|
Rosnące mgły...
Rosnące mgły... |
Zygmunt Jan Prusiński
ROSNĄCE MGŁY...
Ewie Prusińskiej
Umorusane gawrony leczą się
po wczorajszych wypadach
w tawernach w porcie.
Mewy jak zwykle kłótliwe
rozporządzają plan dnia -
młode pokolenie tegoroczne
bywa na zebraniach na plaży.
To tyle o moich ptakach...
Docieram do swoich granic
rysuję na niebie dziewczynę
która kocha moją poezję.
Staram się napisać wstydliwie
o wstydliwej miłości -
znam te wstydliwe piersi.
Ile to można napisać o życiu
o cudownym smaku truskawek
polanych śmietaną i cukrem.
Więc spożywam z tobą razem
a mgły dokuczliwe jak komary
nawarstwiają się u podnóża
chmur srebrzystych...
Wystarczy dotknąć posmak
a wiatr nie zapomni powiać -
może i przywiać nowiny.
Ten rosnący apetyt na miłość
kołysze się w snach nachalnie
jak otwarta furtka w polu.
26.7.2012 - Ustka
Czwartek 8:51
Wiersz z książki "Intymne metafory"
autor ZJP
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQQa30m3owCcp2y1EbK_qNVNFT4j-S6YgdpRGJuJ1WU2YvRcU-QYQ
Muza
http://photos.nasza-klasa.pl/33478659/131/other/std/3a59936a0a.jpeg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2019.10.13; 11:26:30 |
INTYMNE MEATOFORY – część druga
Dział: Kultura Temat: Literatura
Zygmunt Jan Prusiński
BIAŁE DRZEWO I EROTYK
https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/987278,intymne-metafory-czesc-ii |
zygpru1948 |
2019.10.13; 11:26:17 |
Zygmunt Jan Prusiński
Mój artystyczny fotoblog
https://zygpru1948.flog.pl |
zygpru1948 |
2019.10.13; 11:22:10 |
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa
data: 2012-07-29 - 19:44:31
@Zygmunt Jan Prusiński
Proszę zerknąć na blog Zasmuconego do odcinka 127, gdzie jest mowa o Panu (Anakonda rozmawia z Zasmuconym). Dzisiaj trochę poskakałem po blogach Konopielek, Noturnów i innych i wiele zrozumiałem.
Dlatego odradzam Panu pisanie o szczegółach miłości do Ewy i o Ewie. Przestań Pan też pisać do niej wiersze w ten sposób uproszczony, egzaltowany i wprost ze sztambucha pensjonarki. Źle Pan robi, że Pan daje sentymentalne tytuły, bo „oni się podśmiewają”. Cóż z tego że Pańskie metafory są trafne i „piękne”, skoro człowiekowi bez nazwiska tak pisać nie wolno bo uchodzi wśród tej swołoczy za grafomana. Pańskie ostatnie wiersze są tak proste, że przypominają wiersze Iwaszkiewicza z później fazy twórczości (wiem, co mówię) i się nim zachwycali i robili mu klakę, ale Panem nie ma się, kto zachwycać. Anakonda i Zasmucony i co., nie są oczytani, więc będą mieć Pana za grafomana.
Proponuję przez kilka dni się zastanowić nad tajemną istotą poezji, że nie jest to „to” co kołtuny rozumieją ale to, czego właściwie nie rozumieją. Cham, gdy czegoś rozumie, to się śmieje, lekceważy i obraża, natomiast klęka przed tym, czego nie rozumie. Pan powinien każdy wiersz pisany długopisem, na kartce, przetargać i wrzucić do kosza. A na drugi dzień wyciągnąć i przeczytać uważnie. Tak naprawdę treść wiersza powinna być zrozumiała jedynie dla samego poety, bo są to aluzje jego obrzydzenia i pogardy światem. Gdy Pan wyciągnie z kosza 10, 20 podartych i wyrzuconych wierszy, to może się Pan zastanowić, który z nich jest „najlepszy” w kategorii wartości artystycznej. Bez oglądania się na opinię chamów. Pan, jako poeta masz być arystokracją ducha, niedostępną dla sądzenia przez motłoch o pospolitym guście (teraz mówię o tym, czym ja się kieruję w mojej twórczości – i zalecam Panu to samo). Niech już Pan przestanie pisać wprost o swej miłości do Ewy i planach życiowych. Niech Pan nie używa metafor do opisu sytuacji życiowych i banalnych. „Ja lotniarz miłości, ląduję na drugiej stronie księżyca, a ty zrobisz mi jajecznicę, gdy będziesz żoną.” To by nawet uszło, ale u Pana jest dziwne pomieszanie przyziemnego w wzniosłością. To jest dobre i to nie jest zarzut, ale Zasmuceni i Konopielki tak tego nie odbierają. Oni uważają, że jak piszesz Pan, że pijesz z Ewą herbatę, albo tęsknisz za piciem herbaty, albo „lubię cię pod różową sukienką – a pasterze wracają z gór” – to czemuś, to „lubienie” kojarzy się chamstwu z przyziemnością i banalnością. (A to Zygmunt znowu o tym, że ją kocha, śmieszny, sentymentalny maniak)!
Cóż z tego, że metafory są „piękne” skoro służą afirmacji świata, aprobacie i zgodzie na to, co się dzieje w mechanice sfer niebieskich. Ba, myślałby kto, że tacy wielbiciele świata stworzonego mądrze przez Boga, jak Zasmucony, powinni pochwalać Pańską metodę pisania, wyrażania zachwytu wprost, że miłość jest piękna (zamiast wstrętna! – jak uważała moja stara matka, że kobieta jest przymuszona dawać tyłka i rodzić, cóż w tym pięknego?), to jednak nie, bo twierdzi, że u Pana to jest grafomania, natomiast, gdy sam sadzi androny z zachwytu nad listkiem i żuczkiem, to dla niego jest to głębokie i dobre?
Dlatego Panu proponuję metodę darcia wierszy na połowę i udawanie, że się je wyrzuca na kilka dni, żeby powtórnie wziąć je na warsztat weryfikacji i spytać: o co mi tu chodzi i o co chodziło?
Pisać tak, „niezrozumiale” dla czytelnika, czyli aluzyjnie, zrozumiale tylko dla autora, ale przy tym, pod pozorem zrozumiałości dla czytelnika, żeby po zastanowieniu, gdy pomyśli i się postara, doszedł do wniosku, że jednak zrozumiał, o co poecie chodzi, a skoro on to zrozumiał, to znaczy że jest to wartościowe i głębokie. Niech Pan podczas pisania wychodzi z własnej skóry „Zygmunta” wchodząc np. w cudzą jakąś „skórę” w inną poetycką osobowość, przy czym nie poety rozdziamdzianego sentymentalnego wafla tylko cwanego sukinsyna, który widzi rzeczy takimi, jak się mają. I to za pomocą adekwatnych, trafnych metafor. Bo cóż to jest metafora? Jest to ujawniona i uchwycona w słowie istota rzeczy. Oczywiście nie jest to takie proste, ale życzę Panu powodzenia. I nie daj Pan rysuneczków cukierkowych i sentymentalnych jak mały Zygmuś przedszkolaczek ani tytułów w stylu: „Perełki na Ewuni brzuszku” – ani, do cholery, żadnych sentymentalnych, „księżniczek Andaluzji w szafranach”.
Ps. Pan chyba widzi, że mnie zupełnie nie zależy (i nie zależało) na publikacjach moich rzeczy w Aleliteratura, zresztą administrator się do tego nie kwapił a ja już od dłuższego czasu nie zgłaszam (nie zgłaszałem), a teraz został Pan sam, oko w oko z tym Bukowskim, który na Pana ostrzy zęby. Ciekawi mnie do czego oni zmierzają.
_______________________ |
|
|