|
przemieszczenie
przemieszczenie |
Są sale nie z tej ziemi, otulone ciepłym śniegiem,
przed którymi chodnik zapada się stopniami. W nich
modlą się zwłaszcza ateiści, a ty wiesz, że Bogu
nie można wierzyć, bo tam właśnie złamał każdą
obietnice. Na ścianach zamiast zegarów starość obdrapanych
lamperii, parująch od wymuszonych oddechów i to one
liczą czas. Niewymierny i niewspółgra, nierealny,
jak życie. Toczy się, tłoczy, spływa, wchłania
w kable, po linie kończy się. Tutaj mogę trzymać
jej nadgarstki z papieru, który płonie. Ciepłolubna
w tak zimnym miejscu myśli o lecie i mięcie
w ogrodzie. Pomieszczenie jest całe w pianie i pęka,
jak usta moczone w spirytusie. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
TESSA |
2018.09.27; 07:48:54 |
zgadzam się z żoną anny...pomilczę sobie . |
niteczka |
2018.09.26; 23:33:11 |
jak dla mnie wiersz gotujący krew w żyłach.... świetna robota
pozdrawiam serdecznie:) |
żona anny |
2018.09.26; 18:40:42 |
Nie wiem co napisać. Są takie sprawy, takie chwile, że każde mądre słowo można sobie wsadzić w ... Dlatego czasem najlepiej milczeć. |
|
|