|
Przy dorzeczu jabłoń która nie kwitnie
Przy dorzeczu jabłoń która nie kwitnie |
Zygmunt Jan Prusiński
PRZY DORZECZU JABŁOŃ KTÓRA NIE KWITNIE
Motto: "I przychodzi myśl o tej
innej istocie, co też nie śpi,
godząc się, by nasze modlitwy
rozbijały się o nią, i to nie przez godziny,
lecz całymi dniami, przez lata, przez wieczność."
- R.S.Thomas -
A tak miało być
popędziłem jak mustang
w tym kierunku
i zobaczyłem łunę
nocne rozjaśnienie nad drzewkiem
które nigdy nie zakwitło.
Nikt nie jadł owoców
każdy wędrownik chciał
zjeść jabłko z jabłoni
która przy dorzeczu
nigdy nie zakwitła
jak piosenka zapomniana.
Jeśli mówisz kobieta
i masz ją ciągle w oczach
nie twórz namiętności
nie pisz wierszy o niej
ta jabłoń jest dekoracją
przy dorzeczu muzyki.
20.6.2013 - Ustka
Czwartek 8:29
Wiersz z książki "Pęknięty orzech"...
___________________
http://photos.nasza-klasa.pl/22077582/1683/other/std/96d3ab0b2a.jpeg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2015.06.23; 19:42:35 |
Byłem u Sylen...
zygpru1948 2015.06.23; 19:40:49
Autorze Sylen,
proszę o imię i nazwisko, przekażę ten wiersz do redakcji, a może i do Antologii którą niedługo będziemy składać.
Pozdrawiam i Plus daję - Zygmunt |
zygpru1948 |
2015.06.23; 19:36:23 |
Dobry dojrzały wiersz. To napisał naprawdę Poeta!
Pozdrawiam autora Sylena |
zygpru1948 |
2015.06.23; 19:34:38 |
autor SYLEN
Jesienne refleksje
siadłem na katafalku jesieni
chciałbym powiedzieć wiele
dusza drży boi się prawdy
zaczynając źle wciąż swoje gniazdko ścieląc
wierzyłem w obfitość pańskiego stołu
uwikłany w bezduszny kokon materii
szaleńczo błądząc wśród ciemności
świętokradczą ręką dna się dokopałem
i bielma na oku a ciało murszeje popiołem
złowróżbne zastępy czają się jak wilki
otrzeźwiej człowieku całkiem karku nie zgiąłem
powstanę z grobu nie roniąc jednej chwilki
w gwiezdnych konstelacjach poszukam natchnienia
i milczącym słowem stworzę nową poezję
uskrzydlony Boskim namaszczeniem
macoszą herezję oddam zapomnieniu
odejścia od stołu zgryzoty bezczynne
przyrzeczeń niestety się nie imają
bezdrożne kłębowiska manowce pustynne
z wszech niebotyczną Jasnością wciąż wygrywają
i jak tutaj doświadczyć Niedostrzegalnego
nie chcę się nim bawić jak zepsutą zabawką
nie wstaję więc nie stworzę nic nowego
katafalk dusił mnie czkawką |
zygpru1948 |
2015.06.23; 14:23:33 |
K. I. Gałczyński: "Szarlatanów nikt nie kocha". Tom I
Regina Mikielewicz • 23.06.2015 •
O książce:
Edycja dzieł zebranych Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego z okazji 110. rocznicy urodzin poety
Wydany zbiór utworów K. I. Gałczyńskiego w dwóch przepastnych tomach – to wyjątkowo udane przedsięwzięcie oficyny Prószyński i S-ka w 110. rocznicę urodzin poety. „Szarlatanów nikt nie kocha” tom I zawiera prawie wszystkie utwory przedwojenne i wojenne poety, a zamyka go rok 1946, rok decyzji powrotu do kraju. Znalazły się tu również nieznane wiersze Gałczyńskiego, utwory pisane za granicą, jeszcze w niewoli lub w drodze do kraju. Tom II „Portret muzy” wypełniony jest twórczością powojenną. Szczególnie prowokuje do zadumy nad losami twórców w systemie, który rozparł się na dziesięciolecia po II wojnie światowej w Europie Środkowej i Wschodniej.
Gałczyński na początku twórczości skłania się ku literatom skupionym wokół grupy poetyckiej Skamander i choć dość wcześnie odbija od tego nurtu, drażniąc się z jego wielkimi przedstawicielami, m. in. Tuwimem i Lechoniem, to ten okres wydaje się być bardzo ważny w jego twórczości. Gałczyński coraz odważniej zmierza w stronę satyry i groteski nie zarzucając jednak liryki. Dodatkowo pojawiają się w utworach akcenty błazeńskie, graniczące z absurdem. Dość ostro zaczyna krytykować rzeczywistość polską lat 30. Powstają utwory ironizujące, takie jak Skumbrie w tomacie: „Zaraza rośnie świątek i piątek./(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)/ Idę w Polskę robić porządek./(skumbrie w tomacie pstrąg)”.
W czasie wojny bierze udział w kampanii wrześniowej (trafia wpierw do niewoli bolszewickiej, stamtąd, w braterskim geście wymiany dwóch agresorów, przekazany jest do niemieckiego stalagu). Pisane tu wiersze są publikowane w wydawnictwach konspiracyjnych. Warto wspomnieć, że już we wrześniu jego Pieśń o żołnierzach z Westerplatte trafia do rodaków, podobnie jaki krzepiący w swej wymowie Sen żołnierza, żołnierza, który wraca do domu: „Przy furtce pocałunki,/przy furtce łzy rzęsiste (…)/Jak cicho! Córka śpi./Dzięki Ci za to, Chryste!”.
Powojenna twórczość poety (po powrocie z Brukseli i Paryża) jeszcze z początku mocno osadzona jest w satyrze i grotesce, poeta odważa się prześmiewczo traktować realia codzienności, ale realizm socjalistyczny życzy sobie od swoich twórców nowej poezji. Gałczyński próbuje humorem, ironią, ba! udając wariata złagodzić swój stosunek do narzuconego modelu poetyckiego, uciekając od narzuconej twórcom nowomowy, ale bezskutecznie. I on ulega, jak wielu innych (dla chleba?), nowym trendom.
Nie zarzuca jednak liryki, pisze cudowne wiersze np. Zaczarowaną dorożkę, utwór wypełniony groteską ironiczną, przecudną baśniowością, sennymi zjawami…, ale kala się też (na zamówienie) takimi wierszami, jak np. Umarł Stalin: „Chmury całego globu/wiatr zeszył w jedną chorągiew żałobną./ ból nasz wielki po wielkim Stalinie./Umarł przyjaciel” (nie był drukowany w żadnym z opublikowanych wcześniej zbiorów). Po latach warto poznać nie tylko jedną stronę zaczarowanego księżyca…
Umiera w Warszawie na zawał serca. Na warszawskich Powązkach żegna go niewielka grupa pisarzy i przyjaciół. Po latach pisano, że w czasach PRL łamano poetom charakter powoli, sukcesywnie, tak jak było w zwyczaju systemów totalitarnych. Skutecznie. Tak złamano i Gałczyńskiego.
Zachęcam gorąco do przeczytania dwutomowego zbioru; nie tylko z powodów sentymentalnych, odkryjemy tu bowiem wiele utworów prawie nieznanych. Większość z nich to prawdziwe perły poezji polskiej.
Możesz go przeczytać klikając poniższy link:
http://akcenty.de/k-galczynski-szarlatanow-nikt-kocha-tom/
Pozdrawiamy,
Redakcja Akcentów
redakcja@akcenty.de |
kaja-maja |
2015.06.23; 13:58:46 |
jak na prerii sa noce rozjaśnione
tak nikt nie zjadł jabłka z jabłoni
choćby i chciał koszteli słodkiej
jak kobiety której jest kowbojom brak w;):) |
|
|