|
Przytulić się do ciebie...
Przytulić się do ciebie... |
Zygmunt Jan Prusiński
PRZYTULIĆ SIĘ DO CIEBIE...
Katarzynie Domagale
Nawet nie wiesz, ile jesteś warta
bym od tyłu walor swój przytulił.
Kobieta w sukience jest dziełem
subtelnym - jak górska szarotka...
Wobec prawdy twego ciała,
rozprysk myślą, pęka skała -
pragnę zatrzymać ten ołtarz...
W tobie wniebowstąpienie -
szeleści kobieca sława,
i trawy i olchy za horyzontem.
Katarzyno! Źródła płyną!
26.09.2010 - Ustka
Niedziela 11:09
Wiersz z książki „Niebieski blues”
autor ZJP
https://s28.flog.pl/media/foto/13341196_sztuka-w-fotografii.jpg
Muza
http://static.jpg.pl/static/photos/179/179427/ab20c7e5cdb5e1b6b735df76253e6b73_normal.jpg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2020.11.26; 15:06:20 |
Dziękuję!
Wiersze na topie:
1. Pourodzinowy spacer (30)
2. Odgarniajmy (30)
3. Ostatni wiersz na balkonie (30)
4. Epoka odchodzących (30)
5. Kolacja urodzinowa (30) |
zygpru1948 |
2020.11.26; 04:11:00 |
Dziękuję!
Wiersze na topie:
1. Drzewa i słoneczniki (31)
2. Stare Jabłonki (31)
3. Tańczę muzyką miłości (30)
4. Debiut Margot Bene (30)
5. Po prostu - Kornel (30) |
zygpru1948 |
2020.11.26; 03:25:07 |
Katarzyna Anna Koziorowska
E-mail : koziorowska1990@onet.pl
od autora:
Zapraszam do lektury mojego najnowszego tomiku: https://ridero.eu/pl/books/sen_na_jawie_2/
O książce
Tematyka wierszy dotyczy miłości i życia, śmierci i światła, ucieczki i pokory, prób odszukania ostatniej gwiazdy szczęścia…
Nazywam się Katarzyna Anna Koziorowska, urodziłam się 21.09.1990 r., od zawsze mieszkam w Olsztynie. Interesuję się literaturą i muzyką (mój gust muzyczny jest mocno eklektyczny).
Nad książką pracowali: Radosław Koziorowski - Fotograf |
zygpru1948 |
2020.11.26; 03:23:24 |
NIEBIESKI BLUES - część druga
Dział: Kultura Temat: Literatura
Zygmunt Jan Prusiński
W TEJ BAŚNI Z JEDNEJ KSIĄŻKI
https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/1094197,niebieski-blues-czesc-ii |
zygpru1948 |
2020.11.26; 03:22:52 |
Za co ziemia nienawidzi nieba
Natalia Malek
Po ogłoszeniu Nagrody Nobla dla Louise Glück roztrząsano, czy taneczny korowód porusza się do przodu czy do tyłu – nagroda dla 77-letniej kobiety, amerykańskiej poetki, jest progresywna? regresywna? A może jeszcze inaczej? A co, jeśli tylko zatoczyliśmy koło?
Glück jest poetką maladyczną. Zaprząta ją ból, któremu w wierszach udziela się namacalności, materialności.
Seks, zwłaszcza we wczesnych książkach poetki, jest w najwyższej mierze abiektalny, by nie powiedzieć: obrzydliwy, naznaczony przemocą i wymuszeniem. Charakter tego wymuszenia niekoniecznie musi być aktywny; współżycie bywa wymuszone okolicznościami, instynktem czy chwilowym pociągiem. Jak wiele innych czynności – jest nieuchronne, stanowi rodzaj przemożnej siły, więc mówiąca kobieta poddaje się tej czynności, by później surowo, czyli metodycznie, ją przeanalizować. Nie wiem, czy Glück miała okazję poznać Andreę Dworkin, ale wydaje się, że mogłaby uzupełnić jej badania nad stosunkiem seksualnym z radykalnie feministycznej perspektywy o fragmenty poetyckie. W „Jaśminowcu” (ang. „Mock Orange”) z tomu „The Triumph of Achilles”, „odwracającego” mit o Achillesie, padają słowa: |
zygpru1948 |
2020.11.26; 03:21:42 |
Nie znoszę [kwiatów z ogrodu].
Nie znoszę ich, jak nie znoszę seksu,
ust mężczyzny,
gdy skleja mi wargi, paraliżu
od męskiego ciała –
i krzyku, który zawsze się wyrwie –
tej niskiej, upokarzającej
przesłanki jedności.
(…)
Podobnie jak w „Jasnocie”, jedność, unia, wspólnota czy harmonia nacechowane są negatywnie, jako coś zagrażającego, obezwładniającego, trującego. Wiersz kończy się retorycznym pytaniem, które będzie powracać w różnych kontekstach w kolejnych książkach Glück: jak można znaleźć wytchnienie, skoro wokół unosi się fetor: przemocy, śmierci, utraty?
Słowa „wytchnienie” używam nieprzypadkowo – trop niespokojnego, niezdolnego do wytchnienia dziecka to jeden z motywów przewodnich tej poezji. Poetka wróci do niego w swoim najnowszym zbiorze wierszy „Noc wytrwania i wiary” (2014), zwłaszcza w tytułowym poemacie, a także zbiorze esejów „Amerykańska wyjątkowość” (ang. „American Originality”), ostatniej publikacji przed otrzymaniem Nagrody Nobla. Za jedno z piękniejszych w literaturze uważam zdanie: „Nie zaprzeczysz, że zażywasz wytchnienia ponad miarę?”, przyswojone polszczyźnie przez przekład Jane Bowles Andrzeja Sosnowskiego. Słowami tymi do Molly, bohaterki „W letnim domku”, zwraca się Gertrude, jej matka (w oryginale: „You admit you relax too much?”). I tak jak Molly zażywa wytchnienia ponad miarę, tak dziewczęca bohaterka Glück wytchnienia zaznać nie może. Jej niepokój w jakiejś mierze „rozchwiewa” coraz większe połacie świata wokół – spiralny ruch, jak wszystko, zostanie poddany analizie w poemacie. W krótkim eseju „O zemście” poetka porusza problem zniewag, jakich doświadcza dziecko, i kompensujących fantazji o moralnym zwycięstwie, a raczej – jako że zwycięstwa miały opierać się na pozostawaniu niedoścignioną – o „przewadze nad dręczycielem”. Fantazje o zemście nie są fantazjami o aktywnym ukaraniu sprawców, lecz o własnym przemienieniu w obiekt zazdrości lub pożądania. I choć autorka oczywiście przyznaje, że z tego myślenia wyrosła, to wskazuje na ten rodzaj zapamiętania jako źródło żywotności, poniekąd źródło jej własnej wyobraźni:
Czasem za nimi tęsknię, za niezmiennością moich wrogów i mocą, jaką mi dawali, a także bujdą o wspaniałej przyszłości, której malutka tratwa „ja” latami mogła się bezpiecznie trzymać. Lecz moja dzisiejsza fascynacja tą kwestią płynie z czegoś bardziej pragmatycznego i mniej spokojnego: jak zaopatrywać się w tę energię, która przez całe moje życie karmiła się żądzą zemsty.
Erudycyjność utworów Glück bywa, niestety, instrumentalizowana, jak choćby w kuriozalnym szkicu Macieja Stroińskiego w „Przekroju”, który pozwala sobie na lekceważenie nie tyle postaci poetki, ile poezji jako dziedziny: „[p]rzesadzała kwiatki, słuchając «Don Giovanniego», i tak przez dwa lata – aż do niej dotarło, że tyle właśnie wystarczy, ogrodnictwo się nadaje na materiał literacki. Napisała serię wierszy mówionych przez kwiaty. Arcydzieła, proszę Państwa. Tom ma tytuł «Dziki irys» i otrzymał Pulitzera”. Biografizacja esejów na temat Glück, czy szerzej twórczyń i twórców literatury bardziej wymagającej, to zabieg, po który sięgają media wysokonakładowe. Poszukując soczystości – staram się nie nazywać tego tanim szczegółem – ochoczo pomijają wymagający kontekst literacki. |
zygpru1948 |
2020.11.26; 03:20:55 |
Fantazje o zemście nie są fantazjami o aktywnym ukaraniu sprawców, lecz o własnym przemienieniu w obiekt zazdrości lub pożądania.
Tropy antyczne czy biblijne są oczywiste, przezierają przez tytuły wierszy i książek, wydają się w pewnej mierze typowe dla kanadyjskich i amerykańskich twórców, którzy częściej pozostają w dialogu z najbardziej klasycznymi tekstami kultury, vide inna poetka typowana do Nagrody Nobla, Anne Carson. U Glück erudycyjność sięga głębiej i manifestuje się na co najmniej kilku poziomach. Poza oczywistymi trawestacjami mitów czy hagiograficznych przypowieści mamy do czynienia z zapożyczeniami leksykalnymi – czy to z Biblii, jak w wierszu o sarnach, czy to z innych poetów. Mnie uderzyło pokrewieństwo z Poundem, lecz z powodzeniem można tropić w jej wierszach inspiracje poezją romantyczną, zwłaszcza Williama Blake’a, którego wymienia jako swojego mistrza.
Jej predylekcja do refleksji nad światłem i możliwymi wariantami gry pomiędzy światłem a ciemnością (stworzenie katalogu określeń na świetlistość oraz ciemność zajęłoby dłuższą chwilę, angielszczyzna jest pod tym względem łaskawa) przywodzi na myśl malarskie eksperymenty z chiaroscuro czy teksty mistyków, zwłaszcza poematy św. Jana od Krzyża (m.in. „La noche oscura del alma”). Nawiązania do malarstwa, rzeźby czy architektury najczęściej znajdują się w tytułach; są to nawiązania do Williama Turnera, Edwarda Muncha, Michała Anioła czy ogólniej do relacji między ożywionym a nieożywionym, jako materii sztuki. Glück nie cofa się przed „nieliryczną” syntaksą – w czym przypomina innego amerykańskiego modernistę, Wallace’a Stevensa. Często sięga po dziwny, z perspektywy poetyckich przyzwyczajeń lekturowych, rodzaj wynikania w zdaniu – mnożąc wyrazy łączące, co przekierowuje uwagę na nienaturalność procesu wynikania i na swoiście pojmowaną kauzalność. Podobnymi eksperymentami z niepozornymi elementami mowy zajmowała się Inger Christensen w niespolszczonym jeszcze tomie „Det” („To”).
Łatwość, z jaką można przeoczyć erudycyjność tej poezji, ma dwa główne źródła. Z jednej strony chodzi o kontrast pomiędzy prostą, klarowną formą wiersza, który na pierwszy rzut oka nie wydaje się „naszpikowany” trudnościami i dopiero w kolejnych odczytaniach zdajemy sobie sprawę z precyzyjności określeń, ich intertekstualności lub – przeciwnie – niepowtarzalności. To wymaga jednak bardzo skupionej lektury, zaś w przekładzie – pracy ze słownikami. Z drugiej strony, co zasmucające, łatwość ta wpisuje się w pewną tradycję protekcjonalizmu, z jakim spotyka się kobiece pisanie. Jeśli życzyłabym czegoś Louise Glück, a także sobie jako jej czytelniczce, to tego, żebyśmy trochę bardziej skupili się na jej wierszach.
Wszystkie cytowane wiersze Louise Glück w przekładzie Natalii Malek.
Autor
Natalia Malek
Poetka, tłumaczka, kuratorka wydarzeń literackich. Autorka czterech książek poetyckich, ostatnio wydała „Karapaks (2020). Laureatka Nagrody im. Adama Włodka. Za „Szaber” nominowana do Nagrody Literackiej Gdynia, za „Kord” – do Nagrody im. Wisławy Szymborskiej oraz Nagrody Literackiej Gdynia. Przez wiele lat współtworzyła środowisko poetyckie oraz feministyczne skupione wokół Staromiejskiego Domu Kultury w Warszawie. W 2019 roku zaczęła regularnie przekładać poezję Louise Glück, właśnie w SDK-u. Mieszka i pracuje w Warszawie. |
|
|