siedemnastoletnia dziewczyna, kolor włosów, tęczówek i nosek lekko zgarbiony.
- Wsiadaj!
Wskazał dłonią furmankę, ale ona nawet nie drgnęła. Nie był pewny, czy widział jak mruga.
- Wsiadaj!
Musiał wziąć ją pod ramię i posadzić na tyle wozu. Postanowił nie wiązać, była i tak skuta jakimś niewidzialnym łańcuchem, ale jeśli wróci jej chociaż trochę rozsądku powinna ucieć. Na to liczył po cichu.
Mieli rację starsi rangą, przełożeni, że ofiarom bez broni nie zagląda się w oczy.

Koń ruszył, wprawiając w ruch drogę, furmankę i jaskółki unoszące się nad nimi.
Nie uciekała, chociaż przemieszczali się bardzo powoli. Może ona już nie żyje i tylko jej ciało jeszcze o tym nie wie dlatego oddycha i serce bije, a może jej nie ma i on sobie ją jedynie wymyślił?
Jeśli istnieje, postanowił dać jej więcej czasu i zajechać na targ. Gdyby zdecydowała się uciec miałby świadków, że zajechał tylko po coś, po drodze.

Później wspominał przed samym sobą, że czytała chyba w jego myślach.
Na mieście oddalił się od furmanki i rozmawiał z kupcem. Widział kątem spojrzenia ją zsuwającą się z wozu i cały rynek w milczeniu kibicował tej ucieczce, jak gdyby wszyscy wiedzieli, że zrobił to specjalnie.

W ulicy Lubelskiej złapał ją mieszkaniec miasta i przyprowadził z powrotem.
Za próbę ucieczki została rozstrzelana tego samego popołudnia na czerniawskim kirkucie.

Pobiegła dając nadzieję każdemu kto patrzył, żeby za chwilę ją złamać.
Napisz do autora

« poprzedni ( 170 / 229) następny »

okno

dodany: 2020-05-20, 16:07:00
typ: życie
wyświetleń (295)
głosuj (150)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

Boreas 2020.05.21; 10:53:56
Kanalie są wszędzie, ludzie - Polacy wyznania żydowskiego oraz ci którzy ich ukrywali bardziej bali się sąsiadów niż Niemców. Pozdrawiam z +

pit 2020.05.20; 17:06:29
dobry żołnierz i zły mieszkaniec... hmm... i przepisy, które TRZEBA egzekwować...
sprawnie opowiedziana historia, choć smutna i bez happy endu...
pozdrawiam ciepło :-)

zębatek 2020.05.20; 16:54:39
zębatek pogrążył się w smutnym i pięknym świecie który stworzyłeś, tekstu nie da się tylko przeczytać, zębatek go przeżywał
plus plus plus


Wiersze na topie:
1. "kto sieje wiatr zbiera razy" (30)
2. liczenie słojów (30)
3. na znak (30)
4. jest dobrze (30)
5. ***[między nami pole minowe...] (30)

Autorzy na topie:
1. TaniecIluzji (446)
2. Jojka (319)
3. darek407 (271)
4. Gregorsko (154)
5. pawlikov_hoff (80)
więcej...