|
powrót
powrót |
Myśli miewam te same
I tu nie ma drgania
Ruchu powietrza
Wczoraj nas jeszcze nie było
Wczoraj taplaliśmy się we krwi,
W ziemi,
Z czegoś musieliśmy powstać.
Istniejemy dopóki nasze żyły rozgałęziają się i kurczą -
A potem jest bezdech,
Drżenie mięśni,
Taki chłód, który łamie kości.
Pękam i budząc się krzyczę,
Że mnie boli i chcę już stąd wyjść.
Chcę wrócić do łona matki,
Otulić się jej krwią,
Bo mojej krwi nie znam i mojej się boje.
Chcę z powrotem niewysycone wapniem gumowe kości,
A jeśli już ponownie wyjść na ten świat -
To bledsza,
Wyjałowiona,
Żeby ziemi lżej było mnie pochować |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|