|
Ranek
Ranek |
Ranek
Palące promienie liżą twoje plecy
Dzień wstał wcześnie
O tej porze roku Helios jest szybszy
Rydwan zaprzężony w złote rumaki mknie po kosmicznym hipodromie
Leniwie pomrukujesz
Całuję nagość twoich pleców
Wchłaniam zapach skóry
Pieszczę ja nie zważając na zazdrosne promienie światła
One szybsze dotykają ciebie całą, gdy ja mam tylko usta i ręce
Bogom jest łatwiej
Mruczysz
Kochasz pieszczotę
Jednak miłujesz też spać
Heliosie bezwstydniku
Inną kochankę sobie znajdź
Nie podzielę się z tobą
Staniemy na placu boju i polegnę wpierw niż pozwolę na twoją samowolę
Otwierasz oczy a Zeus mruczy w oddali gromami
Pójdę zaparzyć kawę niech jej aromat zwabi twoje zmysły
Oczy zaś wtedy odpędzą Morfeusza, bo na to już pora
Władysław Andrzej Bobrzycki |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|