Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (8)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Heretyk
- Eliza Beth
bez alternatywy ..
- Eliza Beth
pan Kot
- Eliza Beth
Z mitami
- Eliza Beth
więcej...

Dziś napisano 22 komentarzy.

Poranna ambiwalencja cudów

Poranna ambiwalencja cudów

Zygmunt Jan Prusiński


PORANNA AMBIWALENCJA CUDÓW

Magdzie Siudy


Dotykam twoją pierś jak rozwiniętą różę.
Mały lęk zakołysał lotem jaskółczym -
wbijam się w twoje niebo ciała,
soki spływają żywiczne z sosny.

Magda namiętna oczekuje fal.
Biodrami porusza się i gra etiudy.
Wiolonczela nie skarży się na dźwięk,
potrafi podnieść poza zasięg słuchu.

Roztopy i Potopy w ludziach.
Szkli się pęknięta rysa w słońcu.
Obiegłem całe ciało w porannej sile,
zaprosiłem do miłości - światło.

Lampy przydrożne, kamienie polne,
ptaki wędrowne zapraszam na koncert.
W jednym rozdziale jest tyle piękna;
spontaniczność się w nas rozbiera!


7.06.2010 - Ustka
Poniedziałek 7:14

Wiersz z książki "Zatoka Intymnego Przymierza"


Muza
http://static.jpg.pl/static/photos/607/607594/fe30be452bb6c65e69125523909cbf02_normal.jpg



Od polityki do erotyki: wiersz 176

Opublikowano: 7 czerwca 2010, 07:56

https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/191047,od-polityki-do-erotyki-wiersz-176
Napisz do autora

« poprzedni ( 2058 / 2716) następny »

zygpru1948

dodany: 2021-09-05, 10:35:15
typ: przyroda
wyświetleń (158)
głosuj (84)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

zygpru1948 2021.09.05; 10:47:31
Okiem krytyka... Recenzja


Zygmunt Jan Prusiński


W PAMIĘCI MAM ZARYS SKRZYPIEC

No i proszę, płyną recenzje jak rzeka bez nazwy ale to dzięki tylko wierszom Weroniki Romańskiej. - Gdyby takich Weronik było więcej na pewno byłoby mi trudno pisać te krótkie opracowania. Dobrze że jest jedna. Bo tak naprawdę nie ma dużo piszących o ważnych sprawach, społeczne nawlekania igły, by szyć, słowem po słowie, być alternatywnym. I taka jest autorka która pamięta (zarys skrzypiec). Jej melodia wykrada to co ma do powiedzenia, to ochronę przed korozją...
Oto wiersz "Na szklanej powłoce ślady dłoni". - Od początku zauważyłem, iż w moim wierszu jest ta myśl: (Na szklanej powłoce), nie wiem o który chodzi, chyba napisałem w Wiedniu ponad 20 lat temu. Ale co tam, nie będę drobiazgowy... Może przeczytała ów wiersz i skorzystała do swojego wiersza:

Wyłożona brukiem z twarzy droga

Purpurowa fontanna
tryskająca wszystkimi wydzielinami
Wzrok przez który nic się nie przedostanie. (...)

Bzy tylko więdną
w smutku spływają po posągach.


Oczywiście każdy krytyk z takiego opisu napisze zupełnie inaczej - co innego. Ja tylko wskazuję ile rezerwy ma poetka żeby przekazać choćby ten fragment. A zakończenie wiersza, idealna metafora, bzy i posągi. Ten fragment wiersza świadczy o cechach wewnętrznych, Liryka czystej wody, tak, poetka Weronika Romańska jest lirykiem metaforycznym!

W wierszu "Jestem" zupełnie inny klimat:

Bólem podcinam struny głosowe
żeby móc krzyczeć
ciszą absolutną
Klękam ubrana w rozpacz

Nad przepaścią się śmieję
Wszystko robię po to żeby wstać
i pójść w każdą stronę


- Ile w jednej kobiecie jest kobiet? Ktoś powie jedna, a wcale nie. Kobieta może mieć kilka zasłon w sobie. Z tego wiersza wyłaniają się jakby dwie kobiety. Pierwsza to ta która poddaje się i upada klęcząc, druga nad przepaścią się śmieje. Ciekawe rozdzielenie dźwięku...

Wiersz "Taniec o świcie" to mój pomysł, bo jak pamiętam nie był ciekawy pierwszy tytuł, więc zaproponowałem Weronice właśnie wziąć z jej wiersza...

Dozgonnie wierna zostałam
skreślona na miał

awans od życia
codzienny gwałt

dla wybrańców taniec o świcie
pod rękę blady cień

taki taniec ja i ona (...)

butelka jak krzyż żaden grzech
rzeczywistość ucieczka pali w gardło


- Pokonujemy. Pokonujmy dlatego że wrażliwi jesteśmy. Poetka ma zasadny zapas tej wrażliwości. Tak, tańczmy z cieniami. Unośmy niezgrabnie to co nam nalane jest w kieliszku by tę truciznę zalać, żeby o tym nie myśleć. Idźmy pod górę, co jedynie zwie się., życiem. Bo "wyłożona brukiem z twarzy droga"...

Więc piję z tobą poetko bo i w moim życiu jest wiele hałasu, zatem uciekam do mojej krainy, na Wydmy, stawiam butelkę, patrzę na morze i przelewam by gardło paliło.

- Krzyczmy razem, niech cienie usłyszą... Może, może się zawstydzą.


Ustka. 27.4.2015



__________Część czwarta_________

zygpru1948 2021.09.05; 10:38:11
Dziwczynienie Weroniki Romańskiej

Podobne


Czym jest poezja? Kwintesencją kobiecości? Dziękczynieniem? Czynieniem dziwów? Niedawno na rynku wydawniczym ukazał się debiutancki tomik kazimierskiej poetki Weroniki Romańskiej „Dziwczynienie”.

53 strony wierszy. Ułożonych jeden za drugim, bez typowego dla tomików poezji „światła”. Niecierpliwych w kolejce do potencjalnej lektury. Ale i tak będą musiały poczekać. Bo każdy wiersz Romańskiej jest jak marzenie futurystów - jest ekstraktem. Domaga się rozkodowania, szklankę dnia powszedniego zabarwiając na swój kolor.

Świat Weroniki Romańskiej jest mroczny, pełen wewnętrznego mroku, który czasem – choć biały – staje się tak gęsty, że oblepia postacie niemalże materialnie nie pozwalając im się od siebie uwolnić. Budzi nieokreślony niepokój. Wywołuje wewnętrzne rozedrganie. I zatrzymuje nad lekturą.

Bohaterki wierszy Romańskiej to głównie kobiety. Wiele kobiet. Utkane z jej własnych doświadczeń, wysłuchanych historii, obejrzanych filmów. Wszystkie jednak doświadczone bólem, który popycha je właśnie w stronę mroku. Ale zawsze znajdują gdzieś siłę, by cofnąć to, co i tak nieuniknione, ale jeszcze nie dziś. By polecieć – dalej, wyżej. W nadzieję. W końcu poezja to czynienie dziwów.

Czasami podmiot liryczny zmienia się w mężczyznę. Ból, który w sobie niesie, jest jednak ten sam.

dlaczego dziewczynka z zapałkami zamarzła

Łzy ciekły po policzkach i wsiąkały w ulubionego
jasia. Mama tłumaczyła, że ona nie zamarzła,
tylko odeszła. Kilka lat później
takich samych łez nie wchłaniała jej tiulowa apaszka. Odeszła,
a ja modliłem się, żeby zamarzła.

Z fotografii na okładce debiutanckiego tomiku patrzy ze smutkiem, choć pewnie młoda kobieta.

- Najlepiej mi siebie zdefiniować poprzez pryzmat tego, co dotychczas napisałam. Pomimo iż często przekłamuję rzeczywistość, jest to horyzont, z jakiego potrafię patrzeć. Ze słów i kartek buduję mury, domy, krajobrazy i nie wiem, który świat byłby dla mnie bardziej realny, gdyby nie syn, który toruje moje ścieżki – mówi o sobie Weronika Romańska. – Gdyby nie syn, zostałabym w świecie poezji.

Spotkanie autorskie Weroniki Romańskiej w Kazimierskim Ośrodku Kultury Promocji i Turystyki w sobotę 14 grudnia o godzinie 15.00. Poprowadzi je Wanda Michalak. Wiersze czytać będzie Ewa Wolna. Wstęp nieodpłatny.

Weronika Romańska. Fot. Mariusz Szulbiński. Źródło: KOKPiT


Anna Ewa Soria, 2019-12-13


Wiersze na topie:
1. ja Weronika (30)
2. a wtedy (30)
3. żniwo (30)
4. "układacz snów" (30)
5. Kurtyzana żywiołów (29)

Autorzy na topie:
1. TaniecIluzji (280)
2. darek407 (258)
3. Jojka (200)
4. pawlikov_hoff (115)
5. globus (97)
więcej...